Znaleziono 0 artykułów
27.06.2018

Zebra na jedwabiu. Królestwo przesady Roberto Cavallego

27.06.2018
Roberto Cavalli i zespół Spice Girls (Fot. MJ Kim/Spice Girls LLP, Getty Images)

Jego marka to królestwo przepychu. Projektant dał się też poznać jako genialny biznesmen, który jak mało kto potrafi korzystać z życia – jego ekstrawagancka, otoczona hektarami winnic willa w Toskanii to istny pałac, w którym nawet zajmujący się licznymi końmi dżokeje noszą jedwabie w panterkę. Roberto Cavalli ma tyle samo fanów, co przeciwników, bo obok jego kreacji po prostu nie da się przejść obojętnie – albo się je kocha, albo nienawidzi.

Chociaż praktycznie całe dorosłe życie Roberto Cavalli poświęcił modzie, to jako młodzieniec chciał być malarzem. Niewątpliwie na jego plany miał wpływ dziadek ze strony matki, Giuseppe Rossi, znany florencki malarz, członek grupy Macchiaioli (nazwa pochodzi od włoskiego macchia, czyli plama – przyp. aut.) – tworzących w drugiej połowie XIX wieku prekursorów impresjonistów. Obrazy Rossiego już kilka dekad przed przyjściem na świat jego wnuka były wystawiane w galerii Uffizi. Dziadek Giuseppe po śmierci ojca Roberto, który zginął na wojnie, kiedy chłopiec miał zaledwie cztery lata, wziął malca pod swoje skrzydła i pchnął w stronę sztuki. Ale dorastający Cavalli sporo czasu spędzał też z matką – krawcową. Wpływ opiekunów sprawił, że choć młody Roberto ukończył florencki Istituto Statale d’Arte, gdzie uczył się malarstwa, to już w czasie studiów interesował się głównie pracą z tkaniną. Podczas jednego z wyjazdów nad jezioro Como trafił do pracowni tworzących jedwabie – obserwując proces barwienia materiału, wpadł na pomysł, żeby potraktować go jak malarskie płótno i przy użyciu wymyślonej przez siebie, innowacyjnej techniki, zapełnić cały wzorami. Nowatorski pomysł młodzieńca spotkał się szybko z uznaniem i Cavalli otworzył swoją pierwszą działalność – Stampa Cavalli (nadruki Cavalli – przyp. aut.). Studio projektowe zatrudniało początkowo szesnaście osób i przyjmowało dosłownie każde zlecenie. 

Roberto Cavalli z modelką w 1995 roku (Fot. Tamara Beckwith, Getty Images)

W latach 60., kiedy Włochy po II wojnie światowej odbiły się od ekonomicznego dna i trwał gospodarczy boom, czasy dla projektantów, szczególnie zdolnych i z żyłką do biznesu, były wprost idealne. A młodemu Roberto nie brakowało ani talentu, ani pomysłów. Po jedwabiach przyszła kolej na fantazyjne T-shirty, które stały się prawdziwym hitem wśród włoskich dzieci kwiatów. Na początku lat 70. projektant zainteresował się również skórami – odkrył, że te cienkie, z których szyto rękawiczki, można traktować tak, jak jedwabie, ponieważ znakomicie poddają się farbowaniu. Ubarwione nadrukami, w intensywnych odcieniach fioletu i różu, stały się materiałem, z którego powstawały wieczorowe suknie i spódnice. Roberto zaprezentował je w Paryżu w lutym 1970 roku, pod marką Roberto Cavalli, podczas salonu Pret-a-Porter. Pokaz był przełomowym momentem w karierze Cavalllego, który zaczął dostawać zamówienia na zdobione nadrukami skóry od takich gigantów jak Hermes czy Pierre Cardin. 

Pokaz kolekcji Roberto Cavalli, 1994 rok (Fot. Rose Hartman, Getty Images)

Po sukcesie w Paryżu przyszła kolejna nobilitacja – skórzane kreacje zostały zaprezentowane w Sala Bianca Palazzo Pitti – jednej z najbardziej prestiżowych florenckich lokalizacji, która począwszy od lat 50. gościła pokazy najznamienitszych włoskich projektantów. Na fali sukcesu, w 1974 roku projektant otworzył pod swoim nazwiskiem butik na francuskiej Riwierze, gdzie jego kreacje wpadły w oko Brigitte Bardot. Francuska aktorka była jedną z pierwszych z długiej listy gwiazd, które pokochały proponowany przez Cavallego styl.

