Znaleziono 0 artykułów
12.08.2022

Hussein Chalayan: Inżynier mody

12.08.2022
Björk w pocztowym żakiecie Chalayana na okładce albumu „Post” (Fot. East News)

Sukienki rozkładające się pod wpływem wody, nadmuchiwane powietrzem albo sterowane pilotem – to zaledwie kilka z wielu wynalazków Husseina Chalayana, który od ponad ćwierć wieku łączy modę z nowoczesną technologią. W dniu 52. urodzin projektanta śledzimy trajektorię jego niezwykłej kariery.

Dyplomowa kolekcja Husseina Chalayana, którą w 1993 roku pokazał w londyńskim Central Saint Martins, dojrzewała długo – i to dosłownie. Projektant zakopał w ogrodzie jedwabne sukienki obsypane opiłkami żelaza i pozostawił je na kilka tygodni w ziemi, by zaczęły ulegać rozkładowi i korozji. W dniu pokazu „ekshumował” ubrania, założył na modelki i zaprezentował na wybiegu. Publiczność osłupiała. Kolekcja „The Tangent Flows” – naznaczona ziemistymi i rdzawymi plamami, zagnieceniami oraz fakturami wykreowanymi przez naturę – opowiadała o śmierci i odrodzeniu, degradacji świata i przemijalności mody. – Myślę, że w mojej pracy narracyjne podejście jest bardzo istotne, ponieważ napełnia design życiem – mówił Chalayan. Od tamtej pory każda jego kolekcja stanowi zadziwiającą i wielowątkową opowieść.

Hussein Chalayan (Fot. Getty Images)

Hussein Chalayan: Ready-to-mail

Wpływowy londyński butik Browns, znany z lansowania młodych talentów, kupił wszystkie kreacje z „The Tangent Flows” i wyeksponował je w witrynie. Zainteresowanie kolekcją pozwoliło Chalayanowi w 1994 roku założyć własną markę. Jego kolejny projekt krążył wokół idei mody jako nośnika wiadomości. Tak powstała „Airmail dress” – tunika, którą po złożeniu w kopertę można było wysłać pocztą. Biała sukienka, sprzedawana z dołączonym znaczkiem „By Airmail / Per Avion”, została wykonana z tyveku – wytrzymałego i poddającego się recyklingowi tworzywa imitującego papier. – Nie wiesz, co ludzie zechcą na nim napisać – tłumaczył projektant. – To tylko surowy materiał, któremu znaczenie nada adresat bądź nadawca.

„Pocztowe” ubrania miały raczej marne szanse na komercyjny sukces (w sumie powstało około dwustu egzemplarzy), lecz do świata awangardowej sztuki pasowały idealnie. – W tamtym czasie mocno wspierała mnie Björk. Nosiła moje ubrania na koncertach. Towarzyszyła mi jako siła napędowa – wspominał Chalayan. Na okładce albumu „Post” islandzka artystka wystąpiła w quasi-papierowym żakiecie, obrębionym czerwono-niebieskimi paskami – charakterystycznymi dla przesyłek lotniczych.

(Fot. Getty Images)

W poszukiwaniu korzeni

„Airmail dress” nawiązywała do doświadczeń projektanta z dzieciństwa. Jako chłopiec wymieniał z matką wiadomości za pośrednictwem aerogramów – listów lotniczych składanych w taki sposób jak „pocztowa sukienka”.

Hussein Chalayan jest zangielszczonym tureckim Cypryjczykiem. Od 1978 roku mieszkał z ojcem w Wielkiej Brytanii. Toczący się od 1974 roku na Cyprze konflikt turecko-grecki zmusił rodzinę do ucieczki ze śródziemnomorskiej wyspy. Projektant powracał w pracy do swoich korzeni i tożsamości.

W kolekcji „Afterwords” (jesień–zima 2000) zastanawiał się, jak w obliczu wojny przenieść dobytek i odtworzyć dom w obcym miejscu. W trakcie pokazu modelki zdejmowały z foteli pokrowce, które (dzięki systemowi zakładek i zapięć) przeistoczyły się w schludne, geometryczne ubrania. Meble natomiast dało się złożyć w podręczną walizkę podróżną. Ukoronowaniem show był okrągły stolik, który – po rozwinięciu na cylindryczne segmenty – tworzył rozkloszowaną spódnicę. Natalia Semanova przypięła ją do paska na biodrach i zeszła ze sceny. – Ten pokaz z pewnością przyczynił się do zmiany sposobu tworzenia i postrzegania mody – mówił projektant. Istotnie, „Afterwords” nie tylko zapisał się w historii jako modowy performans, lecz także usytuował twórczość Chalayana na przecięciu designu i sztuki.

Moda high-tech

(Fot. Getty Images)

Na fotografii z dziecięcych lat Hussein siedzi obok książki o samolotach. Od zawsze fascynowała go technika, zwłaszcza lotnicza. Chciał zostać pilotem lub architektem. Obie te profesje wplatał później w swoje projekty. Przy kolekcji „before minus now” (wiosna–lato 2000) współpracował z zespołem inżynierów budownictwa, programistów komputerowych i techników mechatroniki. Razem stworzyli ubrania, które intrygowały prostotą i innowacyjnością. Znalazła się wśród nich klepsydrowa suknia, która pełnię kształtu osiągała dopiero wtedy, gdy jej falbany napompowano ciepłym powietrzem. Nie mniejsze zdumienie budziła sukienka „Remote Control”, skonstruowana z paneli z kompozytu żywicy epoksydowej oraz włókna szklanego, używanych często w lotnictwie. Sterowane pilotem boczne i tylne klapy – jak lotki skrzydeł – otwierały się, odsłaniając draperię z różowego tiulu. – Ta sukienka mówiła o relacji ciała z tym, co nieuchwytne: z grawitacją, pogodą, falami radiowymi, prędkością itp. – wyjaśniał. – Uwidaczniała niewidzialne i wskazywała na związek noszącej ją osoby z otoczeniem.

