Znaleziono 0 artykułów
06.03.2023

Balenciaga jesień-zima 2023: Powrót do podstaw

06.03.2023
Fot. materiały prasowe

W listopadzie ubiegłego roku Balenciaga musiała zmierzyć się z konsekwencjami zrealizowania dwóch kampanii reklamowych, w wyniku których markę oskarżono o promowanie seksualizacji i molestowania dzieci. W wywiadzie, jakiemu na wyłączność udzielił „Vogue’owi” kilka miesięcy później dyrektor kreatywny marki Demna, opowiadał o rozpoczęciu procesu przemyśleń, przewartościowań i przetasowań, które wywołały te niechlubne zajścia. Pierwszym etapem zmian ma być odrzucenie rozrywkowego aspektu mody i swoisty powrót do podstaw – wyniesienie na piedestał procesu tworzenia, poświęcenie czasu na kontemplowanie artystycznej wizji, brak pozwolenia na to, by kilkunastominutowe show odwróciło uwagę od tego, co w kolekcjach najważniejsze – ubrań.

Opowieść o kolekcji na jesień-zimę 2023 Demna zaczął od wspomnienia z dzieciństwa, gdy jako kilkulatek dostał od rodziców pieniądze, by uszyć spodnie u lokalnego krawca w Gruzji. To wtedy po raz pierwszy dostrzec miał moc leżącą w konstrukcji, odkryć potęgę rzemiosła i jego kunsztu, zachwycić się magią będącą siłą napędową procesu tworzenia i budulcem jego ostatecznego rezultatu.

Na swe najnowsze projekty, zaprezentowane w minimalistycznej i surowej przestrzeni w Carrousel du Louvre ewidentnie patrzy więc jak na rozpoczęcie nowego etapu w historii francuskiego domu mody. Zmiany, jakie zdecydował się wprowadzić w obliczu konsekwencji skandalu związanego z dwiema ostatnimi kampaniami marki, to rezultat refleksji, jakim poświęcił się w ostatnich miesiącach. Są swoistym powrotem do podstaw projektowania mody, w którym fundamentalną rolę gra design, a nie atrakcyjna i medialna otoczka.

Fot. materiały prasowe

Tę zmianę kierunku Demna nazywa „wyzwoleniem”. Wielu zastanawiało się bowiem, czy w obliczu cały czas spadającej na Balenciagę krytyki, marka zdecyduje się w ogóle pokazać kolekcję na tygodniu mody w Paryżu. Podczas krótkiej pogawędki z dziennikarzami za kulisami, projektant wyjaśnił jednak, że bez prezentacji nie mógłby iść naprzód, nie miałby możliwości przypomnienia odbiorcom o tym, co jest dla niego najważniejsze i na czym chce skupiać się jako twórca.

W pierwszym rzędzie próżno było szukać gwiazd. Zaproszenie na pokaz otrzymało wprawdzie kilkudziesięciu najważniejszych influencerów, ale większość z 700 wejściówek powędrowała do osób ściśle związanych z branżą mody – stylistów i redaktorów, dyrektorów artystycznych i buyerów. Zmian w nastawieniu Demny było jednak znacznie więcej. Kompletnie zrezygnował z logo, które w ostatnich latach było fundamentalną częścią jego najbardziej viralowych i najlepiej sprzedających się kolekcji. – Myślę, że weszliśmy już w taki etap mojej pracy dla marki, że nie musimy podbijać jej użyciem logotypów – tłumaczył tę decyzję dodając, że nie jest to jednorazowy zabieg, a raczej początek nowej, długofalowej strategii.

Na całą kolekcję można patrzeć jak na wyrafinowane i świadome połączenie nawiązań do archiwalnej twórczości haute couture Cristobala Balenciagi z motywami, które na przestrzeni siedmioletniej już kadencji Demny w marce stały się jego znakiem rozpoznawczym. Były więc motocrossowe buty w nowych wersjach, futurystyczne okulary, parada kwiecistych sukienek z mocno zaznaczonymi ramionami, czerń, a także ostre, geometryczne sylwetki o celowo zaburzonych proporcjach.

Jednym z najciekawszych elementów tej kolekcji były z pewnością garnitury i inne wyrosłe z nich fasony. Wszystkie stworzono ze zdekonstruowanych spodni – niektóre podwojono, by na nogach modelek płynnie pracowały w ruchu, w innych pasy podmieniono z mankietami i odwrotnie. Ten hybrydowy koncept zastosowano później także w propozycjach z bawełny i dżinsu, a następnie przepleciono paradą kwiecistych sukienek z żorżety oraz kreacji wieczorowych, których fasony nawiązywały do wysokiego krawiectwa z gatunku haute couture. Wyzwolenie, o którym za kulisami opowiadał Demna, wybrzmiewało z tych projektów głośno i wyraźnie. Był w nich spokój i świadomość, artystyczna wrażliwość i radość płynąca nie z wiralowych i szeroko komentowanych prezentacji, ale z tego, co dla projektanta najważniejsze – pięknych ubrań.

 

Michalina Murawska
Proszę czekać..
Zamknij