Znaleziono 0 artykułów
11.02.2020

Oscar de la Renta jesień-zima 2020-2021: Wieczorową porą

11.02.2020
(Fot. Getty Images)

Laura Kim i Fernando Garcia, wierni uczniowie Oscara de la Renty, kolekcją zaprezentowaną wczoraj w Nowojorskiej Bibliotece Publicznej, chcieli wyrazić ducha dobrej zabawy. „Żyjmy pełną piersią”, nawoływali na Instagramie.

Ostatnie tygodnie były dla Laury Kim i Fernanda Garcii stresujące. Nie dość, że musieli przygotować pokaz kolekcji na sezon jesień-zima 2020-2021, to jeszcze w ich kreacji, stworzonej specjalnie na tę okazję, miała się na Oscarach pojawić Scarlett Johansson, nominowana w dwóch kategoriach. Chociaż aktorka nie otrzymała w końcu statuetki ani za główną rolę w „Historii małżeńskiej”, ani drugoplanową w „Jojo Rabbit”, na czerwonym dywanie pokazała mistrzostwo. Zwłaszcza że nie ograniczyła się wcale do jednej sukienki. Na afterparty zorganizowanym przez magazyn „Vanity Fair” pojawiła się w odważniejszej wersji kreacji z ceremonii.

(Fot. Imaxtree)

Pierwszą wyróżniał ręcznie robiony gorset, który oplatał dekolt niczym złote gałęzie. Druga, bardziej śmiała, odsłaniała nowy tatuaż Johansson.  Łączył je szampański odcień, idealny na oscarową galę, ale też wiele innych wieczornych imprez, które mają się okazać niezapomniane. Wykonanie projektów zajęło ponad 300 godzin pracy najlepszych rzemieślników zatrudnionych u Oscara de la Renty.

(Fot. Imaxtree)
(Fot. Imaxtree)

Lim i Garcia ciesząc się z tego, że Scarlett natychmiast trafiła na listy najlepiej ubranych, mogli na luzie zaprezentować światu nową kolekcję. A inspiracji sukienką Johansson było w niej co najmniej kilka. Spotkały się na wybiegu także dwa, pozornie ze sobą niezwiązane wątki. Projektanci zaznaczyli, że punktem wyjścia był dla nich poemat Goethego „Uczeń czarnoksiężnika” z 1797 r., a także młodszy o 150 lat disnejowski klasyk – „Fantazja”. – To o nas. My byliśmy takimi uczniami czarnoksiężnika, mistrza Oscara de la Renty. Naszym zadaniem było tworzenie rzeczy, które wywoływały uśmiech na jego twarzy – tłumaczył Garcia.

(Fot. Imaxtree)

Zadanie to niełatwe. O wiele większym wyzwaniem jest bowiem projektowanie pod okiem założyciela domu mody niż kontynuowanie tradycji dawno zmarłego założyciela ikonicznego domu mody. Gdy de la Renta zmarł w 2014 r., jego uczniowie zyskali więcej wolności. Co nie znaczy, że nie powracają wciąż do korzeni.

Drugim dominującym motywem był bowiem bal maskowy u Trumana Capote’ego w hotelu Plaza w 1966 r., na którym de la Renta pojawił się z Françoise de Langlade. Chociaż prawdziwych bali w Nowym Jorku już nie ma, na wybiegu duet postanowił odtworzyć dekadencką atmosferę czasów minionych. Pokaz rozpoczął się od wibrujących kolorami sylwetek na co dzień, ale głównymi bohaterkami były suknie wieczorowe – zdobione cekinami, mieniącymi się frędzlami, złotymi piórami. Welur przeplatał się z satyną, złoto ze srebrem, gorsetowe góry z podkreślonymi ramionami. Pokaz zamknęła Bella Hadid w czerwonym kokonie. Czyżby kolejne baśniowe skojarzenie, tym razem z Czerwonym Kapturkiem?

Anna Konieczyńska
Proszę czekać..
Zamknij