Znaleziono 0 artykułów
14.02.2018

Witamina C-ud. Eliksir młodości XXI wieku

14.02.2018
Według statystyk Google’a to najczęściej wyszukiwany składnik w kosmetykach 2017 roku. (Fot. Tim Graham, Getty Images)

Według statystyk Google’a to najczęściej wyszukiwany składnik w kosmetykach 2017 roku. Nic dziwnego – badania naukowe dowodzą, że witamina C jest najlepszym, co mogło spotkać naszą skórę. Ważne jednak, by do tego spotkania doszło w odpowiedniej formie. Jakiej? Pytamy o to dermatolog, dr Ewę Chlebus. 

Witaminy kojarzą nam się głównie z lekami i suplementami. A witamina C? Z układem odpornościowym, leczeniem grypy i przeziębienia. Tymczasem okazuje się, że to wyjątkowo skuteczny składnik kosmetyczny, który odmładza i rozświetla cerę. Niestety, po 30 roku życia witamina C wytrąca się i jest to nieodwracalny proces – skóra starzeje się, traci ładny, zdrowy kolor, pojawiają się przebarwienia, wiotczeje. Suplementy tutaj nie pomogą. – Zażywanie witaminy C w tabletkach czy kapsułkach do picia nie ma właściwie żadnego wpływu na skórę, nie wierzmy marketingowi – mówi dr Chlebus.

Clinique, emulsja do twarzy Fresh Pressed Daily Booster (Fot. Materiały prasowe)

Naukowcy od dawna poszukiwali odpowiedniego „eliksiru młodości”, ale zwykle bez skutku. W połowie lat 90. wiedzieli już, że muszą znaleźć sposób na uzupełnienie witaminy C w skórze. Ale wciąż nie było koncepcji, jak ją skonstruować, by mogła przeniknąć warstwę rogową skóry i w niej zadziałać. – To wyzwanie, bo taka substancja powinna mieć pH poniżej 3,5, czyli kwaśne (skóra ma około 5 – przyp. red.). A to, natomiast, może podrażniać jak peeling – tłumaczy dr Chlebus. Witamina C, która nie podrażnia skóry, a jednocześnie ją penetruje, stała się misją i celem dermatologów. I po latach pracy, wreszcie powstał nieoceniony eliksir młodości i piękna.

Zażywanie witaminy C w tabletkach czy kapsułkach do picia nie ma właściwie żadnego wpływu na skórę, mówi dr Chlebus /(Fot. BSIP/UIG, Getty Images)

Jest antyoksydantem – spowalnia starzenie się skóry

Neogen, H2 Dermadeca Serum Spray (Fot. Materiały prasowe)

Wyobraźmy sobie, że wolne rodniki to wstrętne orki, które uszkadzają nasze komórki, co prowadzi do starzenia się skóry. Powstają w organizmie pod wpływem promieniowania UV. I, jak w wielkiej fantastycznej epopei, jest tylko jeden Frodo Baggins, który może się z nimi zmierzyć – antyoksydant. Inaczej zwany przeciwutleniaczem, usuwa nadmiar wolnych rodników i jednocześnie spowalnia proces starzenia się skóry.

SVR, mikropilingująca maska rozświetlająca Hydracid C50 Masque Eclat (Fot. Materiały prasowe)

Promienie UVB mogą zmniejszyć zawartość witaminy C nawet o 70%! – przestrzega dr Chlebus. Warto zanotować sobie to ostrzeżenie, zanim przyjdzie nam do głowy pomysł, by opalać się bez odpowiedniego filtra. Kontakt skóry z ultrafioletem naraża ją na utratę witaminy – a wtedy witajcie przebarwienia i zmarszczki. – Dlatego często jeden produkt łączy antyoksydanty z filtrami przeciwsłonecznymi – mówi specjalistka – Pacjenci często pytają mnie, czy nie przykrywamy w ten sposób witaminy C. Jest wręcz przeciwnie – rozszerzamy zakres ochrony od słońca.

