Znaleziono 0 artykułów
27.06.2020

Związki na nowo

27.06.2020
(Fot. Max Farago/Trunk Archive)

Czas kwarantanny był dla wielu par próbą, z której nie wszyscy wyszli zwycięsko. Jedni dostrzegli u partnerów cechy, których wcześniej nie widzieli. Inni sami nie sprostali sytuacji. Czasem związek naprawdę był nieudany, ale bywa, że zawinił „covid-smutek”. Rozmawiamy z ekspertami, co robić, jeśli mierzymy się z kryzysem.

Maryam, 34-letnia matka trójki dzieci z Dubaju, jest mężatką od pięciu lat. Jej mąż, menedżer sprzedaży, często podróżował służbowo. Dystans był więc niejako częścią składową ich małżeństwa. Później wydarzył się COVID-19 i nagle para zaczęła spędzać ze sobą więcej niż kilka dni z rzędu. – Zdałam sobie sprawę, że więcej czasu spędzaliśmy, patrząc na siebie w telefonie niż w rzeczywistości – mówi.

A w rzeczywistości, małżeństwo nie działało dobrze. Maryam martwiła się o domowe finanse, a on w tym czasie zastanawiał się, jak opłaci swój sportowy samochód. Ona sprzątała, gotowała, dbała o dzieci. Czuła się jak samotna matka bez żadnego wsparcia. – Kiedy twoje potrzeby nie są spełniane, stają się ograniczone – mówi Maryam. – Wreszcie jednak zaczyna się proces, w którym zaczynamy rozumieć, czego chcemy, a czego nie mamy w domu.

Już po pierwszej kłótni w izolacji wiedziała, że on nigdy nie wróci.

(Fot. Getty Images)

Związki w nowym miejscu

Teraz, gdy kończy się izolacja, pary zauważają, że ich związki nie są w tym samym miejscu, w którym były przed pandemią. – Dla niektórych ten wspólny czas przyniósł nową intymność – mówi terapeutka seksualna Mia Sabat. Doradczyni kliniczna Jen Vishloff dodaje, że u innych ciągłe bycie razem mogło spowodować wzmożone napięcia i uwypuklić problemy, które istniały wcześniej. Mogło przypomnieć o tym, co dzieli – różnicach charakterów i różnicach w poglądach. Postpandemiczne raporty z Włoch i Chin pokazują znaczny wzrost liczby rozwodów. – Nie wszyscy poradzą sobie z tym kryzysem – mówi Vishloff.

Jeśli przetrwaliście w izolacji, ale wasz związek wisi na włosku, nie oznacza to, że nie warto o niego zawalczyć. Vishloff tłumaczy, że traumatyczne sytuacje – jak ta, w której się wszyscy znaleźliśmy – wyzwalają emocje związane ze stresem, takie jak niepokój, lęk czy panikę. To ma zły wpływ na związek, ale dotyczy raczej nas, a nie związku.

Kto jest winny

Doktor Dori Gatter, psycholożka na Uniwersytecie Hartford w Connecticut, radzi, żebyśmy zanim podejmiemy wiążące decyzje dotyczące związku, spróbowali rozpoznać własne odczucia. – „Czy powinnam zmienić pracę?” „Czy chcę zmienić to, w jaki sposób spędzam czas i wydaję pieniądze?”. Najpierw odpowiedzmy sobie na te pytania – mówi. – Czasami łatwiej jest obwiniać partnera niż dokonać zmian we własnym życiu.

Pary w izolacji mierzyły się z zagrożeniami: partner lub partnerka zachowywali się nieodpowiednio, nie brali odpowiedzialności za swoją część związku, nie czuli bezpieczeństwa emocjonalnego. Kłótnie były ciągle o to samo. – W normalnym czasie, kiedy dzieje się reszta życia społecznego, każdy ma odskocznię od związku – zauważa Dori Gatter. – Teraz nic par nie dekoncentrowało. Nie było odskoczni od piętrzących się problemów.

