Znaleziono 0 artykułów
01.04.2019

Totally Confused: Chłopaki noszą vintage

01.04.2019
Franek w obiektywie taty (Fot. Marcin Jędrysiak) 

Grzebanie w przeszłości to specjalność fotografa Marcina Jędrysiaka. Ojciec sześcioletniego Franka na swoim profilu na Instagramie (@Totallyconfused) prezentuje stylizacje z ubraniami z second handów. Oprócz tego sprzedaje rzeczy z drugiej ręki, poleca muzykę i filmy z lat 90., a przede wszystkim uświadamia o wartości przedmiotów z dawnych lat.

Używki ma we krwi. Od dziecka był uczony, że używane nie znaczy gorsze. A o rzeczy trzeba tak dbać, żeby móc potem przekazać je dalej. Dzięki temu jego sześcioletni syn bawi się resorakami, którymi on ścigał się w dzieciństwie, a do poduszki czyta „Muminki” z egzemplarza, który on sam kiedyś przerabiał na dobranoc ze swoją mamą. Marcin Jędrysiak postanowił pójść jednak o krok dalej i pokazać całemu światu (a przynajmniej jego Instagramowej cząstce), że noszenie rzeczy z drugiej ręki może być sposobem na wyrażanie siebie i uczenie dziecka świadomego życia w konsumpcyjnym świecie. Z tych intelektualnych pobudek i trochę też z tęsknoty do młodzieńczych czasów powstał profil Totallyconfused. Mieszanka sklepu z odzieżą vintage, fotopamiętnika grunge’owego nastolatka i playlisty z kawałkami z lat 90.

Franek w obiektywie taty (Fot. Marcin Jędrysiak) 

Impulsem do stworzenia profilu było uświadomienie sobie, że w polskim internecie nie ma miejsca z ubraniami vintage dla chłopaków, nie wspominając już o dzieciach. Jeśli nawet przypadkiem zaplącze się jakaś zakładka „dla niego”, to zwykle znajdują się tam krawaty i szelki albo kilka T-shirtów. A ja chciałem pokazać, że w rzeczy z drugiej ręki można ubrać się od góry do dołu. I udowodnić, że używane znaczy oryginalne i dobrej jakości – tłumaczy Marcin. Do przedsięwzięcia zabrał się po swojemu, czyli trochę na przekór. Zamiast wrzucić do sklepu połowę swojej szafy i czekać na szybki zysk, postanowił odtworzyć w internecie klimat dawnych czasów. – Jestem perfekcjonistą i przyznam, że czasem ten perfekcjonizm mnie zjada – mówi z uśmiechem. Samo logo strony było projektowane przez kilka tygodni. Najpierw Marcin przygotował playlistę z kawałkami, które uwielbiał w latach 90., potem stworzył niekończący się moodboard ze zdjęciami z filmów, przedstawiającymi aktorów, muzyków z tamtej dekady, a na koniec zlecił pracę znajomej graficzce. Rysowane logo przedstawiające portret mężczyzny, który zamiast twarzy ma znak zapytania, powstało w rytm dobranej przez Marcina muzyki. Idealnie oddaje klimat, który panuje na jego profilu. – Od początku zależało mi, żeby to nie było miejsce, gdzie wrzucam zdjęcia ciuchów na wieszakach, tylko nostalgiczny profil z ubraniami w tle. Kiedy wystawiam na sprzedaż nową koszulę w kratę, zawsze staram się do tego dobrać jakieś moje zdjęcie z przeszłości, które historią nawiązuje do tego ubrania. Pokazać bliskiemu mojemu sercu piosenkarza czy aktora z dawnych lat, który się tak nosił, i dobrać muzykę, która oddaje klimat tego ciucha – opowiada i przyznaje, że czasem skomponowanie jednego posta zajmuje mu kilka godzin, ale nie żałuje, bo tworzenie tych znaczeniowych kolaży to dla niego największa przyjemność.

