Znaleziono 0 artykułów
26.05.2019

Wszystko o mojej matce

26.05.2019
„Tabatha” z cyklu „Letter to my Mother” (Fot. Branislav Jankić)

Film „Letter to my Mother”, stworzony przez artystę Branislava Jankicia i jego żonę, polską modelkę Monikę „Jac” Jagaciak, opowiada o walce matek z uzależnieniem. Oparty na prywatnych doświadczeniach Jankicia dokument z można oglądać w warszawskiej galerii Leto.

Kiedy byłam w ciąży, paliłam crack, piłam, paliłam trawę i nie mówiąc nic na głos, modliłam się do Boga. Obiecywałam, że jeśli Christopher urodzi się zdrowy, nie zetnę włosów do czasu, gdy skończy 18 lat – mówi Tabatha. Dziś jej włosy sięgają do połowy uda, ale to nie jest już szczęśliwe zakończenie historii, tylko wstęp do wciąż rozwijającej się opowieści.

„Jo with kids” z cyklu „Letter to my Mother” (Fot. Branislav Jankić)

Tabatha jest jedną z 40 matek, które zgodziły się wystąpić przed obiektywem Branislava Jankicia, by opowiedzieć mu o swoim uzależnieniu – upadku, więzieniu, izolacji od dzieci, przytłaczającym poczuciu winy i codziennej walce. Z ich portretów i historii powstał album zatytułowany bardzo wymownie „Letter to my Mother”.

„Letter to my Mother” wydanie książkowe (Fot. materiały prasowe)

Jankić jest artystą, który razem ze swoją żoną Moniką „Jac” Jagaciak mieszka w Chicago. Trudno się domyślić, że jako dorosłe dziecko alkoholiczki gdzieś głęboko skrywa traumę. – Z powodu jej choroby mieliśmy wiele bójek i awantur. Wstydziłem się jej – mówi otwarcie o swoim dzieciństwie. Kiedy dorósł na tyle, by samodzielnie o siebie zadbać, zdecydował wyprowadzić się z domu. I odciąć. Jako dorosły mężczyzna dowiedział się, że swoją matkę - Milę utraci ponownie, tym razem bezpowrotnie. Była chora na nowotwór płuc, lekarze dawali jej rok życia. – Nie mogłem sobie z tym poradzić – przyznaje. Jedynym sposobem na przepracowanie trudnych emocji okazał się projekt artystyczny.

„Chelsey” z cyklu „Letter to my Mother” (Fot. Branislav Jankić)

Za pośrednictwem forum internetowego Jankić znalazł inne matki, które żyły z nałogiem. Chciał je poznać i sfotografować. Usłyszeć historie, w których odnajdował cząstkę własnych wspomnień. Zresztą projekt okazał się terapeutyczny dla obu stron. Wśród bohaterek pojawia się też Mila. Na jednym ze zdjęć przytula Branislava, na innym stoi samotnie, zupełnie bezbronna i naga. Ten obraz szczególnie mocno wybrzmiewa w świątynnej scenografii wystawy zaprojektowanej przez Jankicia. Fotografie wiszą w przestrzeni na planie rombu. Ta figura w Chorwacji, gdzie urodził się Branislav, jest symbolem płodności i macierzyństwa. Zdjęcia na gładkim tle, przywodzące na myśl ikony, wiszą na tle białej tkaniny, która według intencji artysty ma się kojarzyć z obrusem na ołtarzu, symbolizować czystość i budować metafizyczny wymiar.

LETTER TO MY MOTHER Short Documentary (2017) from Branislav Jankic on Vimeo.

Te matki nie przyszły do nas wyspowiadać się. One były bardzo świadome, że ich słowa mogą pomóc innym rodzinom. Odpowiadały na moje pytania z taką szczerością i zaufaniem, że po dniu zdjęć sama czułam się odmienioną osobą. Chciałabym iść przez świat z taką odwagą i otwartością jak one – wspomina Jac, wraz z mężem reżyserowała film, który jest kontynuacją projektu fotograficznego. Dla Moniki ten projekt ma jeszcze inne znaczenie – nigdy nie poznała matki męża, jest teraz z nim w ciąży. Temat rodzicielstwa, więzi i odpowiedzialności staje się dla niej szczególnie bliski – dodaje.

„Mila with Bobo” z cyklu „Letter to my Mother” (Fot. Branislav Jankić)

Żadna ze sfotografowanych kobiet nie wycofała się, ale wiele z nich uczestniczyło w zdjęciach bez wiedzy bliskich. Dużo ryzykowały, dzieląc się tak prywatnymi historiami. Pamiętam sytuację, kiedy jedna z bohaterek – Rachel – pojawiła się na nasze zaproszenie na konferencji w San Antonio. Przyszła z córką, która teraz była wystarczająco dorosła, by zrozumieć całą sytuację. W filmie Rachel powiedziała, że to właśnie ona była dla niej główną motywacją, żeby wygrać z nałogiem. Wyświetliliśmy film, a kiedy pojawiły się pytania od publiczności, córka poprosiła o mikrofon. Okazało się, że „Letter to my Mother” oglądała po raz pierwszy. Najpierw podziękowała Branislavowi, a później powiedziała, że ma najlepszą mamę na świecie – opowiada Jac.

W trakcie czterech wystaw, wielu pokazów filmu i niezliczonych spotkań z publicznością takich sytuacji było wiele. – Proszę, udostępniajcie film i zdjęcia, a potem rozmawiajcie. To jedyny sposób na wyleczenie wstydu związanego z uzależnieniem i zrobienie pierwszego kroku, by sięgnąć po pomoc – apeluje Monika.

Fot. Monika Jagaciak i  Branislav Jankić (Fot. Archiwum prywatne)

 

Basia Czyżewska
Proszę czekać..
Zamknij