Znaleziono 0 artykułów
05.09.2021

Wyzwania stawiane kobietom w biznesie

05.09.2021
(Fot. Getty Images)

Teresa Dróżdż, największa franczyzobiorczyni McDonald’s w Polsce, wyróżniona przez Instytut Europejskiego Biznesu, i Beata Majewska, dyrektor Departamentu Wealth Management w Banku BNP Paribas, rozmawiają o wyzwaniach, które biznes stawia przed kobietami.

Jak wyglądała pani ścieżka kariery? 

Teresa Dróżdż: Zaczynałam od prowadzenia jednej restauracji. Najpierw wyzwaniem było zarządzanie zespołem. Im mniej miałam restauracji, tym więcej czasu poświęcałam na pracę ramię w ramię z pracownikami. Po roku otworzyłam drugą restaurację. Teraz mam 12 restauracji, niedługo otwieram 13. Zatrudniam ponad 600 osób. Moja praca wygląda inaczej niż na początku – zarządzam całym zespołem pracowniczym, jednak pomaga mi w tym kadra menedżerska. Uważnie słucham pracowników. Chcę być dla nich jak rodzic – wyrozumiała i wymagająca zarazem. Zarządzanie bazuje na konsekwencji – pracownicy czują się doceniani, ale wiedzą, że nie mogą sobie pozwolić na wszystko. Wielu pracowników dorasta razem z firmą – zaczynają od pracy dorywczej jeszcze w liceum, często awansują podczas studiów, przez co pozostają u mnie po dyplomie na stanowiskach kierowniczych. 

Zapracowałam na swój sukces. Zaliczyłam też kilka upadków, które zmotywowały mnie do dalszego działania. Pracując, starałam się też poświęcać rodzinie. Nie było łatwo. Mój mąż powiedział mi ostatnio, że jestem twardą kobietą. Nigdy tak o sobie nie myślałam, ale chyba ma rację.

Jak zarządza się tak wymagającym obszarem, jakim jest wealth management?

Beata Majewska: To biznes bardziej niż inne oparty na relacjach – ważne są wrażliwość, empatia. W bankowości prywatnej niezbędny jest human touch. Cenię sobie wieloletnie relacje zarówno z klientami, jak i z moim zespołem. Budowanie długofalowej współpracy opartej na zaufaniu to podejście wpisuje się w mój styl zarządzania. Rzetelność, dotrzymywanie obietnic, wsłuchiwanie się w potrzeby klientów – tymi wartościami się kierujemy. 

Zakładając firmę, nie bała się pani ryzyka finansowego? 

Teresa Dróżdż: Oczywiście, zwłaszcza że zaczynałam w 1999 roku, gdy kredyty były oprocentowane na 40 proc. Jako jedyni franczyzobiorcy w Polsce zainwestowaliśmy 75 proc. własnych środków, tylko 25 proc. pochodziło z kredytu. Kolejną restaurację otworzyłam dzięki dużemu kredytowi – stopy procentowe były już wtedy niższe. Zawsze mogłam liczyć na wsparcie korporacji. Dzięki temu i własnej wytrwałości przetrwałam wiele kryzysów – ptasią grypę czy kryzys finansowy w 2008 roku.

Wiele biznesów dotkliwie odczuło skutki pandemii. Pani wyszła z kryzysu obronną ręką? 

Teresa Dróżdż: Tak, i jestem z tego dumna – nie zwalniałam ludzi, nie obniżałam wynagrodzeń, przetrwałam te trudne chwile najlepiej, jak potrafiłam. Ale oczywiście lockdown nas zaskoczył, zwłaszcza ten pierwszy, wiosną 2020 roku. Połowa restauracji została zamknięta, można było zamawiać jedzenie tylko w drive in i na wynos. Zastanawialiśmy się, jak usprawnić funkcjonowanie firmy. Wycofaliśmy z oferty skomplikowane dania, zwiększyliśmy środki ochrony, zadbaliśmy o płatne zwolnienia dla pracowników, co wiązało się z ogromnymi kosztami. Jeśli gastronomia ma się odbudować po pandemii, potrzebne jest wsparcie państwa. 

A jak w tym czasie wyglądało zarządzanie kryzysowe i pomoc dla klientów banku?

Beata Majewska: Otrzymywaliśmy od klientów dużo pytań w zakresie bezpieczeństwa majątku. W czasie ogromnej zmienności na rynkach klienci docenili dywersyfikację – walutową, geograficzną i sektorową. Dzięki temu większość naszych klientów przeszła bezpiecznie przez ten wymagający okres. Spadek oprocentowania lokat po decyzjach RPP okazał się dla wielu klientów impulsem do inwestycji na rynkach giełdowych – polskich i zagranicznych, w akcje czy waluty. Gdy klienci upewnili się, że ich aktywa są w bardzo dobrych rękach, zainteresowali się, jak mogą na kryzysie wygrać. Klienci z większą otwartością na ryzyko zrealizowali w tym czasie stopę wzrostu od 30 do 40 proc. Daje nam to ogromną satysfakcję. 

