Znaleziono 0 artykułów
04.10.2020

To oni zburzą mury

04.10.2020
Jessie Reyez (Fot. Getty Images)

Swoimi pracami przekraczają granice wyznaczone przez starsze pokolenia. W modzie, ilustracji, muzyce i filmie mówią „dość” rasizmowi, patriarchatowi, społecznym wymaganiom wobec płci. Kto wie, może wreszcie zburzą mury. Przedstawiamy młodych artystów i artystki, którym warto kibicować.

Maximilian Davis: Doskonałość na miarę

Maximilian wiosna-lato 2021 (Fot. Rafael Pavarotti)


Najgorętsza nowa gwiazda brytyjskiej mody. Zadebiutował kilka tygodni temu na pokazie kolektywu Fashion East, podczas fashion weeku w Londynie i przyćmił innych biorących w tym pokazie projektantów.

Pochodzi z Trynidadu, ale urodził się w Manchesterze. Dziś mieszka w Londynie i to tu zaprzyjaźnił się z Mowalolą – artystką i ulubioną projektantką Kanyego Westa. Mowalola zachęciła go, by wykorzystał swój nieprzeciętny talent i nie bacząc na przeciwności, spełniał marzenia. Gdy był spłukany, udostępniła mu na trzy miesiące swoje mieszkanie.

Maximilian wiosna-lato 2021 /(Fot. Rafael Pavarotti)



Davis ma formalne wykształcenie (skończył London College of Fashion), ale prowadzi typowo niezależną markę. Zaczynał od dwóch koszulek stworzonych ku pamięci zmarłej babci i jako celebrację jej trynidadzkich korzeni. Ku zaskoczeniu projektanta, wyprzedały się w jeden dzień. Debiutancką kolekcję uszył na wypożyczonej maszynie z materiałów wyszperanych w sklepach na Hackney.

Postanowił, że w pierwszym ważnym projekcie przedstawi nowe wcielenie czarnej kultury, która w modzie z reguły utożsamiana jest ze streetwearem. – To myślenie musi się zmienić – mówił w rozmowie z brytyjskim „Vogiem”. – Mój ojciec codziennie nosił do pracy idealnie skrojony garnitur. 
Wyrafinowane krawiectwo Davisa bazuje na ostrej konstrukcji i uniseksie. W jego kolekcji zachwycają długie, rozpięte żakiety bez kołnierza łączone ze spódniczkami mini, obcisłe spodnie z doczepionymi plisowanymi baskinkami, grube topy z dekoltem „halter”, noszone zarówno przez dziewczyny, jak i chłopaków, a także eleganckie suknie do ziemi. 

Ilustratorka Florence Given: Koniec z patriarchatem

Florence Given (Fot. Getty Images)

„Looking good for my goddamn self”, „It’s a wonderful day to dump him”, „Let that shit go”, „It’s called consent, asshole” – to tylko niektóre ilustrowane hasła, które można znaleźć na Instagramie Florence Given. Pierwszy raz świat usłyszał o 21-letniej Brytyjce dzięki współpracy z Ritą Orą, która zachwyciła się jej pracami podczas londyńskiej wystawy. W 2018 r. Given rozpoczęła petycję o usunięcie z Netfliksa kontrowersyjnego serialu „Insatiable”, powszechnie krytykowanego za propagowanie fatfobii. Pod internetowym wnioskiem podpisało się ponad 300 tys. osób, a liczba obserwujących na jej Instagramie rosła w zawrotnym tempie.

Za pomocą ilustracji inspirowanych stylistyką lat 70., często utrzymanych w tonie lekkiej ironii, Given podejmuje walkę z seksizmem, queerphobią i rasizmem, nieustannie promując przy tym ciałopozytywność. Czas skończyć z patriarchatem białych cis-hetero mężczyzn, bo jak mówi sama Florence: „Women do not exist to satisfy the male gaze”. W czerwcu ukazała się jej pierwsza książka „Women Don't’ Owe You Pretty”.

https://www.instagram.com/florencegiven/

Reżyserka Mati Diop: Między światami

Mati Diop /(Fot. Bertrand Noel/Shutterstock)

Francusko-senegalska reżyserka była pierwszą kobietą koloru, której film zaprezentowano w konkursie głównym festiwalu w Cannes. „Atlantyk”, historia rozdzielonych zakochanych, którzy odnajdują się ponownie, nagrodzono Grand Prix i okrzyknięto jednym z najlepszych tytułów minionego roku.

Mati Diop (Fot. Fot. JP Yim/Getty Images for Netflix)

Wcześniej Diop była aktorką. Przez kilka lat dzieliła karierę między występy na małym i dużym ekranie a pracę nad własnymi produkcjami. Bycie „pomiędzy” jest, jak sama mówi, jej prawdziwym światem. Całe życie dzieli między Francję a Senegal. W filmach zaciera granicę między rzeczywistością a fantazją, przeszłością, teraźniejszością a przyszłością. Równie chętnie wychodzi również poza świat kina – ostatnio miał premierę „In My Room”, krótki film stworzony w czasie lockdownu dla Miu Miu.

„Atlantyk” można oglądać na Netfliksie, a „In My Room” – na platformie Mubi.com.

Piosenkarka Jessie Reyez: Neurotyczna diwa

Jessie Reyes

Prawdziwie pewną siebie gwiazdę poznaje się po tym, że dostrzega talent w innych. Beyoncé potwierdziła klasę, zapraszając do udziału w wizualnym albumie „Black is King” Jessie Reyez. Ta dziewczyna może szybko stać się konkurentką królowej. Jej głos jest bardziej chropowaty, łamiący się w melancholijnej frazie, szorstki, miejscami wręcz męski. Talentem do pisania piosenek też nie ustępuje Queen Bey. Dla Calvina Harrisa i Duy Lipy napisała „One Kiss”, największy przebój 2018 r. w Wielkiej Brytanii. Współpracowała też z Eminemem i Samem Smithem. W końcu sama zaczęła śpiewać. W przyszłym roku Kanadyjka kończy 30 lat, a ten – 2020 r. – miał być dla niej absolutnie przełomowy. Zaproszono ją do koncertowania z Billie Eilish i występu na Coachelli. Pandemia pokrzyżowała te plany. Ale ukazał się debiutancki album Jessie. „Before Love Came To Kill Us” to nie optymistyczne r’n’b, gdzie w teledyskach dziewczęta wiją się w kusych spódniczkach. Reyez przeklina jak raperzy, marudzi na miłość, opowiada o odrzuceniu. – Nie znoszę sukienek. Gdy byłam mała, śmiano się z chłopczyc. Jeśli mówiłaś to, co myślisz, natychmiast nazywano cię zdzirą. Poradziłam sobie z tym. Teraz śpiewam o tych doświadczeniach. Po to jest mikrofon, żeby motywować innych do działania – mówi w wywiadzie okładkowym dla wrześniowego wydania kanadyjskiego „Elle”. 

 

Redakcja Vogue.pl
Proszę czekać..
Zamknij