Znaleziono 0 artykułów
22.01.2020

Givenchy haute couture wiosna-lato 2020: Angielska róża

22.01.2020
(Fot. Getty Images)

Gdy zaprojektowała suknię ślubną dla Meghan Markle, a potem odebrała z jej rąk nagrodę dla najlepszej brytyjskiej projektantki, Clare Waight Keller dołączyła do panteonu mody. Nową kolekcją udowadnia, że zasłużyła na miejsce u boku Huberta de Givenchy, założyciela domu mody, którym kieruje. 

Chociaż o Clare Waight Keller zrobiło się głośno w maju 2018 r., gdy w sukni ślubnej jej projektu Meghan Markle powiedziała „tak”, projektantka ma już nową ulubioną pannę młodą. Pokaz kolekcji haute couture na sezon wiosna-lato 2020, zatytułowaną „Une Lettre D’Amour” („List miłosny”) zamknęła Kaia Gerber. Chociaż supermodelka, córka Cindy Crawford i ulubienica paryskich projektantów zerwała ostatnio z chłopakiem, komikiem Pete’em Davidsonem, więc wesela raczej nie planuje, w zjawiskowej kreacji z kwiatowymi aplikacjami wyglądała, jakby była gotowa stanąć na ślubnym kobiercu. Zamiast typowego welonu Clare Waight Keller przyozdobiła głowę dziewczyny ni to kapeluszem, ni to kokonem. Kaia rozkwitała więc na wybiegu jak kwiat, a wszystkie inspiracje projektantki połączyły się w jedno – dokonania założyciela domu mody Givenchy, Huberta de Givenchy, projekty kapeluszników z lat 50., które Clare pokochała, oraz angielskie ogrody, a w szczególności te przy posiadłości Sissinghurst House. To właśnie tamtejszych róż doglądała właścicielka majątku, Vita Sackville-West. Poetka była kochanką Virginii Woolf. To właśnie do ich listów miłosnych odnosi się tytuł pokazu. Ale Waight Keller idzie o krok dalej – romans dwóch kobiet, postać Virginii Woolf i jej powieść „Orlando” – stają się dla projektantki pretekstem, żeby wpisać się w opowieść, snutą teraz przez modę. Opowieść o strojach, które przekraczają granice płci, wyrażają miłość do samych siebie, pozwalają pokazać pełnię człowieczeństwa.

(Fot. Getty Images)

Waight Keller współczesne myślenie o modzie udaje się połączyć z dziedzictwem domu mody Givenchy. Słowo „dziedzictwo”, odmieniane w Paryżu przez wszystkie przypadki, może być dla projektanta motywacją albo ciężarem. Wydaje się, że Virginie Viard u Chanel i Maria Grazia Chiuri mierzą się z dorobkiem Coco i Christiana Diora. Waight Keller, trzecia teraz najważniejsza kobieta w Paryżu, archiwa Huberta de Givenchy przegląda z zachwytem, ale nigdy nie zapomina o swoich klientkach, współczesnych kobietach, i o sobie, jednej z nich.

(Fot. Getty Images)

 

(Fot. Getty Images)
Dlatego kwiaty, które zakwitły na paryskim wybiegu, mają wiele wcieleń. Oczywiście pojawiły się suknie o kształcie ledwie rozwiniętego pąku. Przypominają ikoniczne kostiumy projektowane przez Givenchy’ego dla Audrey Hepburn pół wieku temu. Są tu też pełne objętości spódnice w łączkę, które flirtują z diorowskim New Lookiem. Nie mówiąc już o falbaniastych sukniach w wiosennych odcieniach fioletu i błękitu, które układają się jak bukiety. Ale Waight Keller nie zapomina też o tym, że haute couture, choć luksusowe, może zrobić ukłon w stronę codzienności. W wąskich białych spodniach i falbaniastej bluzce można iść nawet do biura. Podobnie jak w białych zestawach wąskich płaszczy, typowych dla projektantki, długich lejących się spódnicach czy wydłużonych marynarkach spiętych w talii paskiem, by podkreślić sylwetkę. Choć swój ogród w Sissinghurst House Vita Sackville-West uprawiała w pierwszych dekadach XX w., niemal 100 lat później to miejsce wciąż należy do najbardziej romantycznych w całej Wielkiej Brytanii, kwiaty wciąż kojarzą się z Anglią, a Waight Keller udaje się łączyć szlachetne kroje lat 50. z wymaganiami współczesności.

Na czerwonym dywanie w kreacjach Givenchy dopiero co pojawiła się Charlize Theron na galach SAG i Producers Guild Awards. Rooney Marę, wierną klientkę, widziano w sukni Waight Keller na Złotych Globach. Możemy się założyć, że na Oscarach najnowsza kolekcja znajdzie dla siebie miejsce.

(Fot. Getty Images)
Anna Konieczyńska
Proszę czekać..
Zamknij