W technologii jest metoda

Projektantowi nadano przydomek „szalonego naukowca” brytyjskiej mody. Nawet scenografie jego pokazów – tworzone przez Bureau Betak – przypominały często sterylne laboratorium.

Chalayan wierzy, że w tym szaleństwie jest metoda, bo przyszłością krawiectwa jest technologia. Niczym inżynier myśli o konstrukcji ubioru przez pryzmat architektonicznych proporcji, aerodynamiki, ekologii czy kinetyki. Eksperymentuje z nowinkami świata techniki, szukając dla nich zastosowania w odzieży.

(Fot. Getty Images)

W 2007 roku zaprojektował tunikę rozjarzoną diodami LED, oświetlony hełm zamykający się w razie deszczu oraz kapelusze o samodzielnie zwijających się rondach. Sarah Mower z amerykańskiego „Vogue’a” tak opisywała jedną z kreacji: „Zaczęła z własnej woli drżeć, poruszać się i zmieniać konfigurację. Jednoczęściowy top rozchylił się, marynarka cofnęła, a rąbek halki zaczął się podnosić”. Ubrania zmieniały modelki w cyborgi, które – wedle filozofki Donny Haraway – są „hybrydą maszyny i organizmu, wytworem społecznej rzeczywistości i fikcji”.

Choć pomysły Chalayana, rodem z fantastyki naukowej, wydają się zbyt śmiałe i utopijne, to stoi za nimi całkiem realny obraz postępu. Jak mówił projektant: – Jeśli nie podejmiesz ryzyka, nic się nie wydarzy. Będziesz stać w miejscu.

Show must go on

Dwie modelki w białych militarnych płaszczach stanęły pod deszczownicami umieszczonymi na środku wybiegu. Po krótkiej chwili strugi wody spłynęły obficie po uniformach, które natychmiast zaczęły się rozpuszczać, odsłaniając ukryte pod nimi suknie z kryształami Swarovskiego. Taki performans zgotował Chalayan w 2016 roku. Jak często podkreślał, roztapiające się czy nafaszerowane automatyką ubrania to jedynie „egzemplarze pokazowe” mające zapowiadać idee i wątki narracyjne danej kolekcji.

(Fot. Getty Images)

Teatralne inklinacje projektanta można było obserwować nie tylko na wybiegach. W 2015 roku na scenicznych deskach Sadler’s Wells w Londynie, Chalayan – w roli kostiumografa, reżysera i co-choreografa – zaprezentował spektakl tańca pt. „Gravity Fatigue”, opowiadający o ciele w stanie dezorientacji. Na estradzie tancerze wystąpili w ponad stu strojach, wśród których dało się rozpoznać choćby „pocztową” sukienkę.

Ryzykant

Wizjonerstwo Chalayana skłaniało krytyków do porównywania go z o rok starszym Alexandrem McQueenem. Łączył ich dyplom Central Saint Martins, fascynacja sztuką i technologią oraz talent do opowiadania historii. Obaj weszli do świata mody z ambicją wywołania w nim rewolucji, jednak każdy dokonał jej na swój sposób. O ile McQueen splata piękno z makabrą, czyniąc poetyckie aluzje do przeszłości, to Chalayan snuje futurologiczne wizje, podszyte surowym konceptualizmem. Różne estetyki wprowadziły na nowe tory nie tylko brytyjską, lecz także światową modę. – Podejmowałem ryzyko. Lee też – kwitował Chalayan.

(Fot. Getty Images)

Wbrew pozorom nie tworzy on ubrań, których nie dałoby się nosić na co dzień. Znakami rozpoznawczymi jego prêt-à-porter stały się nieoczywiste połączenia tkanin, warstwowe draperie i mistrzowskie kroje. – Daje ci dużo do przeżucia, ale serwuje też mnóstwo łatwo zjadliwych kąsków – pisał w „Vogue’u” Luke Leitch. Wynalazczość, geometryczna prostota i szykowna utylitarność kreacji Chalayana zostały docenione przez jury British Fashion Awards, które dwukrotnie przyznało mu tytuł projektanta roku. Z rąk królowej Elżbiety II odebrał Order Imperium Brytyjskiego, a magazyn „Time” umieścił go na liście „100 najbardziej wpływowych innowatorów XXI wieku”.

W 2008 roku został dyrektorem kreatywnym marki Puma, a w 2015 dołączył do zespołu reaktywowanego domu mody Vionnet.

Ku przyszłości

(Fot. Getty Images)

Żakiety-latawce, trykoty przyczepione do balonów z helem czy tłukące się spódnice z cukrowego szkła wydają się sztuką dla sztuki. Można stwierdzić, że twórczość Husseina Chalayana jest oderwana od rzeczywistości. Gdy jednak przeanalizuje się ją nieco dokładniej, okaże się, że dotyka fundamentalnej wartości mody – jej nieustannej transformacji. Ubrania zmieniają się w przedmioty, a przedmioty przeistaczają się w ubrania. Stroje „dwa w jednym” i sukienki-maszyny przybierają odmienne kształty, funkcje, a nawet stany skupienia. Ewolucja, ruch i przepoczwarzanie się to motywy stale obecne w pracy Chalayana. – Mój sposób myślenia nie przystaje do dzisiejszej mody – mówi projektant. – Lecz tylko tak można pchnąć ją ku przyszłości.

Wojciech Delikta
  1. Ludzie
  2. Portrety
  3. Hussein Chalayan: Inżynier mody
Proszę czekać..
Zamknij