Znaleziono 0 artykułów
27.09.2021
Artykuł partnerski

BMW: Mamy wiele do zaoferowania artystom

27.09.2021
Thomas Girst/ Fot. Materiały prasowe

Grupa BMW obchodzi w tym roku 50-lecie zaangażowania kulturalnego. O tym, dlaczego producent samochodów wspiera projekty muzyczne, na czym polega obywatelstwo korporacyjne i jak rozpoznać dzieło sztuki dużego formatu, rozmawiamy z Thomasem Girstem, Head of BMW Group Cultural Engagement.

W organizowanym przez grupę BMW konkursie BMW Welt Jazz w tym roku drugie miejsce zajął Adam Bałdych Quartet. Jakie są związki marki z muzyką jazzową?

Jest taki okropny żart o wokalistach jazzowych, najkrótszy dowcip, jaki znam: „Muzyk rockowy mówi do wokalistki jazzowej: – Na lotnisko, proszę”. To oczywiście żart.

Myślę, że jazz jest światowym językiem. Nie jestem koneserem jazzu, ale wiem, jaki wpływ wywarł na najlepszych muzyków – Amy Winehouse, Jimiego Hendriksa czy Jima Morrisona. Janis Joplin, która – tak jak oni – zmarła bardzo młodo, miała cudowne podejście do jazzu, własną wizję.

Których muzyków jazzowych ceni pan najbardziej?

Bardzo cenię Ninę Simone. Ella Fitzgerald była tak samo wspaniała, ale Nina Simone dotyka mojego serca najgłębiej. John Coltrane jest po prostu doskonały. Dwa lata temu ukazała się płyta z materiałem nagranym w 1964 r. na potrzeby filmu Gillesa Groulxa. Reżyser wykorzystał jedynie 10 minut z ponadpółgodzinnej sesji, materiał na lata przepadł. I nagle, w 2019 r., pojawił się nowy album Coltrane’a „Blue World”. Słucham go do dziś.

Kiedy odpowiadam na pani pytanie, wychodzę na fana jazzu, ale wydaje mi się, że nim nie jestem.

Fot. Materiały prasowe

Powiedział pan kiedyś, że w kontekście samochodów dźwięk ma dziś większe znaczenie niż dawniej. Dlaczego?

Podczas gdy literaturę trzeba tłumaczyć, muzyka jest językiem uniwersalnym, może być słuchana wszędzie przez wszystkich. Dla producenta samochodów, który działa również na poziomie międzynarodowym, to bardzo ważne. Plus, oczywiście, można słuchać muzyki w samochodzie. Dlatego dźwięk jest na szczycie naszego zaangażowania kulturalnego, które ma już 50-letnią tradycję. Jesteśmy z tego bardzo dumni. Jest przecież tak wiele teatrów operowych na całym świecie i festiwali muzyki klasycznej, które możemy wesprzeć.

Poza tym otwieramy się na samochody z napędem elektrycznym, bo to jest ważne dla zrównoważonej przyszłości. Nastąpiła ogromna zmiana w definiowaniu przez przemysł samochodowy słowa „dźwięk”. Pojazdy elektryczne nie wydają żadnych dźwięków. Trzeba je więc wymyślić, zaprojektować.

Zatrudniacie do tego artystów?

Współpracujemy na przykład z niemieckim kompozytorem Hansem Zimmerem. To jeden z największych muzycznych talentów w Hollywood, napisał m.in. muzykę do „Piratów z Karaibów”. Wspólnie z naszymi projektantami dźwięku tworzy teraz dźwięk przyszłości dla samochodu.

Fot. Materiały prasowe

Dlaczego właściwie BMW angażuje się w kulturę?

Chodzi o to, żeby oddać coś społeczeństwu, w którym z powodzeniem prowadzimy biznes. Niedawno prosiliśmy wszystkich ludzi, z którymi pracujemy, aby przesłali nam 15-sekundowe wideo na temat naszego zaangażowania kulturalnego. Dostaliśmy je z całego świata, z Polski, ale także z Chin. Zebraliśmy je razem, można znaleźć to na YouTubie. Mamy też ośmiominutowy klip, przy którym zawsze płaczę, bo jestem tak dumny z tego, co robimy. Nie można kupić tego rodzaju satysfakcji. Wypowiadają się tam ludzie, z którymi pracujemy czasami przez dziesięciolecia, jak Sir Simon Metal czy Jeff Koons.

W zaangażowaniu kulturalnym marki chodzi o obywatelstwo korporacyjne. Co to oznacza?

Chodzi o to, jak firmy są postrzegane z zewnątrz. Oczywiście, bardzo ważne jest, czy twoje akcje idą w górę i jaka jest kondycja firmy. Jednak, by odróżnić się od konkurencji, musisz pokazać, co dajesz społeczeństwu, w którym prowadzisz udane interesy. Zatrudniamy 120 tys. pracowników na całym świecie. Firma tej wielkości ma wiele do zaoferowania artystom. To jest doceniane, jesteśmy godnym zaufania, autentycznym graczem w tej dziedzinie. W konstytucji żadnego kraju nie ma prawa, które nakazuje firmom przekazywać choćby jednego centa na kulturę. Te działania są więc podejmowane dla reputacji, wizerunku marki. Długotrwałe zaangażowanie służy nam lepiej niż skakanie z imprezy na imprezę. Nie chodzi o sponsoring, to może zrobić każdy, a o trwałe zaangażowanie w działania kulturalne.

Fot. Materiały prasowe

Sponsorujecie jednak przedsięwzięcia artystyczne.

Tak, ale myślimy o tym bardziej jako o partnerstwie niż sponsoringu. Nie chodzi w tym jedynie o transakcję, liczymy na interakcję. 50 lat zaangażowania w kulturę sprawia, że mamy bogatą sieć kontaktów, ale nigdy nie ingerujemy w treść, nie mówimy nikomu, co ma robić, a czego nie. Oczywiście, to my decydujemy, z kim współpracujemy, ale wciąż uważamy, że chodzi o to, by doceniać drugiego człowieka, nie gubić ciekawości. Chcemy też wykorzystać możliwości, jakie oferuje technologia, którą wykorzystujemy w naszych samochodach.

Skąd pan wie, że dzieło sztuki jest wybitne?

Lubię sztukę, która stawia przede mną wyzwania i sprawia, że kwestionuję pewne rzeczy. To uczucie, kiedy coś we mnie rezonuje, ale nie umiem tego do końca wytłumaczyć, łączy się z głębszymi poziomami mojej wrażliwości. Nie odwiedzałem ich od dziesięcioleci, a wielcy artyści potrafią stworzyć takie połączenia.

Katarzyna Straszewicz
Proszę czekać..
Zamknij