Znaleziono 0 artykułów
20.10.2021

Justyna Kopińska: Relacja z poczucia obowiązku jest jak domek z kart

(Fot. Materiały prasowe)

Według psychologów z różnych krajów zajmujących się dziedziną miłości związek opiera się na zaufaniu, dzieleniu intymności i pragnieniu powrotu kolejnego dnia do wybranej przez siebie osoby. Drugim aspektem jest stabilność. Z osobą dojrzałą, stawiającą dobro małżonka lub partnera na równi ze swoim, relacja przestaje być domem z kart. 

Co zdecydowało o sukcesie waszego małżeństwa? – pyta kobieta przeprowadzająca badania o związkach.

Mam wrażenie, że słowo „sukces” dotyka nieporozumienia wokół związków – odpowiada Jonathan. – Małżeństwo stało się projektem. Czymś, nad czym się pracuje. Multimiliardową branżą. Mamy podręczniki, terapię małżeńską, warsztaty, podcasty, apki, programy telewizyjne. To ogromny biznes. Może to kwestia pochodzenia, ale dla mnie jest oczywiste, że kultura zachodnia, konsumencka celowo wytworzyła irracjonalne oczekiwania, że małżeństwo musi opierać się na namiętności, seksie i nieustającej intensywności. A przecież to wszystko bierze się z nowości. Zatem to z gruntu błędna koncepcja.

(Fot. Materiały prasowe)

A jaka jest wasza koncepcja?

Myślę, że oboje postrzegamy małżeństwo jako środek, nie cel. To platforma, która pozwala nam się rozwijać. Nasze partnerstwo zapewnia nam bezpieczny grunt do życia w pasjonujący sposób, do wychowywania córki i spędzania czasu z rodziną.

Rozmowa na temat sukcesu związku rozpoczyna nowy serial HBO GO „Sceny z życia małżeńskiego”. Reżyser Hagai Levi stworzył współczesny obraz relacji na podstawie historii Ingmara Bergmana. 

Jonathan, profesor filozofii, wykładowca, ma wiele obowiązków związanych z opieką nad córką i prowadzeniem domu, podczas gdy jego żona zdobywa kolejne szczeble korporacyjnej kariery. Obserwujemy mężczyznę przekonanego o sile związku, dumnego ze swych licznych teorii na temat rodziny i małżeństwa.

Gdy Jonathan opowiada o koncepcji sukcesu, kamera pokazuje nam zniecierpliwioną twarz jego żony Miry, która mierzy się z silnym konfliktem wewnętrznym. 

(Fot. Materiały prasowe)

Kolejne odcinki to obraz rozpadu małżeństwa. Mira po wielu miesiącach ukrywania relacji z innym mężczyzną, mimo próśb Jonathana, który chciałby wybaczyć i nadal budować związek, decyduje się odejść. Odpowiedzialnością za swoje wybory obarcza męża. Mówi o jego słabej kondycji seksualnej, braku siły, życiu bez namiętności.

Rozmawiałam o „Scenach z życia małżeńskiego” z dwiema kobietami, które są w szczęśliwych małżeństwach. Jedna w wieku pięćdziesięciu, druga sześćdziesięciu lat. Obie adorowane przez mężczyzn. 

Jestem stabilną osobą i mój mąż jest dojrzały – powiedziała mi jedna z nich. – Wiem, za kogo wyszłam i czego mogę się po nim spodziewać. Zakochanie w kimś innym zaczyna się dużo wcześniej niż poznanie tej osoby. Zaczyna się w nas. To jest decyzja o szukaniu wrażeń poza związkiem. Ja tej decyzji nigdy nie podejmę. Mam też przekonanie, że mój mąż nie ma w sobie takich pokus – miłości szuka w domu.

Hanna ma inne zdanie. – Serial, podobnie jak oryginał Bergmana z 1973 r., jest niezwykle prawdziwy. Niezależnie od tego, jak wspaniały jest nasz mąż czy żona, zawsze może pojawić się osoba, od której nie będziemy w stanie uciec. To nawet nie jest decyzja. Bo mąż może przewyższać tego mężczyznę pod każdym względem. A i tak podążasz za bezkompromisowym uczuciem. 

Bergman był mistrzem obrazowania skomplikowanych relacji międzyludzkich. Jego opowieści są uniwersalne, ponad krajami i – jak się okazuje – ponad czasem. Widzimy nawet to, o czym bohaterowie nie mówią, co wypierają. Jego obrazy pokazują brak mocnych, ludzkich fundamentów. 

(Fot. Materiały prasowe)

Bo historia ukazuje również rozpad przyjaźni. Tajemnica Miry podtrzymywana jest przez bliskich Jonathana. Mężczyzna, który jako jedyny nie wie o stopniowym przygotowywaniu się żony do odejścia, przestaje ufać najbliższym.

Nie chcę żyć bez namiętności – mówi przyjaciółka Miry. – Wcześniej przez trzy lata nie spałam z mężem. Zapragnęłam go, gdy zdecydowaliśmy się na związek otwarty. Nigdy nie czułam się tak żywa, jak obecnie.

Tylko to musi być trudne dla dzieci – mówi Mira.

Każde dzieciństwo jest trudne. Ale myślę, że dla nich to wyzwalające. Widzą matkę, której zależy na wolności, na samorealizacji.

Te słowa w pewien sposób uwalniają główną bohaterkę od wyrzutów sumienia. Obserwujemy kobietę, która powstrzymuje się od relacji pozamałżeńskich nie ze względu na miłość do męża, lecz w wyniku pragnienia, by jej dziecko dojrzewało w trwałej rodzinie. 

Profesor Bogdan Wojciszke mówi o „pustym związku”, gdy relacja zaczyna się opierać na poczuciu obowiązku. To obowiązek prowadzi do zabicia intymności. Wówczas trwanie razem zależy od wygody, zależności finansowych i przekonań rodzinnych. 

Według psychologów z różnych krajów zajmujących się dziedziną miłości związek opiera się na zaufaniu, dzieleniu intymności i pragnieniu powrotu kolejnego dnia do wybranej przez siebie osoby. Drugim aspektem jest stabilność. Z osobą dojrzałą, stawiającą dobro małżonka lub partnera na równi ze swoim, relacja przestaje być domem z kart. 

Gdy Mira w pierwszych scenach podkreśla, że długoletni związek może zniszczyć każdy drobiazg, spoglądamy na jej małżeństwo jak na taki chwiejny dom. 

Głównym bohaterom bergmanowskiej historii trudno zrozumieć, że ciągła intymność rzeczywiście wymaga pracy nad związkiem. Wypierają automatyzmy i rutynę do chwili, aż związek obumiera. A scenariusz pokazuje nam, że tak naprawdę umiera fragment bohaterów, ich istota. I nie są już w stanie budować innych relacji. 

Justyna Kopińska
  1. Ludzie
  2. Opinie
  3. Justyna Kopińska: Relacja z poczucia obowiązku jest jak domek z kart
Proszę czekać..
Zamknij