Znaleziono 0 artykułów
02.04.2020

Tiger King: Znerwicowany stręczyciel tygrysów

02.04.2020
Joe Exotic, kadr z serialu „Król tygrysów” (Fot. Materiały prasowe Netflix)

Historia życia Joego Exotica pokazana w nowym serialu Netfliksa tylko z pozoru przypomina farsę i tani kryminał. Ta przedziwna opowieść ukazuje, jak wiele krzywdy jest w stanie wyrządzić chciwość. Zwierzętom, ale i ludziom

Dawno żaden serial dokumentalny nie wzbudził tylu emocji w mediach społecznościowych, co oryginalna produkcja Netfliksa „Król tygrysów”. Całość ogląda się jak kryminał, film przygodowy i brazylijską telenowelę w jednym. Serial przybliża nieszablonową postać Josepha Maldonado-Passage’a, znanego jako Joe Exotic – hodowcy dzikich kotów, właściciela zoo w Oklahomie, przy tym geja i poligamisty, który śpiewa country i nie rozstaje się z bronią palną. 

Joe Exotic, kadr z serialu „Król tygrysów” (Fot. Materiały prasowe Netflix)

Dziś słynny król tygrysów siedzi w więzieniu. Odsiaduje wyrok 22 lat pozbawienia wolności za rzekome zlecenie zabójstwa aktywistki Carole Baskin. A jednak pozostaje showmanem.

Joe Exotic przyszedł na świat jako Joseph Schreibvogel w małym miasteczku w stanie Kolorado. Po skończeniu szkoły średniej pracował jako policjant w Teksasie. Na Florydę, gdzie zatrudnił się w sklepie zoologicznym, pojechał po tym, gdy jego rodzina dowiedziała się, że jest homoseksualistą. Ojciec kazał mu wówczas przysiąc, że nie pojawi się na jego pogrzebie. 

W sklepie zoologicznym zobaczył, że na zwierzętach można zarabiać. W 1999 roku powstał w Wynnewood w stanie Oklahoma Garold Wayne Exotic Animal Memorial Park. Joe sprawował opiekę głównie nad jeleniami, tygrysami oraz bawołami. Szybko zorientował się, że hodowla rzadkich gatunków może przynieść mu ogromne zyski. A to dopiero pierwszy odcinek tej trzymającej w napięciu tragikomedii. 

Z każdym kolejnym epizodem postać Joego Exotica nabiera coraz mroczniejszych barw. Do biznesu zabrał się z głową pełną pomysłów. Kanał na YouTubie? Aktywny. Zwiedzanie zoo z możliwością potrzymania małego kociaka? Zapewnione. Wycieczki po amerykańskich centrach handlowych w towarzystwie młodych tygrysów? Obowiązkowe. W 2001 roku w jego zoo przebywało około 1000 zwierząt. A on – co wielokrotnie podkreśla przed kamerą – uważał, że zabrany od matki mały tygrys to żyła złota o wartości 2 tysięcy dolarów. 

Carole Baskin, kadr z serialu Król tygrysów (Fot. Materiały prasowe Netflix)

Panował nad zwierzętami i nad pracownikami, którzy byli mu bezgranicznie oddani. Kiedy jednej z pracownic tygrys rozszarpał rękę, ta już po pięciu dniach od amputacji części kończyny wróciła do pracy. Po to, by na Joego nie sprowadzać uwagi mediów. Z pozoru sielankowe życie Exotica dopełniali jego mężowie – John Finnlay i Travis Maldonado. Obu poznał, gdy byli zaledwie nastoletnimi chłopakami. Co ważne, żaden z nich nie był homoseksualistą. Ułatwiony dostęp do metamfetaminy, marihuany i broni okazał się skutecznym afrodyzjakiem.

