Znaleziono 0 artykułów
31.01.2021

Najpotężniejsze kobiety w Hollywood

31.01.2021
Nicole Kidman (Fot. Getty Images)

Niektóre decydują o kształcie telewizji, inne zmieniają oblicze kina, pozostałe godzą role po obu stronach ekranu. To one – bojowniczki, feministki, rewolucjonistki – decydują o przyszłości Hollywood.

Jennifer Aniston: Gwiazda numer jeden

(Fot. Getty Images)

W 1994 r., gdy przebojem wdarła się na ekrany jako Rachel z „Przyjaciół” – w sukni ślubnej, z nieszczęsną fryzurą, nazywaną potem oczywiście „The Rachel”, i z pewną taką nieśmiałością – nikt chyba nie sądził, że ponad ćwierć wieku później Jennifer Aniston będzie najważniejszą aktorką w Hollywood, choć nigdy nawet nie otrzymała nominacji do Oscara. Nie dość, że gra w serialu „The Morning Show”, który dekonstruuje patriarchat w amerykańskiej telewizji, to jeszcze powróci z resztą „Przyjaciół” w specjalnym programie poświęconym najpopularniejszemu sitcomowi wszech czasów. Ulubienica Ameryki obstawia wszystkie platformy streamingowe – powrót „Przyjaciół” jest planowany na HBO Max, „The Morning Show” to produkcja Apple’a, a dla Netfliksa nakręciła komedię „Zabójczy rejs”, jeden z przebojów roku 2019. Zakasowała wszystkich, bijąc rekord na Instagramie – pierwszy milion obserwatorów zdobyła w 5 godzin i 16 minut.

Ava duVernay: Opowiadaczka historii

(Fot. Getty Images)

Miniserial Netfliksa „Jak nas widzą” zdobył rok temu rekordowe 16 nominacji do nagrody Emmy. Reżyserka dba, by opowiadać historię wykluczonych, przede wszystkim należących do czarnej społeczności Stanów Zjednoczonych. Niedawno podjęła współpracę z Oprą Winfrey, inną potężną kobietą koloru, by stworzyć serię „Cherish the Day”. Wcześniej jako pierwsza Afroamerykanka otrzymała nagrodę w Sundance za „Na rozstaju uczuć” z 2008 r. i jako pierwszą nominowano ją do Złotego Globu za „Selmę” (2014). Równie często produkuje i reżyseruje. W najbliższym czasie zajmie się modą – w filmie telewizyjnym opowie o pokazie mody z 1973 r., w którym mistrzowie Yves Saint Laurent i Pierre Cardin spotkali się z debiutantami ze Stanów, w tym Halstonem.   

Sofia Coppola: Mistrzyni kina niezależnego

(Fot. Getty Images)

Rodzinny komediodramat „Na lodzie” z Rashidą Jones i ulubieńcem reżyserki Billem Murrayem zalicza się do najlepszych filmów 2020 r. Wcześniej córka Francisa Forda Coppoli dowiodła, że z wrażliwością opowiada o współczesności, a jednocześnie nie obawia się kostiumów. Z równą wprawą poprowadziła „Między słowami”, co „Marię Antoninę”. W 2010 r. za „Somewhere. Między miejscami” jako pierwsza kobieta odebrała Złotego Lwa w Wenecji, a kilka lat później w Cannes otrzymała laury za „Na pokuszenie”. Obecnie pracuje nad ekranizacją powieści Edith Wharton „Jak każe obyczaj”.

Tina Fey: Najzabawniejsza w mieście

(Fot. Getty Images)

Niektórzy uwielbiają ją za scenariusz do kultowych „Wrednych dziewczyn”, pozostali pamiętają jej najlepsze lata w „Saturday Night Live”, gdzie występowała przed kamerą i pisała skecze, inni wciąż czekają na powtórki „30 Rockefeller Center”, gdzie pisała o sobie i grała siebie – producentkę i komediantkę telewizyjną o wizerunku nauczycielki. Fey dowcipkuje z polityków, gwiazd show-biznesu, amerykańskiej mentalności, ale najbardziej bezlitośnie żartuje z siebie. Teraz równolegle pracuje nad ekranizacją musicalu „Mean Girls” i nowym sitcomem „Mr. Mayor”.

Greta Gerwig: Kreatywna siła

(Fot. Getty Images)

Hipsterka, która potrafi spojrzeć z dystansem na hipsterów, może w jeszcze większym stopniu niż Lena Dunham. Podczas gdy ta druga wyszła poza strefę komfortu, jadąc do Londynu, by nakręcić „Branżę” dla HBO, Gerwig sięgnęła po „Małe kobietki”, by w XIX-wiecznej powieści zobaczyć współczesne dziewczyny. Następny projekt? Film o lalce Barbie z Margot Robbie w głównej roli. Często też pomaga w pracy partnerowi, Noah Baumbachowi („Historia małżeńska”), który dla odmiany teraz pisze scenariusz do jej „Barbie”.

