Znaleziono 0 artykułów
05.06.2022

Jessie Buckley: Aktorstwo pozwala żyć wiele razy

Fot. Getty Images

Choć na wielkim ekranie zadebiutowała zaledwie pięć lat temu, już może pochwalić się nominacją do Oscara. Krytycy porównują ją do Katharine Hepburn, a filmowcy są gotowi dostosować do niej plany produkcyjne. Ona sama podkreśla, że to zaledwie początek. Oto wszystko, co trzeba wiedzieć o aktorce Jessie Buckley.

Jessie z Zielonego Wzgórza

Jessie Buckley urodziła się w 28 grudnia 1989 roku w zasypanym śniegiem Killarney, liczącym zaledwie 10 tys. mieszkańców miasteczku na południu Irlandii. Przyszła aktorka dorastała w artystycznym domu. Jej mama, Marina Cassidy, była śpiewaczką operową, która zrezygnowała z kariery, by założyć rodzinę. – Wtedy uważano, że kobieta nie może robić jednego i drugiego. Mama zrezygnowała z własnych marzeń, żebyśmy mogli w przyszłości zrealizować własne – mówiła w jednym z wywiadów Buckley. Jako najstarsza z piątki rodzeństwa zawsze była blisko z mamą. To ona zachęcała ją do nauki śpiewu i aktorstwa. Jessie uczęszczała do katolickiej szkoły dla dziewcząt, w której uczyła jej mama: – Dorastałam w religijnym, ale nieortodoksyjnym domu. Duchowość, podobnie jak sztuka czy obcowanie z naturą, była tylko jedną z dostępnych form ekspresji – tłumaczyła.

Jessie Buckley w filmie "Pod ciemnymi gwiazdami" (Fot. materiały prasowe)

Pierwsze doświadczenia sceniczne zdobyła już w podstawówce. Z powodu braku chłopców Jessie często grała męskie role w przedstawieniach – na deskach szkolnego teatru zadebiutowała jako Tony z „West Side Story”. – Poza kółkiem teatralnym grałam też w szkolnej orkiestrze, należałam do klubu książki i uwielbiałam psocić. Wszędzie było mnie pełno – mówiła „Guardianowi”.

Wakacje spędzała na obozach wokalnych i aktorskich. Na jednym z nich dostrzeżono jej talent i doradzono, by spróbowała sił w szkole teatralnej. Po liceum aplikowała do Royal Academy of Dramatic Art i przeprowadziła się do Londynu, ale jej zgłoszenie dwukrotnie odrzucono.

Przybita zgłosiła się na audycję do talent show „I’d Do Anything”, w którym nagrodą była rola w spektaklu „Oliver!”. Buckley zajęła drugie miejsce. Kilka lat później zaproponowano jej tę samą rolę, ale musiała odmówić z powodu innych zobowiązań. – Widać tak miało być – śmiała się.

(Fot. Getty Images)

W teatrze, w kinie

Przez następne siedem lat aktorka występowała na najważniejszych londyńskich scenach, niemal zawsze zbierając pochwały od krytyków. W „A Little Night Music” dała popis zdolności wokalnych, w „Henryku V” zagrała u boku Jude’a Lawa, sprawdziła się też w innej szekspirowskiej inscenizacji, „Zimowej opowieści”. Coraz częściej otrzymywała kluczowe role. W międzyczasie w końcu dostała się na wymarzone studia i ukończyła je z wyróżnieniem. Niebawem można ją było również zobaczyć na małym ekranie. W 2016 roku zadebiutowała w serialu „Wojna i pokój”, by rok później dołączyć do obsady „Tabu”. Jej pozycję ugruntowały występy w „Czarnobylu” i „Fargo”. Później zdecydowała skupić się na kinie.

„Pod ciemnymi gwiazdami”, obsypany nagrodami thriller Michaela Pearce’a, wyznaczył początek jej filmowej kariery. W „Sile marzeń” nie tylko zagrała główną rolę, lecz także skomponowała i wykonała część ścieżki dźwiękowej. Po tym występie telefon jej agentki rozdzwonił się na dobre. W „Judy” wcieliła się w nieugiętą asystentkę Garland. W „Może pora z tym skończyć” zagrała młodą kobietę, która zaczyna kwestionować swoje dotychczasowe życie, a w „Córce”, jako młodsza wersja Olivii Colman, mierzyła się z wyzwaniami macierzyństwa (za występ otrzymała pierwszą nominację do Oscara). – Uwielbiam postacie, które są takie jak my, niedoskonałe, pełne wewnętrznych sprzeczności, marzeń i lęków. Te pęknięcia są najlepszym wyzwaniem dla aktorki – mówi. Występem w „Men” Buckley potwierdziła pozycję ekspertki od nietypowych ról.

Jessie Buckley w horrorze "Men" (Fot. materiały prasowe A24)

Horror Alexa Garlanda zadebiutował na festiwalu w Cannes. Na premierze aktorka pojawiła się w vintage kreacji Alexandre’a Vauthiera. Na czerwony dywan Buckley stawia na przeskalowane garnitury i monochromatyczne suknie. Na MET Gali pojawiła się w trzyczęściowym garniturze od Schiaparelli, na Oscarach zaprezentowała się w uszytej specjalnie dla niej sukni Erdem w kolorze bladego różu, którą zmieniła na elegancki komplet Moschino na afterparty Vanity Fair. – To wszystko zasługa Rose Forde, mojej stylistki. Razem szukamy inspiracji – od Marleny Dietrich, po Davida Bowiego – ale to ona odpowiada za efekt końcowy – mówi. Na co dzień Jessie stawia na wygodę – jej ulubiony zestaw to dżinsy, top i sneakersy. Gdy ma ochotę zaszaleć, wybiera coś z kolekcji Loewe. Więcej uwagi poświęca fryzurze, którą zmienia średnio co miesiąc: – Gdybym mogła, robiłabym to jeszcze częściej. Nic na to nie poradzę, szybko się nudzę – śmieje się.

Na MET Gali 2022 / (Fot. Getty Images)

Wewnętrzne dziecko

Buckley niebawem zobaczymy w filmie Sary Polley „Women Talking” u boku Frances McDormand, Rooney Mary i Claire Foy. Aktorka niedawno rozpoczęła też pracę nad komedią Thei Sharrock „Wicked Little Letters”, gdzie ponownie spotkała się z Olivią Colman, oraz dramatem Rebekki Lenkiewicz „Hot Milk”. – Wiele jest jeszcze do zrobienia, ale cieszę się, że przyszło mi pracować w czasach, gdy artystki mogą bez przeszkód zabierać głos, opowiadać historie i robić świetne filmy – mówi aktorka.

Karierę filmową godzi z muzyką. Lada moment ukaże się jej nowy album „For All Our Days That Tear the Heart”, nagrany w duecie z Bernardem Butlerem. Podkłada głos w grach i gra w teatrze (jej ostatni występ w remake’u „Kabaretu” u boku Eddiego Redmayne’a zapewnił jej szereg nagród). Po 15 latach życia w Londynie zdecydowała się na przeprowadzkę: – Miasto nie jest moim naturalnym środowiskiem. Zdecydowanie wolę mieszkać na wsi i cieszyć się własnym ogrodem – mówi. Marzy o wielkiej miłości, myśli też o zostaniu matką. Niezmiennie kocha to, co robi: – Życie jest krótkie, ale bycie aktorką pozwala mi żyć wiele razy.

Julia Właszczuk
  1. Ludzie
  2. Portrety
  3. Jessie Buckley: Aktorstwo pozwala żyć wiele razy
Proszę czekać..
Zamknij