Zadbaliśmy także o ochronę zdrowia klientów i pracowników. Zmieniliśmy tryb pracy na hybrydowy. Przyspieszyliśmy proces digitalizacji obsługi – klienci mogli skorzystać z naszej pomocy bez przychodzenia do siedziby banku, wykorzystując nowe funkcjonalności bankowości internetowej i mobilnej, procesy telefoniczne czy e-podpis. Jeszcze skuteczniej wspieraliśmy przedsiębiorców, którzy stanowią ponad 50 proc. naszych klientów. Uruchomiliśmy Centrum Kompetencji Wealth Management, w którym klienci mogli wyjaśnić wątpliwości związane ze wsparciem antykryzysowym.

Wspierają panie kobiety w miejscu pracy? 

Teresa Dróżdż: Tak. Kobiety często tego wsparcia potrzebują, bo choć są ambitne, pracowite i zdolne, z domu wynoszą przeświadczenie, że czegoś im nie wypada – powinny być posłuszne, zamiast walczyć o swoje. 

Wynagrodzenia są u mnie równe dla obu płci. Pracuje dla mnie więcej kobiet niż mężczyzn. Na 12 kierowników restauracji przypada 9 kobiet. Często rozmawiam z nimi o ich przyszłości. Wiele z nich ukierunkowałam. Spotkane po latach mówią, że skorzystały z moich rad. Bycie ich mentorką daje mi ogromną satysfakcję.

Chętnie zatrudniam kobiety świeżo po urlopie macierzyńskim, choć wiele osób uważa, że są mniej dyspozycyjne. Ja postrzegam je jako zaangażowane, odpowiedzialne i kreatywne.

Beata Majewska: Gdy dołączałam do zespołu BNP Paribas Wealth Management, nie było w nim żadnej kobiety. Teraz jest w nim tyle samo kobiet co mężczyzn. Obserwuję ten sam schemat co pani Teresa – kobiety są ambitne, ale wciąż kwestionują swoje kompetencje. Boją się chwalić sukcesami, nie chcą prosić o podwyżkę czy pytać o możliwości awansu. Trzeba je wspierać, by nabrały pewności siebie. Od kiedy zostałam szefem, często daję szansę osobom bez wykształcenia ukierunkowanego na bankowość. Zatrudniałam kobiety po studiach pedagogicznych, byłe pielęgniarki albo mamę czwórki dzieci, która nigdy wcześniej nie pracowała, a dzięki zaangażowaniu, determinacji i dobrej organizacji została menedżerem. Mam intuicję do ludzi i nie obawiam się kontrowersyjnych decyzji. Bank BNP Paribas wspiera kobiety w organizacji poprzez program Women Up.

Kobiety wciąż bywają dyskryminowane?

Teresa Dróżdż: Wciąż pokutuje stereotypowe podejście do płci. Znajomi rozmawiają o biznesie z mężem, a nie ze mną, choć to ja prowadzę firmę. A gdy idziemy na zakupy, ekspedientki zwracają się do niego, sądząc, że to on będzie sponsorować moje zakupy. A dla mnie niezależność finansowa była zawsze jedną z najważniejszych wartości. 

Beata Majewska: Na pierwszy plan wybijają się wiedza, doświadczenie i skuteczność działania. 60 proc. pracowników sektora finansowego stanowią dzisiaj kobiety, niestety większość z nich zajmuje niskie stanowiska, tylko 20 proc. wyższe, a 10 proc. to prezeski zarządów (to i tak 2,5-krotnie powyżej średniej UE).

Zmieniają się także trendy w segmencie bankowości prywatnej. Początkowo zdecydowaną większość klientów stanowili mężczyźni, obecnie coraz częściej współpracujemy z kobietami jako niezależnymi inwestorkami, właścicielkami firm oraz rentierkami. Stanowią już 50 proc. obsługiwanych przez nas klientów.

Jak definiują panie sukces?

Beata Majewska: Dla mnie sukces to spełnienie w dwóch obszarach – biznesie i życiu osobistym. Każdy rodzaj sukcesu opiera się w dużej mierze na relacjach. Dlatego też tak wielkie znaczenie ma poznawanie inspirujących ludzi i wartościowych pomysłów.

Teresa Dróżdż: Dla mnie sukces oznacza harmonię między dążeniami zawodowymi a szczęściem w życiu prywatnym. Nigdy nie sądziłam, że będę zarządzać tak wielką firmą. Nie da się tego osiągnąć bez dobrej komunikacji. Każda zatrudniona osoba musi pracować na swój sukces. Zaangażowanie we wspólne cele prowadzi do sukcesu pracowników i pracodawcy. Niezadowolony pracownik to kiepski pracownik, dlatego jako szef muszę i chcę okazywać moim ludziom szacunek. To pracownicy często są nauczycielami dla mnie. Ja po prostu staram się za nimi nadążać.

Więcej informacji na stronie BNP Paribas Wealth Management.

 

Anna Konieczyńska
Proszę czekać..
Zamknij