Roberto Cavalli w swoim nowojorskim showroomie (Fot. Arnaldo Magnani, Getty Images)

Królowa piękności i jeansy

Nie stroniący od przepychu i przesady styl Cavallego znakomicie wpisywał się w szalone lata 70., jednak w drugiej połowie lat 80. projektant zaczął tracić popularność na rzecz bardziej znanych i przebojowych rodaków – Gianniego Versacego i Giorgia Armaniego. Twórca marki zdecydował się zostać we Florencji, zamiast jak wielu przenosić biznes do Mediolanu, nie chciał też dopasować swojego stylu do minimalistycznego szyku, który zaczął królować w latach 90. Dziś wielu uważa, że prawdopodobnie marka nie przetrwałaby, gdyby Cavallemu nie pomogła jego druga żona – z pierwszą, poznaną jeszcze na studiach Silvanellą rozwiódł się po dziesięciu latach małżeństwa. Poślubioną w 1977 austriacką królową piękności, Evę Duringer, Roberto poznał podczas wyborów Miss Universe na Dominikanie, gdzie on był jednym z sędziów, a ona walczyła o koronę najpiękniejszej. I choć tytuł ostatecznie przypadł Miss Trynidadu i Tobago, a Eva zajęła drugie miejsce, Cavalli natychmiast się w niej zakochał. Szybko okazało się, że jego wybranka jest nie tylko piękna, ale też utalentowana – przez długi czas pełniła funkcję dyrektor artystycznej marki. To dzięki młodej żonie – kiedy się poznali, Eva miała 17 lat, a Roberto 37 – projektant znów nabrał chęci do pracy twórczej. 

Roberto Cavalli z żoną Evą Duringer w 1987 roku (Fot. Ron Galella, Getty Images)

Postawił na eksperymenty z jeansem. W 1988 roku stworzył serię spodni z nadrukami, w 1994 roku zaprezentował jeansy piaskowane, a w 1995 – spodnie ze stretchem, których był prekursorem. Dzięki dodatkowi rozciągliwej nitki, mogły być bardzo obcisłe, a co za tym idzie, bardzo sexy, co szybko zyskało sporą rzeszę fanów. Nie jest przesadą stwierdzenie, że nowatorskie metody pracy Cavallego zrewolucjonizowały rynek jeansów – dostrzegł on potencjał w spodniach, którym dotychczas projektanci nie poświęcali zbyt wiele uwagi. Nowy produkt odniósł tak wielki sukces, że w 2000 roku Cavalli otworzył nową linię – Cavalli Jeans, później przemianowaną na Just Cavalli. 

Kopiując Boga

Cavalli kojarzy się wielu przede wszystkim ze zwierzęcymi printami. Istotnie, projektant uczynił z inspirowanych skórą zebry, pantery, węża czy tygrysa nadruków swój znak firmowy. Połączone z kwiatami w intensywnych barwach, często wzbogacone złotą nitką są czymś, obok czego nie da się przejść obojętnie – jedni je kochają, inni nienawidzą.

Pokaz kolekcji Roberto Cavalli jesień-zima 2000 rok (Fot. East News)

Sam projektant twierdzi, że nie tyle kocha zwierzęce printy, co raczej wszystko, co wiąże się z naturą. – Ryby, węże czy tygrysy mają najpiękniejsze, kolorowe „suknie”. Zrozumiałem, że Bóg jest najlepszym projektantem i zacząłem go kopiować – powiedział w wywiadzie dla brytyjskiego „Vogue’a” w 2004 roku, kiedy sponsorował wystawę „Wild: Fashion Untamed” w nowojorskim Metropolitan Museum of Art's Costume Institute. 

