Znaleziono 0 artykułów
30.01.2022
Artykuł partnerski

Perły trójmiejskiej architektury

30.01.2022
Gdynia / Fot. Maja Tybel

Trójmiasto to idealny kierunek na weekendowy wyjazd. Gdańsk, Gdynia i Sopot zachwycają nie tylko bliskością morza i świetnym jedzeniem, ale również architekturą. Postanowiliśmy przyjrzeć się jej bliżej. O komfort naszej podróży zadbał MINI Cooper SE, samochód stworzony do wygodnego poruszania się po mieście.

W Trójmieście bywam średnio dwa, trzy razy w roku i za każdym razem odkrywam tu coś nowego, wartego bliższego poznania. Czasem są to malownicze, zaśnieżone plaże o poranku, niemal puste o tej porze roku. Innym razem nowy kompleks restauracji i barów w industrialnych przestrzeniach Stoczni, a jeszcze innym – miejscowe second-handy, w których znaleźć można prawdziwe modowe perełki. Ciekawym kluczem do poznania Trójmiasta jest architektura, której postanowiłam się przyjrzeć podczas ostatniej wizyty. W jej różnorodności zapisana jest niezwykła historia Gdańska, Gdyni i Sopotu. 

Wyposażony w elektryczny napęd samochód mknął ulicami Gdańska, Sopotu i Gdyni niemal bezgłośnie. Z wnętrza przestronnego modelu podziwialiśmy gdańskie kamienice, sopockie wille i gdyńskie zabytki. Wielofunkcyjny wyświetlacz wyświetlał trasę do następnego celu, z głośników sączyła się muzyka, a wygodne fotele zachęcały, by zostać w środku, gdy za oknem prószył śnieg. Dzięki MINI Cooperowi SE podróż nie mogła być przyjemniejsza.

Gdańsk / Fot. Maja Tybel

Gdańsk: Odrodzenie

Będąc w Gdańsku, warto rozpocząć architektoniczną podróż od Dolnego Miasta. Na początku minionego stulecia ta część Śródmieścia uchodziła za jedną z najpiękniejszych dzielnic – wzdłuż ulicy Łąkowej wzniesiono wówczas bogato zdobione kamienice w stylu secesyjnym, ulice obsadzono zielenią, działały tu też liczne kawiarnie. Przez lata budynki zaczęły popadać w ruinę, dziś jednak na szczęście odzyskują dawny blask. Można je podziwiać z okien samochodu w drodze do następnego, obowiązkowego adresu dla miłośników architektury, czyli Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego.

Gdański Teatr Szekspirowski / Fot. Maja Tybel

Niemal brutalistyczna bryła instytucji została zaprojektowana przez Włocha, Renato Rizziego. Wykonany z grafitowej cegły budynek skrywa drewniane wnętrze wyposażone w szereg interesujących rozwiązań, jak otwierany dach czy podwieszane foyer. Po spektaklu można wybrać się na spacer po Starym Mieście (zwróćcie szczególną uwagę na Ratusz i Wielką Zbrojownię w manierystycznym stylu) albo wskoczyć do samochodu i od razu przenieść się w czasie do lat 80.

Gdańska Stocznia to nie tylko symbol miasta, ale również fascynujący kompleks industrialnych budynków, które tylko czekają, by tchnąć w nie nowe życie. Tak też się dzieje. Europejskie Centrum Solidarności, 100cznia i W4 Food Squat to tylko niektóre z realizacji, którym udało się wpisać w poprzemysłowy krajobraz Gdańska, zapowiadając nowy rozdział w jego historii.

Gdańsk / Fot. Maja Tybel
Fot. Maja Tybel

Sopot: Mała Szwajcaria

Z Gdańska przenosimy się do Sopotu. Po drodze warto zatrzymać się jeszcze m.in. we Wrzeszczu, by zobaczyć neorenesansowy garnizon, czy w Oliwie, by zajrzeć do utrzymanego w stylu rokoko Pałacu Opatów. Wjeżdżając do Sopotu, można się poczuć jak w innym świecie. Miejscowa architektura jest na tyle spójna i inna od tego, co możemy podziwiać w Gdańsku i Gdyni, że zasłużyła sobie na własną nazwę. W stylu sopockim wzniesiono miejscowe wille, które liczą sobie nawet po 200 lat. Klasyczne, drewniano-murowane konstrukcje domów były inspirowane zabudową wysokogórską, w szczególności stylem alpejskim. Z tego powodu Sopot nazywano czasem małą Szwajcarią.

