Znaleziono 0 artykułów
21.02.2020

Prada jesień-zima 2020-2021: Mocna strona kobiecości

21.02.2020
Prada jesień-zima 2020-2021 (Fot. Getty Images)

Czy silna kobieta potrzebuje zbroi? Czy jeśli chce zamanifestować swoją pozycję, musi wyzbyć się seksualności? Czy to, że zajmuje wysokie stanowisko, oznacza, że rezygnuje z błyskotek? Na wszystkie te pytania Miuccia Prada odpowiada przecząco. I wysyła w świat krótki, lecz jakże dosadny komunikat: delikatność wcale nie jest przeciwieństwem mocy.

Nie szata, a intelekt, światopogląd i charyzma świadczą o kobiecej sile – zdaje się mówić Miuccia Prada. Delikatność, zmysłowość i frywolność nie oznaczają słabości. A uwielbienie do mody, w jej najbardziej ozdobnej formie, nie jest równoznaczne z próżnością. Miuccia Prada swoją nową kolekcją obala mity, które, prawdę mówiąc, obalone powinny były być już dawno. I mówi: „Nie ubrania są ważne – ważna jest osoba, która je nosi”.

Prada jesień-zima 2020-2021 (Fot. Getty Images)
Prada jesień-zima 2020-2021 (Fot. Getty Images)

Pradę nie bez powodu nazywa się pierwszą feministką świata mody. Choć równie odpowiednie byłoby określenie „nonkonformistka”. Włoszka zawsze postępowała zgodnie z własnymi zasadami – czy to wtedy, gdy w wieku 14 lat jako pierwsza w szkole zaczęła nosić się po hipisowsku, czy gdy w latach 70. już jako członkini włoskiej partii komunistycznej na demonstracje przychodziła w spódnicach i sukienkach od Yves’a Saint Laurenta. Jej koledzy i koleżanki woleli wtedy dżinsy i sneakersy.

Prada jesień-zima 2020-2021 (Fot. Getty Images)

Prada nie ukrywa jednak, że nawet jej – niezależnej feministce i nonkonformistce – praca projektantki na początku wydawała się powierzchowna. Jak zdradziła kilka lat temu w rozmowie z brytyjskim „Vogiem”, w przezwyciężeniu tego odczucia pomógł jej „złożony kreatywny proces”. Podobnie jak punk odrzucał niegdyś instytucjonalizację życia społecznego, tak Prada szybko wytoczyła działa w kierunku zerojedynkowego rozumienia kobiecości. Jednym z najważniejszych pytań, jakie zadawała sobie jako projektantka, było: „Jak być silną, lecz nie zatracić marzycielskości, seksapilu, glamouru?”. Ten ostatni, jak się okazuje, staje się także słowem wytrychem w kolekcji na sezon jesień–zima 2020–2021.

Prada jesień-zima 2020-2021 (Fot. Getty Images)

To coś, co sprawia, że zaczynasz myśleć optymistycznie, co podnosi cię na duchu – mówiła za kulisami. Z misternych detali, wyrazistych ozdób, biżuterii i motywów zazwyczaj utożsamianych z delikatną stroną kobiecości czyni elementy współczesnej kobiecej zbroi. Bawi się kontrastem, ale też paralelą między tym, co postrzegane jako typowo kobiece, a co jako męskie. Duże żakiety o pudełkowym fasonie łączy z wykończonymi kaskadą frędzli spódnicami. Klasyczne koszule z żabotem ozdabia lawiną kryształów opadających wzdłuż ramion, sportowe puchówki proponuje w idealnie skrojonej formie marynarek i płaszczy, a na sportowe dzianinowe komplety zarzuca transparentne sukienki. Nie zapomina też oczywiście o dodatkach. Te mają być eleganckie, ale jednocześnie funkcjonalne. Wszystko po to, by w miejsce wyimaginowanego świata, do jakiego często zabierają nas projektanci, osadzić swoją markę w rzeczywistości. Ta, jak wiadomo, nie jest idealna. Moda według Prady podnosi jednak na duchu.

Prada jesień-zima 2020-2021 (Fot. Getty Images)

 

Michalina Murawska
Proszę czekać..
Zamknij