Joe Exotic wygląda, jak wygląda: fryzura, jaką w latach 80. nosili czechosłowaccy piłkarze, kolczyki na twarzy i tatuaże na całym ciele. To, co zajmuje go naprawdę, to ani miłość, ani namiętność, ale nienawiść. Codzienność wypełnia mu żądza zniszczenia Carole Baskin, właścicielki Big Cat Rescue – sanktuarium dla dzikich kotów w Tampie na Florydzie. Baskin otwarcie krytykowała Joego i sposób, w jaki prowadził zoo. Publicznie mówiła o tym, że Joe Exotic hoduje tygrysy tylko dla celów komercyjnych. 

Jeff Lowe, kadr z serialu "Król tygrysów" (Fot. Materiały prasowe Netflix)

On nie radzi sobie z oskarżeniami. W programie online strzela do kukły, która przedstawia Baskin, mówi, że powinno się ją zabić i że marzy o tym, aby jej głowa znalazła się w słoiku z naftaliną na jego biurku. Groźbom i przepychankom nie ma końca. Joe używa logo Big Cat Rescue do promocji swoich atrakcji w centrach handlowych, nienawiść zaślepia go na każdym kroku. 

Bhagavan „Doc” Antle, kadr z serialu "Król tygrysów" (Fot. Materiały prasowe Netflix)

Kiedy już wydaje się, że wiemy, po czyjej stanąć stronie, okazuje się, że Carole Baskin bynajmniej nie jest święta. Sama kiedyś była właścicielką hodowli tygrysów, a jej mąż zginął w tajemniczych okolicznościach. 

Przełomowym momentem opowieści jest proces, który Baskin wytacza królowi tygrysów. Pozywa go o naruszenie praw autorskich i wygrywa. Joe ma zapłacić jej milion dolarów odszkodowania. Tyle że nie ma pieniędzy. Traci kontrolę nad tym, co się dzieje. Wniosek o bankructwo, odejście jednego męża i samobójstwo drugiego, a potem, jakby mało było zwrotów akcji – start w wyborach prezydenckich USA oraz na stanowisko gubernatora stanu Oklahoma w 2016 roku. Kampanie finansował z pieniędzy Jeffa Lowe’a, kolejnej szemranej postaci, która pojawia się w serialu niczym rycerz na białym koniu. Lowe przedstawia się jako biznesmen, a okazał się naciągaczem. Przejął zoo w Oklahomie i współpracując z FBI pomógł udowodnić, że Joe zlecił jednemu z pracowników zabicie Carole Baskin. Główny bohater popada w spiralę obłędu. Kolejny ślub, kolejna próba zlecenie morderstwa, wreszcie oskarżenie o zabicie pięciu tygrysów. To wszystko zaprowadziło Joego Exotica do więzienia, gdzie ma spędzić 22 lata. 

Czy słusznie? A może został wrobiony? Może wrobili go Jeff Lowe albo Carole Baskin? Twórcy serialu pozostawiają miejsca na interpretację. Z jednej strony widzimy Joego – potwora, który pozwala cierpieć zwierzętom, z drugiej chwilami mu współczujemy. Bo każda postać, która pojawia się na jego drodze, ma coś na sumieniu. Carole Baskin wydaje się równie cwana i bezwzględna, co Joe. Do końca nie wiemy, jak zginął jej mąż, a sugestie, że pomogła mu trafić do wielkiej maszynki do mielenia mięsa, są wyraźne. Damski bokser Jeff Lowe to manipulant. I jeszcze Bhagavan „Doc” Antle, który w Antle’s Myrtle Beach Safari żyje nie tylko z dzikimi zwierzętami, ale niczym guru sekty traktuje kobiety ubrane w obcisłe kombinezony w panterkę. 

„Król tygrysów” to wstrząsający dokument o świecie amerykańskich hodowców dzikich zwierząt, showmanów i naciągaczy, w którym nikt nie budzi sympatii. 

 

Katarzyna Pietrewicz
Proszę czekać..
Zamknij