Znaleziono 0 artykułów
23.01.2024

Kolekcja Dior haute couture wiosna-lato 2024 to piękne wspomnienie minionych dekad

23.01.2024
(Fot. Acielle/Style du Monde)

W trakcie ośmioletniej kadencji na stanowisku dyrektorki kreatywnej domu mody Dior Maria Grazia Chiuri zdążyła przejrzeć archiwa marki wzdłuż i wszerz. Zreinterpretowała klasyki, tchnęła nową energię w rewolucyjne sylwetki – od tulipana po New Look. Czy to możliwe, by w trakcie tych niemal laboratoryjnych badań coś umknęło jej uwadze? Charakterystyczna dla atelier mora. Tkanina niezwykła, wybarwiająca się w świetle i pokryta wątkiem tkackim iluminującym niczym tafla wody. To przeoczenie stało się dla Marii punktem wyjścia do najnowszej kolekcji oraz refleksji nad cienką granicą rozdzielającą świat rzeczywisty od baśniowego haute couture.

Po raz pierwszy w życiu pracowałam z morą – mówiła za kulisami pokazu Dior haute couture na wiosnę-lato 2024 dyrektorka kreatywna marki Maria Grazia Chiuri. – Dotąd kojarzyła mi się jako tkanina wykorzystywana przez dekoratorów wnętrz. Ale potem odkryłam jej niesamowitą paletę barw i wzór, które tworzy sama z niewielką pomocą światła. No i uszytą z niej suknię Le Cigalle autorstwa Monsieur Diora.

(Fot. Acielle/Style du Monde)

Kolekcja Dior haute couture wiosna-lato 2024: Między modą a rzeczywistością

Kreacja pochodzi z kolekcji „Profile Line” z 1952 roku. Przejawia się w niej emblematyczne dla projektanta dogłębne studium sylwetki (wyjątkowo ostrej, o obfitej spódnicy i misternym gorsecie z pasowanymi rękawkami), ale i żyłka motoryzacyjna (konstruując kreacje couturier miał się bowiem inspirować nie tylko strojem dworskim z okresu panowania Ludwika XVI, ale i ergonomiczną linią samochodów z lat 50. XX wieku). Urzeka jej kolor – gołębia szarość – która w zależności od nasycenia promieni słonecznych, może przybrać odcienie beżu lub fioletu. Oraz struktura, sprawiająca wrażenie ciężkiej, jak gięty metal.

Ta równowaga między artyzmem a użytkowością, sztuką a modą, ośmieliła Marię do wymieszania modowego sacrum i profanum.

W tym celu, wraz z pracownią tkacką z okolic Lyonu, Chiuri opracowała nową morę: ścienioną, udelikaconą. Bardziej prêt-à-porter aniżeli couture. Konstruowała z niej wieczorowe suknie, bombastyczne draperie, kokardy i baskinki oraz całkiem przyziemne garsonki, marynarki, plisy. Przynajmniej kilkakrotnie zreinterpretowała ideę brytyjskiego trencza, zachwycała się kolorami tkanin (od czerni i beżów po złoto czy karminową czerwień) oraz linią, jaką narzuca kobiece ciało. Testowała ażury, dzianiny, koronki. Raz stosowała asymetrię, innym razem igrała z optyką, podszywając grube warstwy spódnic girlandami pierza.

(Fot. Acielle/Style du Monde)

Pokaz dopełniła niezwykła scenografia

Jej wizję dopełniła instalacja Isabelli Ducrot „Big Aura” rozmontowana w ogrodach Muzeum Rodina. W kompozycję nieregularnych czarnych pasków przypominających wątek i osnowę tkaniny wpisano 23 stroje sułtanów osmańskich, wysokie na mniej więcej pięć metrów. Wymiary były celowo nieproporcjonalne. Miały burzyć równowagę między artyzmem a użytkowością, sztuką a modą. Raz jeszcze zamącić w relacji modowego sacrum i profanum.

Pola Dąbrowska
Proszę czekać..
Zamknij