Znaleziono 0 artykułów
22.09.2020

Feministyczny seks

22.09.2020
(Ilustracja: Mats Gustafson)

Takiego seksu pragną kobiety. Bezpruderyjnego, niewymuszonego, pełnego przyjemności. Zależnego od nas, a nie od mężczyzn. Edukatorki seksualne radzą, jak mówić „nie”, jak odkrywać przyjemność i jak rozmawiać z partnerem o potrzebach.   

Zmienia się sposób, w jaki myślimy o seksie. – Seks to zabawa – mówi Flo Perry, ilustratorka i autorka książki „How to have a feminist sex: A fairy graphic guide”. – Dla mnie feministyczny seks to taki, na który mamy ochotę, a nie taki, na który uważamy, że powinnyśmy mieć ochotę. Daje nam maksymalną przyjemność.

W październiku tego roku mijają dwa lata, odkąd akcja #MeToo nabrała rozpędu. W międzyczasie opowiadanie „Kociarz” Kristen Roupenian, opublikowane w grudniu 2017 roku na łamach „New Yorkera”, wywołało dyskusję na temat zgody i „szarych stref” w świecie randkowania.

Dopiero teraz zaczynamy dostrzegać i rozumieć sposoby, w jakie nierówność i rozkład sił podążają za nami do sypialni –mówi Alison Moon, queerowa edukatorka seksualna i autorka książki „Girl Sex 101”. – Kultura, w jakiej żyjemy, uczy kobiety, aby nie wyrażać swoich opinii zbyt wyraźnie, a mężczyzn tego, aby uparcie dążyć do celu, także w przypadku braku stanowczego „nie”.

Jesteśmy jeszcze w fazie przed przeprowadzeniem bardzo wielu rozmów na temat zgody i zawiłości związanych ze zgodą – dodaje Vithika Yadav, współzałożycielka strony o seksie i związkach Love Matters India. – Nie chodzi tu tylko o edukowanie dziewczyn i kobiet, ale także chłopców i mężczyzn.

Podobnie jak rewolucja seksualna na zachodzie w latach 60., te dyskusje ponownie przywołały temat feministycznego seksu. – Feminizm to rodzaj mechanizmu, który został stworzony, aby walczyć z nierównościami społecznymi – mówi Moon. – Ten temat zawiera w sobie również równy dostęp do zabawy i przyjemności płynących z seksu. Każdy głos ma znaczenie.

Brak orgazmu

Zgodnie z badaniami przeprowadzonymi przez Kinsey Institute w USA, heteroseksualne kobiety są grupą, która najrzadziej przeżywa orgazm podczas stosunku – tylko 63 proc. w porównaniu do 85 proc, mężczyzn, zarówno hetero- jak i homoseksualnych oraz 75 proc. lesbijek.

Jedną z rzeczy, których nauczyła nas, kobiety, rewolucja seksualna jest artykułowanie swoich potrzeb w łóżku. Żaden z naszych partnerów nie czyta w myślach – mówi Moon.

Pomaga również poszerzona definicja seksu, która w przypadku par heteroseksualnych zazwyczaj zawężana jest jedynie do tematu seksu penetracyjnego. – Kiedy ogranicza nas ta bardzo wąska definicja seksu, tracimy dostęp do największej przyjemności – dodaje.

Ważne jest, aby kobiety czuły się umocnione w swoich sypialnianych wyborach. – Kobiety powinny mieć wystarczającą siłę, aby same decydować o swoim ciele i być asertywne w temacie tego, co lubią, a czego nie lubią w sypialni – mówi Yadav. Przejrzysta komunikacja między partnerami jest podstawą. – Dużo mówi się o tym, że „nie znaczy nie”, ale musimy się też skupić na tym, aby kobiety miały odwagę powiedzieć „tak”.

(Fot. Vogue International)

Nawigując wśród oczekiwań społecznych

Feministyczny seks opiera się mocno na tym, aby nasze życie seksualne pozbawione było oczekiwań – mówi Perry, wymieniając pornografię, media oraz sposób, w jaki dorastaliśmy jako to, co ukształtowało nasze poglądy i oczekiwania. – Kiedy zaczynamy uprawiać seks z wcześniejszymi założeniami o tym, jak czyjeś ciało powinno funkcjonować, od początku gubimy kierunek, z którego powinna nadejść przyjemność – dodaje Moon. Podkreśla też, że założenia te różnią się w przypadku seksu lesbijek i gejów. – Bardzo wielu z nas nie ma pojęcia, jak powinien wyglądać seks homoseksualny, zanim nie spróbuje go po raz pierwszy. Nie dorastaliśmy w świecie, w którym media nam go pokazują.

To, co jest uważane za feministyczny ideał, może też stanowić odwrotność naszych seksualnych potrzeb. Standardowe zdanie z podcastu „The Guilty Feminist” udowadnia właśnie to: „Jestem feministką, ale...”. Perry zgadza się z tym mówiąc – Niektórzy ludzie nie chcą równej dynamiki podczas seksu i to też jest okej. Owłosienie na ciele jest kolejnym aspektem, w którym ludzie czują się zmuszeni podążać za swoimi feministycznymi założeniami. – Oczywistym jest, że każdy powinien robić ze swoim owłosieniem, co tylko mu się podoba – kontynuuje Perry. – Trudno jest zrozumieć, czy robi się coś, bo takie są oczekiwani społeczne, czy dlatego, że chce się to zrobić, ale biczowanie się z tego powodu nie ma zupełnie sensu.

Odkrywanie siebie i pornografia

Efektywna komunikacja to jedno, ale wiedza o tym, czego się tak naprawdę chce, to zupełnie coś innego. – Myślę, że więcej kobiet powinno się masturbować, aby zrozumieć swoje potrzeby – mówi Moon.

A co z tą pornografią? – Najbardziej feministyczną formą odbioru pornografii jest płacenie za nią. Strony porno regularnie piratują profesjonalne sceny, nie płacąc aktorom i firmom produkcyjnym – tłumaczy. – Spróbujcie zrobić mały research wśród stron i aktorów, sprawdzajcie, czy dany film porno jest kręcony etycznie – czy aktorzy mają prawo powiedzieć „tak” lub „nie” na dane sceny? Czy czują się bezpieczni i respektowani? Czy ich płace są odpowiednie?

Rola mężczyzn

Mężczyźni też powinni zacząć myśleć o seksie w feministyczny sposób. – Mam nadzieję, że wszyscy, niezależnie od płci, będą w stanie przemyśleć momenty, w których nie byli do końca bez zarzutu, jeśli chodzi o etykę seksualną – mówi Moon. – Seks feministyczny to w gruncie rzeczy po prostu dobry seks dla każdego – zamyka temat Yadav.

Vogue International
Proszę czekać..
Zamknij