Witamina C zapewnia ochronę przed zmianami w pigmencie skóry. Efekty rozświetlenia widać właściwie od pierwszego użycia. (Fot. Imax Tree)

W ostatnich sześciu latach pojawiły się nowe badania nad rodzajami promieniowania. Oprócz fioletu (i niestety nie chodzi tu o kolor roku Pantone), mamy jeszcze promieniowanie podczerwone. Grzejniki, kaloryfery, kuchenka mikrofalowa – wszystko to, co sztucznie wytwarza ciepło –przyspiesza również starzenie się skóry. Jedyną bronią do walki z tym zjawiskiem są antyoksydanty. Witamina C chroni przed obydwoma typami promieniowaniami.

Zmarszczki powstają, kiedy tracimy kolagen i dochodzi do syntezy tak zwanej elastyny – białka, które jest składnikiem między innymi ścięgien i wiązadeł. Dzięki witaminie C włókna kolagenu stają się zdrowsze, a nawet młodsze. – Hamuje ona rozkład elastyny, przez którą skóra staje się wiotka. Witamina C daje efekty na dziś i na jutro. Na dziś – bo ładnie po niej wyglądamy. Na jutro, bo poprawia kolagen. Bardzo mało jest substancji, które działałyby w ten sposób – tłumaczy dr Chlebus.

Dr Brandt, serum Power Dose Vitamin C (Fot. Materiały prasowe)
Institut Esthederm, krem z witaminą C (Fot. Materiały prasowe)

Badania wskazują, że pomiędzy 30 a 50 rokiem życia poziom witaminy C w skórze spada aż o 35 procent. – To bardzo dużo! A nie jest to paliwo odnawialne, trzeba je uzupełniać samodzielnie – ostrzega dermatolog.

Według ekspertów, numerem jeden w odmładzaniu skóry wciąż pozostają retinoidy, czyli pochodne witaminy A, które mają też ogromne znaczenie dla ogólnego zdrowia człowieka. Ale mogą bardzo podrażniać skórę i potem ciężko sobie z nią poradzić bez pomocy lekarza. Dlatego warto sięgnąć po środki, które nie wymagają opieki dermatologa. – Witamina C jest przyjaznym składnikiem, wizytówką nowoczesnej dermatologii – potwierdza pani doktor. I są na to dowody naukowe.

Działa przeciwzapalnie, nawilża i rozjaśnia skórę

Sesderma, C-VIT Liposomal Serum / mat. prasowe

Lekarze wykorzystują ją w leczeniu trądziku różowatego – witamina C zmniejsza ilość wytwarzanych cytokin prozapalnych, które powodują stany chorobowe w skórze (ale warto mieć na uwadze, że jednocześnie może aktywizować trądzik ludzi dorosłych!). Ponadto, dokładnie tak jak kwasy AHA (alphahydroxy), zatrzymuje wodę w naskórku – czyli powoduje, że skóra jest nawodniona i nawilżona. Staje się wyraźnie mniej szorstka w dotyku, bo poprawia się jej struktura, ale też pigmentacja. Dr Chlebus: – Witamina C redukuje ilość dopachinonu, wyhamowuje tyrozonazę – tyrozyna to ciemny barwnik, który powoduje plamy. A te powstają zwykle po zbyt długim przebywaniu na słońcu, pod wpływem promieni UV. Z tej samej przyczyny pojawia się też melazma – praktycznie niemożliwe do usunięcia przebarwienia (szczególnie u osób zażywających antykoncepcję i opalających się).

Kiehls, Powerful-Strength Line-Reducing Concentrate (Fot. Materiały prasowe)
La Roche-Posay, krem przeciwzmarszczkowy Redermic C (Fot. Materiały prasowe)

Oprócz wysokich filtrów, na tym polu najwięcej zdziała witamina C, która zapewnia ochronę przed zmianami w pigmencie. Efekt rozświetlenia skóry widać właściwie od pierwszego użycia. Wyraźnie poprawia się jej kolor, przestaje być ziemista, zmęczona. – Twarz wygląda na wypoczętą – mówi dr Chlebus, która zaleca witaminę swoim pacjentkom, szczególnie tym, które chcą rozjaśnić blizny po trądziku.

Jaka witamina C?

