Znaleziono 0 artykułów
19.02.2024

JW Anderson kolekcją jesień-zima 2024 wznosi granny chic na nowy level

19.02.2024
JW Anderson jesień-zima 2024 / (Fot. Spotlight. Launchmetrics )

Aby nikt nie miał wątpliwości, jakim stylem inspirował się JW Anderson, tworząc kolekcję na jesień-zimę 2024, projektant daje jednoznaczne podpowiedzi. Modelkom zakłada komiczne szare peruki, na stopy wsuwa babcine kapcie, a na ramiona zarzuca przepastny płaszcz niczym z szafy dziadka. Jednak w jego granny chic wcale nie chodzi o nostalgię.

Tylko Jonathan Anderson mógł wykrzesać coś nowego z trendu odmienianego już przez wszystkie przypadki. Do powracającego co jakiś czas, wygodnego granny chic i jego ciekawszej wersji eclectic grandpa brytyjski projektant postanowił dołożyć własną cegiełkę. Inspiracją był dla niego brytyjski serial komediowy „Babie lato” o perypetiach grupy emerytów z wioski w Yorkshire. Brzmi mało sexy? Tak się składa, że w wizji Andersona trendu inspirowanego szafą dziadka momentalnie oszalały wszystkie wnuki.

JW Anderson jesień-zima 2024  (Fot. Spotlight. Launchmetrics )

Zacznijmy od flagowych babcinych sweterków robionych na drutach. W kolekcji domu mody JW Anderson nie wyglądają uroczo, ale jakby ktoś rzucił na nie urok. Włóczkowe pętle urastają do kolosalnych rozmiarów, tworząc sukienki mini. Innym razem projektant basicowym fasonom daje drapowania w pasie lub abstrakcyjnie zdobi je dzierganymi nakładkami, tworząc nową fakturę. Rozwiązaniem z pogranicza awangardy i groteski są kolorowe pasy z powiewającymi wstęgami i kwiatową koroną. Bieliźniane trendy z wybiegu Andersona z pewnością staną się nowym letnim hitem – oldschoolowe komplety piżamowe z dopasowanymi topami i szortami z podwójnym pasem już możemy wpisać na listę wakacyjnych must-have’ów. Na sznurach do prania z Yorkshire projektant podejrzał także transparentne halki, które na wybiegu mają grube, poskręcane ramiączka, a drapowany dół łączy się z nonszalanckim wiązaniem w pasie. Uwielbiane przez Andersona nieoczywiste formy przybrały kształt miniklepsydry.

W uniwersum Jonathana Andersona nie ma miejsca na półśrodki. Projektant jak mało kto potrafi realizować swoje abstrakcyjne pomysły, i to w taki sposób, że stają się zbiorowym obiektem pożądania. Groteska staje się pragmatyczna, a zakurzone od dekad dodatki stają wiralami. Tego typu projektami łatwo się przesycić, ale jeśli Jonathan Anderson proponuje dokładkę – bierzemy w ciemno.

Ewelina Kołodziej
Proszę czekać..
Zamknij