Znaleziono 0 artykułów
16.04.2020

„Vogue Global Conversations”: Stella McCartney i Gabriela Hearst

16.04.2020
Stella McCartney (Fot. Materiały prasowe)

Moglibyśmy po pandemii powrócić do starych norm, ale to się chyba nie stanie. Wiemy, że można inaczej. Mamy nadzieję, że pozostali też to zobaczą – mówiły projektantki w rozmowie o zrównoważonej modzie.

– W pewnym momencie zaczęto nadużywać pojęcia „zrównoważony rozwój” – powiedziała Stella McCartney podczas kolejnego panelu „Vogue Global Conversations”. Udział wzięła w nim także Gabriela Hearst, a poprowadziła go Eugenia de la Torriente, redaktor naczelna hiszpańskiego „Vogue’a”. 

(Fot. Materiały prasowe)

– Dla mnie zrównoważony rozwój to stan umysłu. Chodzi o to, żeby zachować równowagę. Najważniejsze jest to, żebyśmy korzystali z zasobów naturalnych, które dała nam Matka Ziemia, ale korzystali z nich w sposób świadomy. Nie pozwólmy im się skończyć – ciągnęła dalej McCartney.

Gabriela Hearst się z nią zgodziła. – Zrównoważony rozwój wymaga praktyki. Tak jak z każdym ćwiczeniem należy zacząć od czegoś w zasięgu naszych możliwości. Razem z wzrastającą pewnością siebie, można przejść do kolejnych wyzwań.

Podczas półgodzinnej rozmowy projektantki podzieliły się ze słuchaczami swoimi prywatnymi ekopraktykami. Dyskutowały też o tym, jak cała branża mody może wdrożyć więcej procesów przyjaznych dla środowiska. – Moglibyśmy po pandemii powrócić do starych norm, ale mam nadzieję, że to się nie wydarzy – mówi McCartney. – Wszyscy, którzy wcześniej nie wierzyli w nasze podejście, zaczynają teraz zmieniać zdanie. Zrozumieli, że istnieje inny sposób na modę. Ja wiem, że można inaczej, mam teraz nadzieję, że pozostali też to zobaczą.

Oto trzy najważniejsze tematy poruszone przez projektantki:

Tworzenie produktów przyjaznych dla środowiska wymaga czasu

 W marce Stella McCartney ponad 60 proc. przyjaznych dla środowiska projektów pochodzi z materiałów, nad którymi zaczynamy pracę lata przed początkiem produkcji – mówi Stella McCartney. – Jestem pewna, że pracuję z tymi samymi zakładami, co większość projektantów, ale moja współpraca jest zaplanowana na lata naprzód właśnie po to, żeby być bardziej wydajną, jeśli chodzi o tkaniny, ich transport czy ilość stosowanych pestycydów. To automatycznie wydłuża cały proces.

Gabriela Hearst (Fot. Materiały prasowe)

Hearst dodała, że szukanie alternatywnych metod produkcji też jest czasochłonne. – Naszym założeniem jest, żeby do 2021 r. przynajmniej 80 proc. naszych produktów powstawała z materiałów z odzysku – mówi Gabriela Hearst. – Miesiącami „polowaliśmy i zbieraliśmy”, jak lubię to nazywać, na materiały na sezon wiosenny oraz Resort. Przynajmniej 60 proc. naszych materiałów powstało z przeróbek wcześniej istniejących tkanin. Tej wiosny marka rozpocznie projekt „Podróż ubrania”. Na każdej metce znajdzie się kod QR. Skanując go, dowiemy się, jak powstawała dana część garderoby, od początku do końca.

– Czasem trzeba robić coś dłużej, żeby zrobić to lepiej – podsumowała McCartney. 

Odpady to uchybienie mody

– Tworzenie mody zrównoważonej to nauka, jak radzić sobie z ograniczeniami i parametrami. W mojej opinii to świetny egzamin z kreatywności – mówi Hearst. – Nie mamy tajemniczego „rogu obfitości” surowców naturalnych. Jeśli nie będziemy o nie dbać, to ich po prostu zabraknie. Musimy zrównoważyć zarówno produkcję, jak i konsumpcję… Odpady to największy minus produkcji, bo nie istnieją w naturalnym świecie.

– Dlaczego produkujemy tak dużo? To marnotrawstwo. Wymknęło się to nam spod kontroli – wtrąciła McCartney. Swoje argumenty podparła liczbami, powołując się na to, że w lutym podczas zamknięcia fabryk i miast w Chinach poziom dwutlenku węgla spadł tam o 25 proc. – W tak krótkim czasie udało nam się zobaczyć niezwykłe działania natury. To, jak szybko wraca do siebie, jeśli my się zatrzymamy tylko na moment. Czy kiedykolwiek będziemy w stanie „wyleczyć” ziemię? Wygląda na to, że tak [..] Musimy wyjść z tego wszystkiego z nadzieją. Musimy zdać sobie sprawę, że za dużo i za szybko konsumujemy.

Eugenia de la Torriente (Fot. Materiały prasowe)

Obie projektantki wskazały używanie materiałów drugiego obiegu lub materiałów z recyklingu jako sposoby na zredukowanie ilości odpadów. – W mojej marce najważniejsze oprócz tworzenia własnych tkanin jest niezabijanie zwierząt, a to naprawdę ma ogromny wpływ na środowisko naturalne – jego rachunek zysków i strat. To jest fakt. Może pozytywnym aspektem sytuacji, w której się znaleźliśmy, jest to, że ludzie zwolnią, zaczną zadawać więcej pytań i będą podejmować bardziej przemyślane decyzje – mówi McCartney.

Zrównoważony rozwój oznacza, że jakość jest ważniejsza od ilości 

– Klienci muszą kupować nasze rzeczy dlatego, że są świetnie zaprojektowane. Nikt nie kupuje, kierując się  wyłącznie dobrymi intencjami – mówi Hearst.

Projektantka opowiedziała, jak wychowując się na ranczu w Urugwaju, zrozumiała, że jakość i zrównoważony rozwój są ze sobą nierozerwalnie powiązane. – W takim miejscu uczysz się o zrównoważonym podejściu do życia z bardzo użytkowej perspektywy. Musisz tworzyć rzeczy, które przetrwają. Zawsze żyliśmy otoczeni niedużą liczbą rzeczy, ale takich, które zostały stworzone, żeby przetrwać siły natury.

– Nauczyliśmy się rozwijać nasz biznes pod hasłem „jakość ponad ilość” – mówi, wspominając sytuację, w której odrzuciła możliwość sprzedaży hurtowej swoich najpopularniejszych torebek. Była to szansa na podwojenie zysków z biznesu, ale znaczyłaby również podwojenie zużywanych surowców naturalnych. – Jesteśmy bardzo świadomi naszej strategii rozwoju. Staramy się nie narazić na nadmierną ekspozycję i dystrybucję.

– Możemy wciąż mieć modne, świetnie zrobione i ponadczasowe rzeczy, jak mówi Gabriela, ale teraz jest czas na to, aby podejść do wszystkiego bardziej efektywnie, żebyśmy mogli wrócić do nowej normalności – dodała Stella McCartney. 

 

Steff Yotka
Proszę czekać..
Zamknij