Znaleziono 0 artykułów
16.02.2024

Temat przewodni MET Gali 2024 to…

16.02.2024
Adut Akech, Bad Bunny, Amal Clooney i Olivia Rodrigo. 

Pozwólcie, że wyjaśnimy. Elementem niezbędnym do zrozumienia tegorocznego dress code’u na Met Gali jest opowiadanie „Ogród czasu” J.G. Ballarda z 1962 roku. Z nim wiążą się motywy kwiatowe, upływ czasu, celebracja natury, przedstawienia fauny i flory.

By zrozumieć dress code obowiązujący na Met Gali 2024 – ogłoszony jako „The Garden of Time” – trzeba najpierw zgłębić koncepcję tegorocznej wystawy. W poniedziałek 6 maja współgospodarze Met Gali: Bad Bunny, Chris Hemsworth, Jennifer Lopez, Zendaya i Anna Wintour z „Vogue’a” powitają gości w muzeum na wystawie zatytułowanej „Sleeping Beauties: Reawakening Fashion”.

Ta zbliżająca się wystawa nie ma nic wspólnego z twórczością braci Grimm ani Disneya, będzie za to raczej celebracją mody i ubrań tak delikatnych, że już nigdy więcej nie da się ich założyć – są jak śpiące królewny, przechowywane z najwyższą dbałością w archiwach Instytutu Kostiumów (trzymając się tej analogii, Wendy Yu Curator in Charge Instytutu Kostiumów, Andrew Bolton, może być postrzegany jako królewicz budzący te projekty na wystawę).

Możemy spodziewać się, że w Metropolitan Museum of Art wystawionych zostanie wiele najróżniejszych modowych projektów, których historia sięgać będzie aż do XVII-wiecznego gorsetu z epoki elżbietańskiej, a które uosabiają piękno natury – jej kruchość i nieunikniony rozkład. Obok nich wystawione zostaną bardziej współczesne, nie tak delikatne ubrania, przesycone tym samym duchem co te znajdujące się w centrum uwagi, a podzielone na trzy grupy o różnych motywach przewodnich: będą to „Ziemia”, „Morze” i „Niebo”.

Drugim elementem niezbędnym do zrozumienia tegorocznego dress code’u, określonego mianem „The Garden of Time”, jest trochę wiedzy o tym, czym został on zainspirowany: opowiadaniem „Ogród czasu” napisanym przez J.G. Ballarda w 1962 roku (prawdopodobnie najbardziej znanym dziełem tego autora jest powieść „Imperium słońca”, którego filmową adaptację zrealizował Steven Spielberg).

Kolekcja haute couture Simone Rochy dla Jean Paul Gaultier, wiosna 2024. 

Bohaterami tej historii są hrabia Axel i jego żona hrabina, żyjący w utopijnej krainie przyjemności, sztuki i piękna. Mieszkają w willi z tarasem z widokiem na ogród pełen kryształowych kwiatów z półprzezroczystymi liśćmi, lśniącymi niczym szkło łodygami i klejnotem znajdującym się w sercu każdego pąka. Choć, podobnie jak w innych tekstach Ballarda (według współczesnych słowników języka angielskiego słowo „Ballardian” oznacza dystopijną współczesność, ponure, sztuczne krajobrazy oraz efekty, jakie rozwój technologii, społeczeństwa i zmiany środowiskowe wywierają na ludzką psychikę”), raj zawiera w sobie również elementy dystopijne, a próba jego zachowania przypomina próby sprawienia, by żadne ziarnko piasku z całej garści trzymanej w dłoni nie zostało utracone.

Do willi hrabiego Axela, za jej murami, z każdą godziną coraz bardziej zbliża się chaotyczny tłum. By odzyskać spokój, hrabia musi wyrywać ze swojego ogrodu cofające czas kwiaty, tak długo, aż nie zostanie ani jeden. Opowiadanie kończy się w momencie, gdy bezmyślny motłoch wchodzi na teren willi będącej teraz opuszczoną posiadłością z zaniedbanym ogrodem, w którym stoi zaplątany w kolczaste wilcze jagody posąg hrabiego i jego hrabiny.

Dla nas jednak liczy się pytanie, cytując słowa z TikToka, sponsora gali: „No dobra, ale w co się ubieramy?”. Przeanalizujmy różne sposoby, na jakie można zinterpretować jej motyw przewodni. Zarówno dress code, jak i temat samej wystawy sprowadzają się do idei przemijalnego piękna. Najbardziej oczywistą interpretacją byłoby skupienie się na motywie ogrodu wynikającego z tytułu „The Garden of Time”. Przykładem mogą być melancholijne wzory kwiatowe (tak jakby kapryśne kwiaty same w sobie nie były wystarczająco kapryśne).

Wiemy, że wśród projektów znajdujących się na wystawie będzie czarny płaszcz wieczorowy autorstwa Charlesa Fredericka Wortha z 1889 roku, wykrojony z żakardowej tkaniny obszytej tulipanami papuzimi, które, według Met, symbolizują „agresywną dynamikę”.

Czarny płaszcz wieczorowy autorstwa Charlesa Fredericka Wortha z 1889 roku. (Fot. Metropolitan Museum of Art)

Mądrym wyborem może się okazać coś z wiosennej kolekcji Driesa Van Notena z 2014 roku, w której znalazły się hafty przedstawiające tulipany papuzie, wyglądające na wyrwane prosto z peleryny Wortha. Mogłoby to być również coś z jego kolekcji na sezon wiosna 2017, na której pokazie modelki chodziły po wybiegu otoczonym z obu stron kunsztownymi kwiatami zatopionymi w bryłach lodu przez awangardowego artystę pracującego z kwiatami, Azumę Makoto; takie odniesienie do kryształowych kwiatów byłoby uroczym ukłonem w stronę Ballarda.