Na etykietkach kosmetyków pojawia się pod trzema nazwami: kwas L-askorbinowy, palmitynian-6-askorbinowy i sól magnezowa fosforanu askorbinowego. W skrócie – kwas askorbinowy. W zależności od rodzaju laboratorium, w którym powstają kosmetyki, występuje w wielu formach: kremów, żeli, serum. Nie każda jednak z produkowanych witamin C będzie tak samo działała.

Dermatolodzy zalecają kupować te od dobrych i sprawdzonych firm, choć cena takich preparatów może być wysoka. Skonstruowanie dobrego kosmetyku z witaminą C jest bardzo trudne – dlatego często trzeba sporo za niego zapłacić. – To cena nie za samą witaminę, a za to, by dobrze przenikała do skóry, nie utleniła się w krótkim czasie i miała odpowiednie pH – wyjaśnia dermatolog. Najlepsza jej postać to wodniste serum. Kremy – już mniej. – Zmieniają pH, więc witamina C ma słabsze działanie. Choć zdecydowanie są wygodniejsze w aplikacji, szczególnie rano. Dobrze się po nich wygląda. Ale jeśli myślimy o długotrwałych efektach, serum jest najlepszym rozwiązaniem. Unikajmy jednak preparatów w formie olejku, bo mogą zapychać pory – dodaje.

Klairs, Freshly Juiced Vitamin Drop (Fot. Materiały prasowe)

Na etykietkach kosmetyków często czytamy stężenie procentowe witaminy C – od 5 do nawet 20 procent. I każde działa. – W jakościowym produkcie nie ma to aż takiego znaczenia. Najważniejsze jest, by nie podrażniał skóry – mówi doktor Chlebus, która również radzi, by zainwestować w dobry kosmetyk, ze sprawdzonej firmy, bo wtedy mamy pewność, że podane stężenie jest prawdziwe, a pH – odpowiednie dla skóry. Jeśli po nałożeniu serum czujemy pieczenie, oznacza to, że jego PH jest za niskie.

Skinceuticals, serum antyoksydacyjne C E Ferulic (Fot. Materiały prasowe)

Jak stosować?

Serum – nawet codziennie. Najlepiej rano, przez cały rok, przed wyjściem na słońce. – Antyoksydantów używamy w porannej pielęgnacji, bo hamują działanie promieniowania UVB. Optymalna kuracja to witamina C rano, a retinoidy wieczorem. Ale warto wtedy skonsultować się z lekarzem. Jeśli na zewnątrz mamy mróz – czekamy z nałożeniem serum do powrotu do domu, aż skóra dojdzie do siebie. Wtedy też chroni nas przed promieniowaniem podczerwonym, na przykład od jarzeniówek czy ogrzewania.

Jedynym przeciwwskazaniem do stosowania witaminy C jest tak zwany trądzik ludzi dorosłych. Nie oznacza to, że trzeba z niej całkowicie zrezygnować. Warto przeczekać, aż skóra się uspokoi. Czasami wystarczy stosować ją rzadziej, do trzech razy w tygodniu. Albo przeczekać porę roku, bo ta też ma znaczenie. Latem, kiedy się pocimy, cera trądzikowa może się zapychać. Wtedy witamina C aktywizuje złe zmiany. Najlepsza jest na wiosnę, wtedy skóra jest bardziej sucha. Do cery tłustej dermatolog zaleca tylko wodniste sera. Z kolei przy doustnych kuracjach przeciwtrądzikowych, lepiej zaczekać. Dr Chlebus: – Nie ma sensu łączyć tylu metod – organizm wybierze tylko to, co najsilniej na niego zadziała.

Jak przechowywać witaminę C?

Serum nie ma koloru, jest przezroczyste. Jeśli nagle zaczyna żółknąć, oznacza to, że się utlenia. I traci swoje właściwości. Firmy kosmetyczne często sprzedają je w ciemnych butelkach, by nie miały kontaktu ze światłem. Warto przechowywać je z dala od światła – w szufladzie, nieprzezroczystym woreczku albo w lodówce. Wiele produktów z witaminą C ma tylko miesiąc ważności. Jednak te od najlepszych firm potrafią wytrzymać dłużej, nawet do roku. Dlatego na tym kosmetyku nie ma sensu oszczędzać.

Ewelina Dziewiela
Proszę czekać..
Zamknij