Balkon willi w Sopocie / Fot. Maja Tybel

Ważnym elementem sopockiego eklektyzmu były bogato zdobione fasady, dzięki którym podobne bryły willi nabierały oryginalnego charakteru. Aby zachęcić do tego mieszkańców, ówczesne władze miejskie oferowały nawet ulgi podatkowe dla tych, którzy zdecydowali się dekorować domy balkonikami, wykuszami czy wieżyczkami. Do dziś spacerując dzielnicą willową, warto przyjrzeć się ukrytym w fasadzie płaskorzeźbom, ozdobnym gzymsom i portykom.

Zwiedzając Sopot, warto również przyjrzeć się dokładniej największym turystycznym atrakcjom, jak skwer Kuracyjny i molo. To tu mieściło się zawsze serce miasta kurortu. Projekt okazałego kompleksu ewoluował na przestrzeni lat, czerpiąc z najróżniejszych stylów i nurtów. Po sąsiedzku można podziwiać Grand Hotel. Wybudowany w stylu neogotyckim, powstał z myślą o gościach pobliskiego kasyna. Dziś jest jedną z wizytówek miasta.

Detale na willi w Sopocie / Fot. Maja Tybel
Modernistyczna kamienica w Gdyni / Fot. Maja Tybel

Gdynia: Okno na świat

Gdynia, najmłodsza część Trójmiasta, to polska stolica modernizmu. Od początku istnienia miasta architektura była ważną częścią jego historii. Gdy na początku minionego wieku zdecydowano o rozbudowie Gdyni, ta w niespełna dwie dekady z osady rybackiej stała się prężnie rozwijającym się portem międzynarodowym. Inspiracje stylem modernistycznym widać zarówno w prostopadłym układzie ulic, jak i szeregach wysokich kamienic o białych, pozbawionych zdobień elewacjach. To z ich powodu przedwojenną Gdynię nazywano „białym miastem”. Wzorowymi przykładami realizacji modernistycznych założeń są budynek Polskich Linii Oceanicznych, Dom Żeglarza Polskiego i Dworzec Morski.

Miejskie Hale Targowe w Gdyni / Fot. Maja Tybel

W tym ostatnim mieści się dziś Muzeum Emigracji w Gdyni. Kiedyś z tego miejsca kolejne pokolenia Polaków wyruszały w nieznane, by spróbować szczęścia za oceanem. Dziś ich dzieci i wnuki zjeżdżają tu z czterech stron świata, by lepiej zrozumieć ich rodzinną historię. O ich losach opowiada główna wystawa interaktywnego muzeum.

Fot. Maja Tybel

Zbliżając się do końca podróży, warto zaopatrzyć się w miejscowe pamiątki. Zamiast spacerować po zasypanych śniegiem plażach i szukać małych muszelek, warto skierować się do Miejskich Hali Targowych. Imponujący gmach dawnej hali owocowo-warzywnej wzniesiono w stylu konstruktywistycznym – stąd potężna stalowa kopuła i przeszklony front. W środku co tydzień w wybrane dni można kupić tu wiele miejscowych wyrobów. Od świeżych ryb, przez chleb z po liskich piekarni, po sery, miody i przetwory – każdy znajdzie tu coś dla siebie, a przy okazji może poznać niezwykłe historie miejscowych kupców, rodowitych gdynian.

Kawiarnia w Gdyni / Fot. Maja Tybel

Nawet bardzo intensywny weekend to za mało, by zobaczyć niezwykłe bogactwo i różnorodność trójmiejskiej architektury w pełnej krasie. Wystarczy jednak, żeby przyjrzeć się uważniej miejskiej zabudowie, zaczerpnąć inspiracji i poznać bliżej fascynującą historię miast i ludzi, którzy je tworzą. Pozostaje wrócić niedługo po więcej.  

Partnerem podróży śladami trójmiejskiej architektury jest MINI Cooper SE.

Julia Właszczuk
Proszę czekać..
Zamknij