Znaleziono 0 artykułów
22.02.2024

W kolekcji Fendi włoska klasyka spotyka angielską nonszalancję

22.02.2024
Fot. Spotlight. Launchmetrics

To kolekcja dla kobiety, która coś robi, a nie tylko jest – mówi o swoich najnowszych projektach dla Fendi Kim Jones. Miksuje w nich klasyczną elegancję z modowym leseferyzmem made in Britain. Inspiruje się subkulturami lat 80., modą użytkową, przemyca nawiązania do japońskiej awangardy i odnajduje piękno w prostocie.

Pokoleniu Z hasło „New Romantics” kojarzyć się będzie pewnie z tytułem utworu Taylor Swift. Tymczasem młodsi i starsi milenialsi, a także niektórzy przedstawiciele generacji X zareagują na nie nuceniem największych przebojów Boya Georgea, Duran Duran i Visage. Błyskawicznie odniosą się do subkultury, która miała równie duży wpływ na muzykę, co na modę.

O jej przedstawicielach i o artystycznej scenie Londynu lat 80. XX wieku Kim Jones przypomniał sobie, gdy przeglądał archiwa Fendi i natknął się na szkice projektów z tamtych lat. Pomyślał o tym, jak członkowie New Romantics, ale też nastolatkowie z klubu Blitz Kids chłonęli globalne trendy i po swojemu mieszali je z tym, co brytyjskie. Jak wyłamywali się ze schematów i tworzyli rozmaite wariacje na temat indywidualnego stylu oraz jak dzięki temu sami wywarli wpływ na kształt i kondycję światowej mody. Przywołał na myśl ich stylizacje, w których inspiracje staroangielską klasyką i arystokracją przeplatały się z nawiązaniami do japońskiej awangardy i uniformów brytyjskiej klasy robotniczej.

Fot. Spotlight. Launchmetrics

W nowej kolekcji dla Fendi Kim Jones łączy włoską elegancję i angielski luz

Skojarzenia te pociągnęły za sobą kolejne wspomnienia. Jones wrócił myślami do dnia, w którym po raz pierwszy poznał Silvię Venturini Fendi – potomkinię wielkiego rodu, z którą dziś wspólnie przewodzi damskiej odsłonie domu mody. Jej kostium – trochę jak garnitur, a trochę jak komplet w stylu safari – stał się punktem wyjścia dla całej kolekcji, bo doskonale łączył elegancję z funkcjonalnością. Ucieleśniał ubiór, który nie tylko zdobi, ale ma konkretne przeznaczenie, wyrażał świadome korzystanie z mody i dostosowywanie jej do indywidualnych potrzeb.

Fot. Spotlight. Launchmetrics

 Choć najnowszą kolekcję dla Fendi Jones otulił woalem krawieckiej precyzji i wyrafinowanej prostoty, nie pozwolił, by budowały dystans. Iście włoską klasykę połączył z nonszalancją charakterystyczną dla londyńskich ulic – zarówno tych z lat 80., jak i współczesnych. Wszczepił w nią odrobinę buntu i zadziorności, sprawił, że zamiast posągowa była po prostu elegancka. To wystarczyło, by patrzeć na nią jako na propozycję dla świadomych kobiet – oczytanych erudytek, nonkonformistek i intelektualistek, które potrafią docenić ambitne kino, ale i śmiać się z siebie. Takie, które – i do mody, i do życia – potrafią czasami podejść z powagą, a kiedy indziej nie do końca na serio. Przygotował dla nich looki w ponadczasowych, ale i praktycznych  neutralnych kolorach, przełamywanych raz po raz akcentami w czerwieni i żółtym, minimalistyczne garnitury z szortami połączył z kolorowymi rajstopami, a bezbłędnie skrojone sukienki zamiast w wełnie odszył w jeansie. W kwestii dodatków także stanął na wysokości zadania – pokazał plejadę kozaków z błyszczącej skóry (niektóre z cholewką do kolan, inne do połowy uda), a także torebki. Nowy model nazwał, po prostu, „Simply”.

Michalina Murawska
Proszę czekać..
Zamknij