Znaleziono 0 artykułów
07.03.2021

Momenty z wybiegów, które zmieniły pojęcie piękna

07.03.2021
Alexander McQueen jesień-zima 2009 /(Fot. Getty Images)

Od narodzin grunge’u w latach 90. u Marca Jacobsa po celebrację różnorodności i płynności płciowej u Charlesa Jeffreya i Savage X Fenty. Przedstawiamy nasze ulubione momenty z pokazów mody, dzięki którym piękno nabrało nowego znaczenia.

Marc Jacobs dla Perry Ellis wiosna-lato 1993

Marc Jacobs dla Perry Ellis, 1993 r. /(Fot. Getty Images)

Jest rok 1992, a na wybiegach wciąż widzimy odniesienia do mody lat 80. Poduszki na ramionach, power dress, włosy sporej objętości i makijaż w stylu glamour. Wtedy pojawia się on – Marc Jacobs i w wiosenno-letniej kolekcji dla Perry Ellis w 1993 roku ubiera modelki w kraciaste koszule, luźne spodnie i martensy. Zainspirowany undergroundową sceną muzyczną Seattle, na wybieg wysłał je w antyglamowym makijażu: z zarumienionymi policzkami, łukowatymi brwiami i niepomalowanymi ustami. – Chciałem, żeby wyglądały, tak jak wyglądają na co dzień, kiedy idą ulicą – mówił w wywiadzie dla „The New York Timesa”. Pokaz okazał się spektakularną porażką, a Jacobsa zwolniono. Był to jednak przełomowy moment zarówno dla mody, jak i urody, bo pierwszy, który celebrował kontrkulturę, autentyczność i indywidualizm.

Maison Margiela jesień-zima 1995

Maison Margiela jesień-zima 1995 /(Fot. Condé Nast Archive)

W czasach supermodelek i superprojektantów Martin Margiela skupiał się na ubraniach i stojących za nimi koncepcjach, podkręcając atmosferę tajemniczości i anonimowości. Doskonałym tego przykładem jest kolekcja jesień-zima 1995, w której wprowadził „maski Margieli”. Wykonane z różowej, czarnej i bordowej gazy pozbawiały noszącego je człowieka wszelkiej tożsamości. Był to kluczowy moment w historii piękna, który wydaje się szczególnie aktualny w 2021 roku.

Thierry Mugler haute couture jesień-zima 1997

Thierry Mugler couture jesień-zima 1997 /(Fot. Pierre Vauthey/Sygma/Sygma , Getty Images)

Thierry Mugler należał do tych projektantów, którzy wiedzieli, jak wykorzystać moc makijażu, by opowiedzieć dobrą historię. Jedną z nich była ta z jesienno-zimowego pokazu haute couture zainspirowana „Przemianą” Franza Kafki. Jej punktem kulminacyjnym było przeobrażenie modelki Adriany Karembeu w zmutowaną istotę – pół zwierzę, pół kosmitkę z pierzastym nakryciem głowy, nienaturalnymi, żółtymi soczewkami, jeżynowymi ustami i mieniącymi się na niebieskozielony kolor powiekami. Mugler odszedł wtedy od wykorzystania siły make-upu jako sposobu na podkreślenie piękna. Był to znaczący dla następnych pokoleń precedens.

John Galliano haute couture wiosna-lato 2004

John Galliano couture wiosna-lato 2004 /(Fot. Condé Nast Archive)

W 2004 roku John Galliano przeniósł widzów do starożytnego Egiptu. Korzystając z pomocy makijażystki Pat McGrath, z którą od lat współpracował, przeistoczył modelki w boginie i królowe niczym z „Kleopatry”. Ich makijaż polegał na błyszczących powiekach, graficznych brwiach, złotych rzęsach i mieniących się ustach. Niektóre z nich pojawiły się w klejnotach, inne miały na twarzy fragmenty łańcuszków. Była to mistrzowska lekcja sztuki w wykonaniu Galliano, z której wielu projektantów czerpie inspiracje do dziś.

Alexander McQueen jesień-zima 2009

Alexander McQueen jesień-zima 2009 /(Fot. Getty Images)

– Odnajduję piękno w grotesce – powiedział kiedyś Alexander McQueen, a jego pragnienie szokowania i potrzeba zmian doprowadziły do jednego z najbardziej buntowniczych momentów w historii mody. Mowa tu oczywiście o pokazie na sezon jesień-zima 2009, gdzie na wybiegu pojawiły się upiornie białe twarze, rozjaśnione brwi i ogromne, klaunie usta stworzone wówczas przez Petera Philipsa. McQueen chciał, by pokaz ten przemówił do każdego, kto kiedykolwiek czuł się brzydki lub niepasujący do reszty.

Vetements wiosna-lato 2015

Vetements wiosna-lato 2015 /(Fot. materiały prasowe)

Uczeń Margieli, Demna Gvasalia, dzięki Vetements wprowadził do mody nowy nastrój – oparty na odniesieniach, ironii, utylitaryzmie i swoistej antymodowej modzie. Jego modelki były „zwykłymi dziewczynami z ulicy” – nieoszlifowanymi, z rozczochranymi włosami i kanciastymi rysami. Chodziło mu o autentyczność i specyfikę, przeciwstawienie się jednorodności ery Kardashianek i nieustępliwej kulturze selfie, która wtedy dopiero nabierała rozpędu.

Charles Jeffrey Menswear wiosna-lato 2018

Charles Jeffrey menswear wiosna-lato 2018 /(Fot. materiały prasowe)

Na debiutanckim pokazie solowym w 2018 roku szkocki projektant odzieży męskiej Charles Jeffrey zaprezentował światu list miłosny do londyńskich klubowiczów z lat 80., zinterpretowany na nowo dla ery Instagrama. W ferworze kolorów i przedszkolnej nostalgii wysłał na wybieg modelki i modeli we fragmentach taśmy klejącej, dziecięcych bazgrołach i farbkach na twarzy. Jego zabawne ujęcie męskości, widzianej przez pryzmat kultury queer, było odpowiedzią na toczące się wówczas rozmowy o płynności płciowej. W jego ślady poszli inni projektanci, tacy jak Eckhaus Latta i Vaquera.

Savage X Fenty jesień-zima 2018

Thierry Mugler couture jesień-zima 1997 /(Fot. Pierre Vauthey/Sygma/Sygma , Getty Images)

Przez długi czas apele o różnorodność i inkluzywność nie docierały do nikogo. Aż pojawiła się Rihanna, która pokazała branży, jak się to robi. Jej debiutancki pokaz Savage X Fenty był kultem różnorodności. Wybieg wypełnili ludzie o rozmaitych kształtach, rozmiarach, kolorze skóry, tożsamości płciowej i orientacji seksualnej. Od Palomy Elsesser i Jazzelle Zanaughtti po będącą w dziewiątym miesiącu ciąży Slick Woods – piękno było reprezentowane we wszystkich formach.

Tish Weinstock
Proszę czekać..
Zamknij