Franek w obiektywie taty (Fot. Marcin Jędrysiak) 
Franek w obiektywie taty (Fot. Marcin Jędrysiak) 

No może druga największa po wynajdywaniu ciuchów. Marcin nie ukrywa, że większość rzeczy pochodzi z krakowskich second handów, które często odwiedza. Szczególnie od czasu, kiedy na świecie pojawił się Franek. – Dzieci szybko wyrastają z ubrań, więc początkowo po prostu chodziło o ekonomiczne rozwiązanie. Z czasem jednak zdałem sobie sprawę, że używane ubrania dla chłopców są po prostu lepsze i często ładniejsze od tych, które można dostać z sklepach. Nie wspominając o aspekcie ekologicznym. Franek coraz częściej towarzyszy mi w poszukiwaniach. Myślę, że to świetny pomysł na wspólną zabawę i pokazanie dziecku, że nowe wcale nie zawsze znaczy najfajniejsze – tłumaczy. Choć Marcin nie uważa się za osobę specjalnie wystylizowaną, to zawsze stara się ubierać z pełną świadomością. Franka stara się uczyć, że nie liczy się logo albo wielki rysunek postaci z bajki na koszulce, tylko jej skład i jakość. – Pokazuję mu, że można fajnie połączyć jakieś faktury, zagrać kolorem. Oczywiście do niczego go nie zmuszam. Nie traktuję jak wieszaka na swoje stylizacje, ale cieszy mnie, gdy widzę, z jaką dbałością czasem dobiera swoje ubrania – dodaje.

Franek w obiektywie taty (Fot. Marcin Jędrysiak) 

Sekcja chłopięca to osobny rozdział na Totallyconfused. Marcin na co dzień pracuje jako fotograf, więc od razu wiedział, że swoim ciuchom zrobi specjalną sesję. Zaproszenie Franka w charakterze modela też przyszło naturalnie, bo od dziecka oswajany jest z aparatem i dobrze się czuje, pozując. – Stylizacje wymyślałem ja, ale Franek czasem dorzucał coś od siebie. I jego pomysły zawsze okazywały się trafne. Razem bawiliśmy się świetnie – opowiada. Wśród zaprezentowanych na chłopcu ubrań znalazły się zarówno te specjalnie kupione na sprzedaż, jak i ciuchy z szafy Franka. W ten sposób Marcin chciał pokazać synowi to, czego kiedyś uczyli go rodzice, że o rzeczy warto dbać i przekazywać je dalej. Choć Marcin nie ukrywa, że z tym przekazywaniem bywa różnie. Czasem trudno mu się znalezioną zdobyczą podzielić, szczególnie jeśli jest to flanelowa koszula w kratę albo T-shirt w paski. – Bywa, że rzeczy na sprzedaż tak strasznie mi się podobają, że sam zaczynam je nosić. Biznesowy aspekt całego projektu to jego najsłabsze ogniwo – przyznaje ze śmiechem Marcin i deklaruje poprawę. W marcu zagościł już na jednych targach z odzieżą vintage, wkrótce pojawi się zapewne na kolejnych. Na razie w sprawie ubrań najlepiej pisać do niego prywatne wiadomości na Instagramie, bo wciąż pracuje nad postawieniem sklepu z prawdziwego zdarzenia.

Franek w obiektywie taty (Fot. Marcin Jędrysiak) 

Pisać można nie tylko w sprawie ubrań, bo Marcin poza wszystkim jest wielkim pasjonatem muzyki i filmów. – Od kiedy w styczniu stworzyłem Totallyconfused, mnóstwo osób do mnie pisze nie w sprawie ubrań, tylko muzyki czy archiwalnych zdjęć, które tam zamieściłem. Równolegle z kontem na Instagramie prowadzę bloga Blog.90s.com, gdzie można znaleźć trochę więcej o tamtych czasach – wspomina zapraszająco. W końcu grzebanie w przeszłości to jego specjalność. Z taką samą pasją robi to w koszach „Wszystko za 2 złote”, co w internetowych archiwach.

Olga Święcicka
Proszę czekać..
Zamknij