Patty Jenkins: Superbohaterka

(Fot. Getty Images)

Dzięki niej kobiety weszły do pierwszej ligi reżyserek filmów o superbohaterach. Odpowiedzialna za sukces „Wonder Woman” (film zarobił ponad 800 mln dolarów), utorowała drogę kolejnym, m.in. Chloé Zhao przy „Eternals”. Teraz kręci trzecią część filmu z Gal Gadot w roli mitycznej bohaterki i „Kleopatrę” z tą samą aktorką.

Nicole Kidman: Wielki comeback

Na przełomie lat 80. i 90. była jedną z najpiękniejszych twarzy kina. W 2002 r. dostała Oscara za rolę Virginii Woolf w „Godzinach”. Rozwód ze scjentologiem Tomem Cruisem, który odebrał jej dzieci, kilka nieudanych operacji plastycznych, stany lękowe – wydawało się, że Kidman się nie odrodzi. Ale powróciła silniejsza niż kiedykolwiek. Dzięki roli bitej żony Celeste w „Wielkich kłamstewkach” została nową królową telewizji, potem zagrała też w „Od nowa”, a w tym roku w „Nine Perfect Strangers”. Te ostatnie wyprodukowała jako założycielka studia Blossom Films. Mówi się, że dostanie rolę legendarnej aktorki Lucille Ball.

Regina King: Z aktorki reżyserka

(Fot. Getty Images)

Możliwe, że na tegorocznej oscarowej gali to właśnie laureatka statuetki za drugoplanową rolę w „Gdyby ulica Beale umiała mówić” z 2019 r. zgarnie nagrodę dla najlepszej reżyserki. Jej debiut po drugiej stronie kamery – „Pewnej nocy w Miami” – o spotkaniu czarnych legend: Muhammada Ali, Malcolma X, Jima Browna i Sama Cooke’ego, można już oglądać na Amazonie. Równolegle wciąż realizuje się aktorsko, chociażby w wielokrotnie nagradzanym serialu „Watchmen”. W wywiadzie dla „Vogue’a” 50-letnia twórczyni kina mówiła, że jest teraz o wiele ciekawszą osobą niż 25 lat temu.

Mindy Kaling: Mądry dowcip

(Fot. Getty Images)

Netfliksowa komedia dla nastolatków „Jeszcze nigdy…” trafiła na listę najlepszych seriali 2020 r. Scenarzystka szykuje kontynuację, równocześnie szefując innemu projektowi – serialowi „The Sex Lives of College Girls”. W obu przypadkach (a także nowej wersji „Czterech wesel i pogrzebu”) pełniła też funkcję producentki wykonawczej. Samodzielność pokochała po „Świecie według Mindy” (2012-2017), a poczucia humoru dowiodła jako aktorka z „Biura” (2005-2013), gdzie z drugoplanowej postaci szybko awansowała na scenarzystkę i producentkę.

Jennifer Lopez: Latynoska siła

(Fot. Getty Images)

Majątek J.Lo szacowany jest na 400 mln dolarów, które zarabia od ponad ćwierćwiecza, grając w filmach i serialach, nagrywając płyty i produkując programy telewizyjne. W każdej dziedzinie – czy to filmie „Ślicznotki”, czy serialu „Uwikłana”, czy w programie „World of Dance” – podkreśla latynoskie dziedzictwo, dając kobietom koloru nadzieję na wielką karierę.

Shonda Rhimes: Królowa telewizji

(Fot. Getty Images)

Netfliksowi „Bridgertonowie”, wyprodukowani przez jej studio, Shondaland, pobili rekord oglądalności na platformie. Serial wyświetlono w 82 mln domów. Od 17 sezonów 6 mln Amerykanów co tydzień śledzi losy jej „Chirurgów”. W międzyczasie nakręciła też „Skandal” i „Sposób na morderstwo”, a jej protegowani – aktorzy i scenarzyści – sami wyrośli na gwiazdy.

Margot Robbie: Ostra laska

(Fot. Getty Images)

Zagra Barbie u Grety Gerwig, bo jest nieziemsko piękna. Ale australijska aktorka absolutnie nie boi się oszpecić. Nominację do Oscara dostała za rolę Tonyi Harding. W filmie z 2017 r. była nie do poznania. Od kiedy zajmuje się także produkcją, za punkt honoru obrała realizację projektów o kobietach – od komiksowej Harley Quinn do mścicielki ery #MeToo z „Obiecującej. Młodej. Kobiety” Emerald Fennell.