Pokaz kolekcji Roberto Cavalli, 1994 rok (Fot. Rose Hartman, Getty Images)

Niestety, miłość do natury przejawiała się u Cavallego nie tylko poprzez tworzenie inspirowanych naturą printów – projektant był wielokrotnie krytykowany za wykorzystywanie w swoich kolekcjach naturalnych futer czy skór, pochodzących często od egzotycznych zwierząt, takich jak pyton czy aligator. Jednak pomimo kontrowersji, marka rozwijała się świetnie, ciesząc się wielką popularnością również w USA. Cavallego pokochały m.in. takie gwiazdy jak Jennifer Lopez, Christina Aguilera czy członkinie zespołu Spice Girls, dla których projektował stroje na trasy koncertowe w 2007 roku. W listopadzie tego samego roku, premierę miała kolekcja, którą Włoch stworzył dla H&M – sprzedała się dosłownie w kilka godzin. W reklamującym ją filmie autorstwa Terry’ego Richardsona Cavalli mówi: Jak mógłbym opuścić imprezę? Ja jestem imprezą! Udowodnił to w 2010 roku, kiedy szampańsko świętował 40-lecie istnienia swojej marki. Na ekstrawaganckim, pełnym przepychu przyjęciu w Paryżu pojawiły się takie gwiazdy jak Heidi Klum, Kylie Minogue i Naomi Campbell.

Pokaz kolekcji Roberto Cavalli podczas Pitti Uomo 2018 (Fot. Pietro Daprano, Getty Images)

Wino, wódka i konie

Cavalli podkreślał, że chce, aby jego moda sprawiała, żeby rzeczywistość była bardziej zabawna. Komu do poprawy nastroju potrzeba czegoś więcej niż tylko ubrań, może sięgnąć po pochodzące z winnic Cavallego w regionie Chianti wino Tenuta degli Dei, czy sygnowaną przez niego wódkę – wszystko w zaprojektowanych przez Włocha butelkach. Tą z wódką oplata wąż, wino zdobi złote logo i sprzedawane jest w wyścielonych tkaniną w panterkę skrzynkach. Do niedawna te i inne alkohole można było spożywać w połączonej z butikiem florenckiej Cafe Giacosa, z wnętrzem pełnym ukochanych przez Roberto, zwierzęcych printów, wśród zdjęć przedstawiających go w towarzystwie gwiazd. Dziś, po sprzedaży marki, w miejscu kawiarni znajduje się butik Armaniego. 

Jennifer Lopez w kreacji Roberto Cavalli podczas gali MTV Video Music Awards w 2010 roku (Fot. Jim Spellman, Getty Images)

Cavalli posiadał również kilka klubów i restauracji. Projektant jest też wielkim miłośnikiem koni – w swojej posiadłości w Toskanii ma stadninę, a zatrudnieni przez niego dżokeje noszą zaprojektowane specjalnie dla nich mundurki – oczywiście w zwierzęce printy. Te są obecne również na jachcie projektanta, gdzie nie mogło zabraknąć pokryć foteli w zebrę. W chwili sprzedaży marki w 2015 roku, imperium Cavallego składało się z linii męskiej, damskiej i dziecięcej, a także casualowej Just Cavalli, linii produktów do wyposażenia wnętrz, klubów, kawiarni i restauracji, jak również winnicy, destylarni wódki i fabryki czekoladek.

Włochy po angielsku

Dziś Cavalli posiada zaledwie 10 proc. swojego imperium – reszta jest w rękach Italmobiliare; gigant w 2016 roku wchłonął Clessidrę, firmę, która pierwotnie kupiła udziały domu mody. Głównym projektantem marki od marca 2017 roku jest Paul Surridge, który zastąpił Petera Dundasa. 

13 czerwca, podczas odbywających się we Florencji, rodzinnym mieście Roberto targów Pitti Immagine Uomo, Surridge zaprezentował pierwszą, stworzoną dla Cavallego, męską kolekcję. Ci, którzy obawiali się, czy Anglikowi uda się zachować pełnego przepychu, dekadenckiego ducha włoskiej marki, po pokazie w położonym na otaczających Florencję wzgórzach klasztorze Certosa odetchnęli z ulgą. Choć wśród kolekcji znalazło się kilka minimalistycznych, białych sylwetek, to mężczyzna Cavallego według Surridge’a wciąż nosi zwierzęce printy i jedwabie, nie boi się też intensywnych kolorów. Anglikowi udało się również wnieść do marki świeżość, przy jednoczesnym zachowaniu jej dziedzictwa. Okazuje się, że odrobina brytyjskiego minimalizmu świetnie się sprawdza w barokowym, włoskim modowym imperium.

Pokaz kolekcji Roberto Cavalli podczas Pitti Uomo 2018 (Fot. Pietro Daprano, Getty Images)

 

Natalia Jeziorek
Proszę czekać..
Zamknij