Kolekcja Driesa Van Notena z 2014 roku, w której znalazły się hafty przedstawiające tulipany papuzie, wyglądające na wyrwane prosto z peleryny Wortha. 

Coś jeszcze dla osób wykorzystujących motyw kwiatowy: projekty bez skrępowania korzystające z motywu róż w wielkich pękach pojawiły się również w prezentowanych w zeszłym miesiącu kolekcjach couture. Przyjrzyjmy się lookowi z debiutanckiej kolekcji Simone Rochy dla Jeana Paula Gaultiera, gdzie modelki przechadzały się ze posrebrzanymi różami w dłoniach, zupełnie jakby Rocha spodziewała się, że będziemy mieć do czynienia z tym właśnie motywem przewodnim gali. Odpowiedni byłby też look 36 z kolekcji Giambattisty Vallego, dzięki jego melodramatycznym, impresjonistycznym wzorom kwiatowym z cekinów.

A jeśli wykroczymy poza te najnowsze kolekcje couture, mamy jeszcze zdobione kwiatami projekty Karla Lagerfelda z kolekcji couture Chanel na sezon wiosna 2015, dla której pokazu scenerią był rozkwitający mechanicznie ogród – bardzo w stylu Ballarda. Zachęcalibyśmy nawet do wykorzystania looków z prawdziwymi kwiatami, najlepiej gnijącymi. W gruncie rzeczy możesz mieć ochotę, by wchodząc po przykrytych czerwonym dywanem schodach Met Gali, wyglądać jak chodzące memento mori.

W tekście Ballarda można również spróbować odnaleźć inne niż kwiatowe odniesienia. Choć nad tą historią unosi się widmo zagłady, hrabina gra na swoim klawesynie utwory Mozarta i Bacha. Jakże odpowiedni byłby look ozdobiony nutami z kolekcji wiosna 2014 Valentino! I coś dla tych, którzy chcą wiernie trzymać się tekstu – z opisu hrabiego Axela dowiedzą się, że ubiera się on w czarny aksamit z jedwabnym fularem.

Giambattista Valli haute couture wiosna 2024.

Czas – możliwość jego cofnięcia i nasza niemoc wobec niego – to kolejny motyw, który warto zgłębić. Ktoś mógłby założyć na nadgarstek zegarek Crasha Cartiera inspirowany Salvadorem Dalím. Albo wybrać coś bardziej kampowego (i będącego mrugnięciem oka w stronę motywu poprzedniej Met Gali), czyli wziąć pod uwagę suknię z zegarem Moschino z kolekcji jesień 2022.

Alternatywnym podejściem jest odłożenie na bok opowiadania Ballarda i zagłębienie się w motyw przewodni samej wystawy, która stanowi celebrację natury w modzie. Wiemy, że na wystawie znajdą się sukienki z rozmazanymi kwiatowymi wzorami z kolekcji jesień 2023 Loewe – dowolna z nich wyglądałaby pięknie. Wiemy również, że jest tam też kilka looków Alexandra McQueena, który był mistrzem stylu couture stanowiącego odniesienie do słynnych gabinetów osobliwości. Jego suknia z kolekcji wiosna 2001, prawie w całości składająca się z muszli okładniczek, które projektant zbierał na plażach Norfolk, jest elementem wystawy; podobnie jak sukienka mini ze skrzydłami motyla zaprojektowana przez Sarę Burton dla domu mody Alexander McQueen. To wskazówka, by wyjść poza motywy kwiatowe – przyjrzyjmy się więc rzadziej wykorzystywanym w modzie elementom flory i fauny. Jeśli przemyślimy podtematy gali, czyli „Ziemię”, „Morze” i „Niebo”, możemy zaproponować projekty inspirowane słojami drzewa (być może piękną jedwabną tkaninę moiré?), wzór przedstawiający rybie łuski czy też opalizujące skrzydła ważki. Natura oferuje nam znacznie więcej niż kwiaty.

Suknie Junon i Venus Diora z 1949 roku.

W końcu mamy jeszcze bardziej ogólny koncept samej wystawy: dawnej mody, która nadal zasługuje na naszą uwagę. Natalie Portman miała już na sobie replikę sukni Junon Diora (która znajduje się na wystawie), więc być może ktoś uczestniczący w gali we współpracy z Diorem pojawi się na niej w sukni Venus tego domu mody z 1949 roku (również pojawi się na wystawie „Sleeping Beauties”).

By wybrać wybitny archiwalny projekt, bez względu na to, czy będzie to jego replika, czy nie, dobrze byłoby zwrócić uwagę na fakt, iż temat przewodni wystawy skupia się na mijającym czasie. Podczas gdy większość wystaw odwołuje się do czasu w układzie chronologicznym, będącym sposobem na przeanalizowanie prezentowanych obiektów w możliwej do strawienia sekwencji, „Sleeping Beauties” zmusza widza do wybiegania w przyszłość. Pewnego dnia wszystko, co zobaczymy na wystawie, będzie zbyt kruche, by ponownie to założyć.

To dress code, który wymaga trochę dokładniejszej analizy, lecz czym byłaby Gala Instytutu Kostiumów bez odrobiny modowej gimnastyki dla umysłu?

Artykuł ukazał się oryginalnie na Vogue.com.

Lilah Ramzi
Proszę czekać..
Zamknij