Bóle głowy, mięśni albo stawów, problemy ze snem i brak koncentracji, ale przede wszystkim silne zaburzenia nastroju – i tak przez pół miesiąca. PMDD to najbardziej nasilona forma PMS, zespołu napięcia przedmiesiączkowego. Uderza tak silnie, że wiele kobiet mówi, że kolejnego razu nie wytrzyma.
– Cierpieniu psychicznemu przed okresem towarzyszą oczywiście bóle fizyczne. Jestem obolała, jakby ktoś mnie skopał, a następnie zrzucił z wysokich schodów. Czuję, że całe moje ciało jest w stanie zapalnym, boli mnie nie tylko brzuch, ale i dolna część pleców, a nawet kości i stawy – ubolewa Agata. Nie tylko ona tego doświadcza. – Jestem już zmęczona tym stanem. Przez dwa tygodnie w drugiej fazie cyklu normalne życie nie jest możliwe – skarży się Kasia. Pomocy szukają na internetowych forach. Zastanawiają się, jak żyć z PMDD, bo żyje się niełatwo. PMDD, z angielskiego Premenstrual Dysphoric Disorder, to przedmiesiączkowe zaburzenia dysforyczne – bardzo nasilona odmiana zespołu napięcia przedmiesiączkowego (PMS). Według badań z PMDD zmaga się od pięciu do ośmiu procent kobiet.
– Mniej więcej co dziesiąta kobieta ma PMDD. To tyle samo, ile ma endometriozę czy zespół policystycznych jajników. W zależności od liczby objawów i ich nasilenia mówimy albo o zespole napięcia przedmiesiączkowego, albo o przedmiesiączkowych zaburzeniach dysforycznych. PMDD dotyczy głównie sfery psychicznej, emocjonalnej – wyjaśnia dr n. med. Katarzyna Skórzewska, ginekolog endokrynolog.
Jakie są objawy PMDD?
Przedmiesiączkowe zaburzenie dysforyczne charakteryzuje się przede wszystkim bardzo silnym obniżeniem nastroju i utrzymującym się uczuciem przygnębienia. – Pojawiają się drażliwość, nerwowość, płaczliwość, labilność emocjonalna. PMDD może objawiać się nastrojem depresyjnym, brakiem zainteresowania pracą, nauką, brakiem apetytu i energii, zaburzeniami snu, brakiem koncentracji – wymienia dr Katarzyna Skórzewska. Osoby zmagające się z PMDD mogą doświadczać ataków paniki i uczucia lęku. Niekiedy pojawiają się również złość i agresja związana z nagromadzeniem się trudnych emocji. Do tego zdarzają się obniżona samoocena, poczucie winy, unikanie kontaktów społecznych, spadek libido. – Mogą wystąpić również objawy fizyczne, takie jak nudności, tkliwość piersi, uczucie wzdęcia, bóle głowy, mięśni i stawów – dodaje ekspertka.
Wszystkie objawy występują cyklicznie. Pojawiają się w drugiej fazie cyklu, od jedenastu do pięciu dni przed planowaną miesiączką, i kończą najpóźniej czwartego dnia okresu. – Miesiączka jest wyzwoleniem z PMDD. Objawy mijają jak ręką odjął, żeby w okresie poowulacyjnym na nowo powrócić – tłumaczy dr Katarzyna Skórzewska. Gorsze samopoczucie psychiczne i fizyczne sprawia, że przez połowę miesiąca kobiety mające PMDD nie są w stanie funkcjonować. Czują się zdezorientowane i niestety często osamotnione. PMDD przekłada się na ich relacje osobiste i zawodowe, nie tylko wpływa na codzienność, ale i znacznie ją utrudnia.
PMDD nie należy lekceważyć. Gdzie szukać pomocy? Jakie metody są skuteczne?
Cykliczność występowania objawów niestety może sprawiać, że niektóre kobiety nie szukają pomocy, a zamiast tego poczuciem winy za gorsze samopoczucie obarczą siebie. Jeżeli nałoży się na to mało wspierające otoczenie, sytuacja może stać się bardzo nieciekawa. O PMDD wciąż mówi się mało. Tymczasem brak odpowiedniej diagnozy pogłębia trudności i coraz mocniej zniechęca do jej poszukiwania.
– Żeby te osoby nie zostały zlekceważone albo stygmatyzowane, otoczenie powinno zachować czujność. Osobie chorej trudno jest zachować dystans, spojrzeć z boku na swój stan. Warto, żeby jej bliscy byli uważni i zaproponowali wizytę u specjalisty. Problem jest taki, że nie zawsze wiadomo, do jakiego lekarza iść – zauważa dr Skórzewska.
Ponieważ objawy, szczególnie te dotyczące nastroju, pokrywają się z objawami zaburzeń lękowych i depresyjnych, PMDD wymaga odpowiedniej diagnozy oraz szybkiego wdrożenia leczenia. W pierwszej kolejności warto udać się do ginekologa, żeby wykluczyć inne choroby, w drugiej – do lekarza psychiatry. – Dla doświadczonego diagnosty przy odpowiednio przeprowadzonym wywiadzie postawienie diagnozy nie będzie trudne. Problem pojawić może się wtedy, kiedy osoby z objawami PMDD równocześnie chorują na depresję, nerwicę lękową. Leczy się wówczas przede wszystkim chorobę podstawową. Nasilone PMDD, podobnie jak depresja, może być chorobą śmiertelną. Większość samobójstw u kobiet przypada na drugą fazę cyklu – wyjaśnia ekspertka.
W leczeniu PMMD kluczowe jest dobranie odpowiedniej formy terapii. Najlepiej sprawdza się połączenie farmakoterapii i psychoterapii. Nieobojętny jest też styl życia. Warto zadbać o wypoczynek i regenerację, zdrową dietę, regularną aktywność fizyczną. Niezwykle istotną rolę odgrywa również sen.
– Mimo wielu koncepcji nie wiemy jeszcze, skąd biorą się przedmiesiączkowe zaburzenia dysforyczne. Wiemy tyle, że progesteron, a właściwie jego metabolity, oddziałuje na ośrodkowy układ nerwowy. Podczas dojrzewania objawy się nasilają, później w okresie rozrodczym hormony są bardziej stabilne. Ale już w okresie transformacji menopauzalnej objawy PMMD ponownie się nasilają – wyjaśnia dr Skórzewska. Oczywiście każdy przypadek jest inny i wymaga dokładnej diagnozy.
– Ginekolodzy u pacjentek z PMDD stosują najczęściej antykoncepcję hormonalną, która nie zawsze jest skuteczna. Mało który lekarz ginekolog, w obawie przed niezrozumieniem swoich intencji, odważy się zaproponować pacjentce konsultację psychiatryczną. Rozmowy o zdrowiu psychicznym nadal są u nas tabu. Dwuskładnikowa antykoncepcja hormonalna jest uznaną metodą leczenia PMS, ale nie zawsze pomaga w przypadku PMDD, a czasami objawy mogą się wręcz nasilić. Warto zatem w nasilonych przypadkach przedmiesiączkowych zaburzeń dysforycznych skonsultować się z psychologiem czy psychiatrą i wdrożyć odpowiednie postępowanie – wyjaśnia lekarka.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.