Jennifer Salke: Szefowa studia

(Fot. Getty Images)

Od trzech lat o reprezentację kobiet dba także szefowa Amazon Studios. Ściągnęła tu znane nazwiska, chociażby Jordana Peele’a, który kręci serial „Hunters” o samozwańczych mścicielach tropiących nazistów, Lenę Waithe, Nicole Kidman, Phoebe Waller-Bridge i Barry’ego Jenkinsa, reżysera oscarowego „Moonlight”. Mąż Salke, Bert, jest jej zawodowym konkurentem jako jeden z szefów The Walt Disney Company.

Lena Waithe: Dość wykluczania

(Fot. Getty Images)

Wystarczyło zobaczyć jej autorski odcinek w serialu „Specjalista od niczego” Aziza Ansariego, żeby dostrzec talent. Waithe, kobieta koloru i lesbijka, walczy, żeby pokazywano na ekranie jak najwięcej osób takich jak ona. Napisała już scenariusz do filmu „Queen & Slim”, czyli „Bonnie i Clyde’a” 2019 r., równolegle tworzy seriale „The Chi”, „Boomerang” i „Twenties”.

Phoebe Waller-Bridge: Nowy język filmu

(Fot. Getty Images)

Po „Fleabag: Współczesnej dziewczynie” widzowie czuli się, jak uderzeni obuchem w głowę. Bezwzględna, cyniczna, manipulująca – takiej protagonistki dawno na ekranie nie było. Po obu stronach kamery pojawiła się Angielka, która przeszła płynnie do kolejnych projektów – serialu „Obsesja Eve” i scenariusza bondowskiego „Nie czas umierać”. Wciąż spełnia się aktorsko, chociażby w „Mrocznych materiach” czy „Hanie Solo”.   

Kerry Washington: Sukces po skandalu

(Fot. Getty Images)

Gwiazdę zrobiła z niej Shonda Rhimes, dając główną rolę w „Skandalu”. Jako Olivia Pope – piękna kobieta – uwodziła prezydenta, a równocześnie jako mistrzyni politycznej strategii pomagała mu utrzymać władzę. Washington odrobiła lekcję – teraz tak jak jej mentorka zajęła się produkcją, m.in. z Reese Witherspoon „Małych ognisk”, jednego z najlepszych seriali 2020 r.

Olivia Wilde: Wbrew regułom

(Fot. Getty Images)

Póki co Hollywood nie może jej wybaczyć, że zostawiła wieloletniego narzeczonego i ojca dwójki dzieci, Jasona Sudeikisa, dla młodszego od siebie o 10 lat Harry’ego Stylesa. Zarazem Wilde budzi zazdrość, bo nic sobie nie robi z hejtu. Stylesa poznała na planie filmu „Don’t Worry Darling”, drugiego po świetnie przyjętym debiucie reżyserskim „Szkoła melanżu”. A pomyśleć, że zaczynała jako dziewczyna Setha, a potem Marissy w „Życiu na fali”, a fanów zdobyła rolą seksownej Trzynastki w „Dr. Housie”.

Oprah Winfrey: Głos Amerykanów

(Fot. Getty Images)

Najpotężniejsza kobieta Ameryki potrafi sprawić, że każdy przeczyta polecaną przez nią książkę, kupi odkurzacz, którego używa idolka, i – no, prawie każdy – zagłosuje na typowanego przez nią kandydata na prezydenta. Przez 23 lata prowadziła „The Oprah Winfrey Show”. Gwiazdy u niej na kanapie wyznawały najskrytsze sekrety chętniej niż u psychoterapeuty. Teraz ma całą własną stację OWN (a także magazyn, podcasty, itp.), gdzie przeważają filmy i seriale o takich jak ona kobietach koloru.

Reese Witherspoon: Od legalnej blondynki do boss bitch

(Fot. Getty Images)

Jak z amerykańskiego snu – dziewczyna z Południa zostaje największą gwiazdą Hollywood. Najpierw jako czarująca blondynka z komedii romantycznych, z czasem – potężna producentka. Jej studio Hello Sunshine stworzyło m.in. „The Morning Show”, Witherspoon założyła też markę ubrań Draper James i klub książki konkurujący z tym Opry.

Chloé Zhao: O krok od Oscara

(Fot. Getty Images)

Jeśli nie Regina King, to pewnie Chloé Zhao zdobędzie Oscara za reżyserię. Jej „Nomadland”jest też faworytem w kategorii najlepszy film. Zhao łączy zainteresowanie kinem autorskim z umiejętnością pokierowania superprodukcją – niedługo na ekrany trafią marvelowscy „Eternals” z Angeliną Jolie.

Anna Konieczyńska
Proszę czekać..
Zamknij