Znaleziono 0 artykułów
25.05.2020

Dries Van Noten: Ludzie stracili szacunek do mody

25.05.2020
Dries Van Noten jesień-zima 2020-2021  (Fot. Jamie Stoker)

Projektanci na czele z Driesen Van Notenem (a także Craig Green, Erdem Moralıoğlu, Gabriela Hearst, Marine Serre, Thom Browne i Tory Burch) oraz domy towarowe (Bergdorf Goodman, Lane Crawford, Nordstrom i Selfridges) podpisały manifest „Open Letter to the Fashion Industry”. Van Noten i dyrektor generalny marki Thom Browne, Rodrigo Bazan, rozmawiają teraz o przyszłości mody, a zwłaszcza o zmianach, które mają dokonać się w harmonogramie pokazów mody.

Zostaliśmy zmuszeni do zastanowienia się, czy to, co robimy, ma sens – mówi Van Noten o oddolnym ruchu, którego celem jest ograniczenie szkodliwego wpływu mody na środowisko naturalne. Belgijski projektant, działający na rynku od 25 lat, zawsze znajdował sposób, żeby rozwijać autorską markę poza głównym nurtem, podobnie jak Rodrigo Bazan z marki Thom Browne.

Dries i Thom mieli podobną ścieżkę kariery. Obaj to kreatywni twórcy, którzy budowali swoje biznesy przez lata i co ciekawe, niedawno zyskali inwestorów z rodzinnych firm (Puig nabył większość udziałów w Dres Van Noten w czerwcu 2018 r., a Ermenegildo Zegna kupił 85 proc. udziałów w Thom Browne także w 2018 r.).

Jak zaczęły się rozmowy nad manifestem?

Dries Van Noten: Rozpoczęło się od rozmowy z Andrew Keithem (prezesem Lane Crawford). Dyskutowaliśmy o problemach, którym branża musi stawić czoła. Następnie dotarliśmy do projektantów i sprzedawców, a nasza grupa naturalnie się powiększała. Szczególnie martwiliśmy się o dostawy kolekcji jesień-zima 2020. Zastanawialiśmy się, czy nie przesunąć ich na październik, z przecenami na koniec sezonu już w Black Friday (27 listopada).

Dries Van Noten jesień-zima 2015-2016 (Fot. Kevin Tachman)

Dlaczego marka Thom Browne włączyła się do ruchu?

Rodrigo Bazan: To, co stworzył Dries, jest przełomem. Widzimy kreatywnych twórców, dyrektorów generalnych i buyerów, którzy konsolidują się w obliczu kryzysu.

Dlaczego kalendarz mody wymaga zmian?

DVN: Moda stała się niepoważna, a klienci stracili do niej szacunek. Miesiąc lub dwa po dostarczeniu kolekcji do sklepów trafia ona na wyprzedaż, jeszcze zanim klient zacznie nosić zimowy płaszcz, który kupił latem. Uzależnienie od rabatów jest szalone.

Już przed kryzysem ludzie mówili, że presja, by produkować więcej kolekcji, nie ma sensu, bo przecież kreatywność potrzebuje czasu, by dojrzeć. Myślę, że potrzebowaliśmy tego momentu, aby się zatrzymać.

RB: Właściciele sklepów sugerowali, żebyśmy zakończyli sezon tak, jak przed kryzysem finansowym w 2008 r., kiedy wcześnie zaczynały się wyprzedaże. Teraz zmagamy się z globalną pandemią – to zupełnie inny typ kryzysu. Początkową reakcją było wprowadzenie promocji, ale dlaczego to robić, skoro wiemy, że produkty zostaną dostarczone późno? To, co proponujemy, to dużo zdrowsze tempo, które daje więcej czasu na sprzedaż produktów.

A po co w ogóle trzymać się pór roku w dostawach?

DVN: Nawet jeśli masz klientów w Australii, Los Angeles i Paryżu, pory roku są istotne. Każda kolekcja opowiada historię. Oczywiście w zimowych kolekcjach mamy lżejsze ubrania, a w letnich cieplejsze, ale przekaz musi być spójny.