(Fot. Getty Images)

26-letnia Fiona z Toronto na początku kwarantanny zaczęła randkować z kolegą z pracy. Nie spotykali się z nikim innym, żeby związek mógł rozwijać się bezpiecznie. Rozwinął się błyskawicznie. – Zaczynanie związku w tym czasie wydaje się niezwykle chaotyczne, ale jednocześnie dobrze jest mieć wtedy kogoś obok – mówi Fiona. Martwi się, co będzie, kiedy wszystko wróci do normalności. Spędzili ze sobą mnóstwo czasu, ale wciąż jest bardzo wiele rzeczy, których o sobie nie wiedzą. – W normalnych okolicznościach pewnie wychodzilibyśmy na kolację albo drinki ze znajomymi z pracy. A teraz jedyną opcją, którą mamy, jest oglądanie, gotowanie, zamawianie jedzenia, seks, spędzanie wspólnie czasu i sen. Wciąż jest wspaniale, bo wszystko jest dla nas nowe, ale chciałabym zobaczyć go w innym środowisku i z innymi ludźmi.

Przyznaje, że w momentach, które nazywa „covid-smutkiem”, potrzebuje więcej uwagi. – Jestem świadoma, że ilość czasu, którą mu poświęcam jest kompletnie nieproporcjonalna, ale on jest teraz dla mnie jedynym źródłem normalności. Wciąż się siebie uczymy, więc ogarnięcie moich dziwacznych uczuć w relacji z partnerem, szczególnie w tej sytuacji, jest niezwykle wymagające.

Na ratunek

Skąd mamy wiedzieć, że nasza relacja jest warta ratowania? Minimum to sytuacja, w której obie strony chcą pracować nad związkiem.

– Jeśli problemy pojawiły się po raz pierwszy w izolacji, to prawdopodobnie chodzi o nietypową sytuację i nie zostaną na dłużej – mówi dr Gatter.

Jeśli jednak to coś poważniejszego, warto poszukać porady u specjalisty, a wcześniej – spróbować inaczej spędzać czas. Na przykład wyznaczyć porę, kiedy wyłączamy telefony i telewizję. Można też spróbować przeorganizować wspólną przestrzeń. – Wszystkie aspekty życia działy się ostatnio w niewielkiej przestrzeni, przez to zatarły się pewne granice, a to nie jest dobre dla pożądania – przypomina ekspertka od związków Kate Moyle. – Radzę kupić nowe świece zapachowe, zmienić światło, poprzestawiać meble czy poszukać nowej muzyki. To sprawi, że para poczuje się przez chwilę w innym miejscu i pomoże przenieść się w bardziej zmysłowy nastrój.

(Fot. Getty Images)

Po rozstaniu

Jeśli podczas pandemii rozstaliście się, a teraz macie wątpliwości, może warto wyciągnąć rękę do byłego partnera lub partnerki. – Kontekst jest bardzo ważnym czynnikiem w naszym życiu i związkach. Prawdopodobnie wszystko ułożyłoby się lepiej w innych okolicznościach, kiedy nasze emocje i reakcje nie były tak wyolbrzymione – zwraca uwagę Moyle.

Jeśli to czas, żeby zapomnieć, to zapomnijcie. Po izolacji wymaga to większego nakładu pracy niż znane sposoby w rodzaju unikania kontaktu czy nieobserwowania się w mediach społecznościowych. – Jeśli chcecie porozmawiać, napiszcie do ukochanej osoby – mówi Moyle. Radzi też, by skupić się na sobie. – Robienie rzeczy dla siebie, może być niezwykle terapeutycznym przeżyciem. Róbcie więc to, co sprawia wam radość i przyjemność – dodaje. – Teraz, kiedy nie jesteśmy już zmuszeni do izolowania się, ma to dodatkowe znaczenie.

Dr Peggy Drexler
Proszę czekać..
Zamknij