Znaleziono 0 artykułów
05.03.2019

Wielkie artystki

05.03.2019
Marina Abramović (Fot. Tim Knox / eyevine/EAST NEWS)

Artystki przez setki lat nie mogły osiągać takiego mistrzostwa jak mężczyźni, bo ograniczał je patriarchat. Kluczem do zmiany jest więc zmiana systemu, który da kobietom równe szanse na rozwój talentów.

Rozmowa, jak to rozmowa. Toczyła się na kolejnym wernisażu przy kieliszku wina u schyłku lat 60. ubiegłego wieku. Jedno wino sączył on, drugie ona. I tak sobie, jak zwykle, przyjemnie, acz erudycyjnie, gaworzyli. On jest jednym z najbardziej wpływowych marszandów Nowego Jorku (i Chicago, gdzie się urodził i wychował), ona rozwija swoją karierę uniwersytecką. Dosłownie kilka lat temu obroniła rozprawę doktorską, której tematem był Jean Désiré Gustave Courbet, père fondateur – rzec by można – realizmu w malarstwie europejskim. Ona skupia się na jego twórczości, ze znakomitymi zresztą rezultatami. Ale już niebawem swoją życiową i zawodową uwagę podzieli między wielkiego Francuza i wielkie Francuzki. Ale co ja piszę, nie tylko Francuzki, ale także Włoszki, Angielki, Amerykanki. Artystki tworzące pod rozmaitymi szerokościami geograficznymi. Wszystko to za sprawą przyjaciółki, która przyniosła jej garść feministycznych zinów. Ona czytała je do rana. On nie miał o tym zielonego pojęcia. O świcie była już, jak sama potem wielokrotnie opowiadała, zdeklarowaną feministką i twórczynią czegoś, co niebawem zostanie nazwane feministyczną historią sztuki. On jej w tym pomoże, choć zupełnie bezwiednie. Zada jej na kolejnym wernisażu przy kieliszku wina u schyłku lat 60. ubiegłego wieku proste pytanie: „Dlaczego nie było wielkich artystek?”. Ona odpowie mu niebawem, wywołując wielką debatę w świecie sztuki.

Sasha Pivovarova na pokazie kolekcji wiosna-lato 2018 Diora z T-shirtem z hasłem Why Are There No Great Women Artists? (Fot. ImaxTree) 

On, Richard Feigen, dobiega dzisiaj dziewięćdziesiątki i właśnie wystawił na sprzedaż w domu aukcyjnym Christie's kilka kolejnych skarbów ze swojej imponującej kolekcji, autorstwa między innymi Guercino. Ona, Linda Nochlin, zmarła półtora roku temu, przeżywszy lat 86, a żywot miała bardzo udany. Linda de domo Weinberg urodziła się i wychowała w żydowskiej rodzinie na nowojorskim Brooklynie. Żydowskiej i świeckiej, co ważne. Studiowała filozofię i sztukę grecką w najlepszej szkole dla kobiet, jakim był Vassar College (skończyły go także Meryl Streep czy Grace Hopper, jedna z pierwszych admirałek amerykańskiej Marynarki Wojennej). Kolejny rozdziałem jej wyższej edukacji była filologia angielska na Uniwersytecie Columbia i w końcu wspomniany już doktorat na Uniwersytecie Nowojorskim, z którego słynnym Instytutem Sztuk Pięknych związana była do emerytury.

Pochłaniała ją przede wszystkim sztuka, ale także wielkie przemiany społeczne – rewolucje polityczno-obyczajowe przetaczające się przez Amerykę. Civil rights movement, ruch praw obywatelskich, poruszał wówczas coraz szersze masy społeczne, poddane w taki czy inny sposób uciskowi. Buntowali się Afroamerykanie pod przywództwem Martina Luthera Kinga, buntowała się społeczność LGBT (w tym roku obchodzimy 50. rocznicę wydarzeń w Stonewall), buntowały się nadal kobiety (nazywamy dzisiaj ten bunt drugą falą feminizmu). Wszystko to nie pozostawało bez wpływu na Lindę Nochlin, dziecko swoich czasów. Kiedy więc Richard Feigen spytał ją, dlaczego nie było wielkich artystek, odpowiedziała mu z impetem, ale i właściwą sobie intelektualną dyscypliną. Tak powstał, opublikowany w 1971 roku we wpływowym „ARTnews”, fundamentalny do dzisiaj tekst, którego tytułem jest pytanie zaprzyjaźnionego marszanda: „Why Are There No Great Women Artists?”

Marina Abramović „The Artist is Present” / Fot. SHOW OF FORCE / Album/EAST NEWS)

I żeby była jasność, Nochlin nie poszła tropem wielu feministek, podważających z furią zasadność rzeczonego pytania i przytaczających przykłady takich artystek, jak impresjonistka Berthe Morisot, neoklasycystka Angelica Kauffmann czy pierwsza dama baroku Artemisia Gentileschi. Były bez wątpienia w historii znakomite artystki, argumentowała Nochlin, ale żadna z nich na miarę Michała Anioła czy Caravaggia. Zaproponowała więc, żeby przestać na siłę wciągać kobiety do artystycznego panteonu i skupić się na odpowiedzi na pytanie, dlaczego rzeczywiście nie było wielkich artystek. I jak zaproponowała, tak zrobiła, obnażając akapit po akapicie wszędobylny patriarchat, który od zarania dziejów nie pozwalał kobietom na takie rozwinięcie skrzydeł, na jakie mogli sobie pozwolić panowie. Od ograniczeń w kształceniu (kobiety do końca XIX wieku nie mogły studiować w akademii aktów, co można porównać do zabronienia studentkom medycyny studiowania anatomii), do mitu o tak zwanym „kobiecym stylu” oraz „męskim geniuszu”. Artystki przez setki lat nie mogły osiągać takiego mistrzostwa jak artyści, podsumowuje Linda Nochlin, bo ograniczał je patriarchalny system, stworzony z rozmaitych mechanizmów i instytucji. Kluczem do zmiany jest więc zmiana systemu, który da kobietom równe szanse na rozwój talentów.

Linda Nochlin (Fot. Getty Images)

Z tej zmiany, będącej bez wątpienia nadal w procesie, skorzystała spektakularnie jedna z najważniejszych artystek przełomu mileniów, czyli Marina Abramović. Jej wielką wystawę otworzy dla polskich widzów Centrum Sztuki Współczesnej w Toruniu 8 marca, w Międzynarodowy Dzień Kobiet. Z tej okazji życzę wszystkim paniom, by mogły bez przeszkód rozwijać swoje talenty. I cieszę się niezmiernie, że pewnego pytania zadanego na wernisażu przy kieliszku wina u schyłku lat 60. ubiegłego wieku nie można już zmienić na czas teraźniejszy, bo mamy dzisiaj bez wątpienia (w końcu!) wielkie artystki.

Mike Urbaniak
Proszę czekać..
Zamknij