Jaką rolę w przyszłości pokazów mody odegra technologia?

DVN: Pokazy mody są bardzo ważne, bo wyznaczają punkt końcowy kolekcji przed przejściem do następnej. To magiczna chwila, kiedy wszystkie elementy spotykają się jednocześnie – kolekcja, modelki, włosy, makijaż, światła, muzyka, scenografia. Dzielisz ten moment z 400 osobami.

Musimy jednak znaleźć sposoby, aby pokazy mody były bardziej zrównoważone. Niektórzy projektanci mogą zdecydować się na ich całkowite wyeliminowanie, ale ja czułbym się jak dyrektor grupy teatralnej, która cały czas ma próby, a nigdy nie gra przed publicznością.

RB: Podczas tygodnia mody kupcy, prasa i cała reszta jest w tym samym miejscu – to daje projektantom promocję. W czasie naszych rozmów na Zoomie buyerzy wyjaśnili, że mogą kupować cyfrowo, ale na małą skalę. W przypadku dużych budżetów muszą jednak na żywo zobaczyć produkty. Pokazy to najskuteczniejszy sposób komunikowania kreatywności.

Thome Browne jesień-zima 2020-2021 (Fot. Jamie Stoker)

Jak zamierzacie zmniejszyć swój wpływ na środowisko?

DVN: Chodzi zarówno o małe gesty, jak i wielkie pomysły – od ograniczenia korzystania z kserokopiarek po przemyślenie sposobu wysyłki produktów. W zeszłym sezonie cały nasz poliester został wykonany z plastikowych butelek pochodzących z recyklingu. Zaczęliśmy wysyłać marynarki ułożone warstwowo na koszulach, a nie pojedynczo zapakowane – zmniejszyliśmy dzięki temu o połowę liczbę opakowań.

Niestety moda nigdy nie będzie całkowicie zrównoważona, ale to duży krok naprzód, jeśli każdy zrobi, co w jego mocy. Ubranie może być wyprodukowane z organicznej bawełny, ale jak jest transportowane? Rozmowy, które odbyłem z moim zespołem, skłoniły nas do zastanowienia się, czy powinniśmy zapewnić klientom więcej informacji, niż otrzymują obecnie na stronach internetowych. Czy chcą wiedzieć dokładnie, gdzie produkujemy ich ubrania, jak je robimy, znać szczegóły dotyczące tkaniny?

RB: Szacunek to słowo klucz. Kiedy Thom projektuje odzież, wyobraża ją sobie w sklepie vintage za 20 lat. Ona ma trwać. Krokiem we właściwym kierunku jest też przemyślenie wyboru tkanin, produkcji i transportu.

Jaki rezultat chcecie uzyskać, tworząc wasz ruch?

DVN: Nie chcemy zostać policją mody. Każda marka znajdzie swoje własne kreatywne rozwiązania. Ja nigdy nie tworzyłem prekolekcji, ale dla projektantów, którzy to robią, może jest sposób na włączenie tych kolekcji do jednego z głównych tygodni mody? Lubię organizować osobne pokazy dla kobiecych i męskich kolekcji, ponieważ nie chcę, aby moja moda męska była dodatkiem do kobiecej, ale niektórzy projektanci mogą połączyć te dwa pokazy. Czy zrobiłem wszystko idealnie? Nie. Nasze kolekcje są dużo za duże, a ponieważ dostarczamy je trzy miesiące po pokazie, musimy zamawiać tkaniny w przedsprzedaży, więc często pozostaje wiele resztek.

Jedyne, o co prosimy, to byśmy mieli odwagę dotrzymać ram czasowych, w które wpędził nas kryzys związany z koronawirusem.

RB: Do tej pory wszyscy stosowali ten sam harmonogram. To nie działa ani dla sprzedawców, ani dla marek. Teraz kreatywność ma szansę oddychać.

Liam Freeman
Proszę czekać..
Zamknij