Znaleziono 0 artykułów
29.01.2021

Area haute couture wiosna-lato 2021: Amerykański sen o kryształach

Michalina Murawska

Federacja mody haute couture od kilku sezonów zaprasza projektantów, którzy gościnnie pokazują kolekcje tworzone w nurcie wysokiego krawiectwa. Tym razem do oficjalnego kalendarza dołączyła amerykańska marka Area. Jej założycielom, Becket Fogg i Piotrowi Panszczykowi, przez myśl nie przeszło, by jechać z kolekcją do Paryża. Film nakręcili w Nowym Jorku. Status „nadziei amerykańskiej mody” zobowiązuje.

Gdy zadebiutowali w 2015 roku, olśnili Nowy Jork. Zanim połączyli siły, Piotrek Panszczyk (Polak wychowany w Holandii) zbierał doświadczenie w domu mody Chloé, a Becket Fogg u Calvina Kleina jeszcze za czasów Francisca Costy. Poznali się podczas studiów na Parsons School of Design. Ich estetyka była do tego stopnia spójna,  że podczas tworzenia dyplomowej kolekcji Piotrek korzystał podobno z resztek materiałów, które rok wcześniej pozostawiła po sobie Beckett. Byli sobie pisani. Razem mieli zmienić amerykańską modę.

Na nowojorskim fashion weeku pojawili się w momencie dla niego kryzysowym. Wiele marek w poszukiwaniu ekscytacji wyjeżdżało do Paryża, niektóre zawieszały działalność. Mówiono, że amerykańska moda zaczyna popadać w stagnację. Wszystko, co Panszczyk i Fogg pokazali w debiutanckiej kolekcji, zadawało temu kłam. Była w ich kolekcjach ekstrawagancja i przesada. Była historia. Było najwyższej klasy rzemiosło i odważna zabawa konwencją.

O takich jak oni mówiło się w branży „disruptors”, ci, którzy zachwiali zastany porządek. Bezczelnie żonglowali kiczem i kampem. Choć ich projekty były krzykliwe i teatralne, można było nosić je na co dzień.  Areą zachwyciły się gwiazdy mody i estrady, ikony dragu, modelki i… Michelle Obama.

Panszczyk i Fogg rozwijali markę na własnych warunkach. Nie zdziwiła więc informacja o tym, że rozpoczynają przygodę z couture (patrząc na ich kolekcje wydało się to nawet oczywiste) i rezygnują z dostosowywania się do oficjalnego kalendarza świata mody. Od tej pory będą pokazywać kolekcje w tzw. „rzutach” (ang. drop) i od razu wprowadzać je do sprzedaży, zgodnie z zasadą see-now-buy-now.

W debiutanckiej kolekcji haute couture jest tylko kilka odniesień do przeszłości (sukienki, których warstwy układają się w schodki, stanowią dyskretny ukłon w stronę krawiectwa Ungaro, Balenciagi i YSL). Reszta jest wytworem ich wyobraźni. Buntują się przeciwko tradycyjnej rozmiarówce wysokiego krawiectwa – lookbook otwiera zdjęcie Prescious Lee ubranej  w wydekoltowany garnitur obłożony kryształkami Swarovskiego. Obok tego projektu nie można przejść obojętnie. Spod płaszczy wyłaniają się grube, pokrywające klatkę piersiową łańcuchy. Zamiast pantofelków Kopciuszka modelki noszą ciężkie chodaki, ozdobione pnącymi się po łydkach paskami. Są w kolekcji ciężkie, zdobione tysiącami zdobień i odsłaniające ciało sukienki-kolczugi. Są fasony, które wyglądają jak kryształowe żyrandole. Krótkie, mieniące się braletki, mini i biżuteria na twarz. Jeśli Lady Gaga żałuje odwołanej ceremonii rozdania Grammy, na pewno teraz zalewa się łzami. Znając projektantów Arei, szczęśliwsi będą, widząc projekty nie na scenie, a ulicy, nie tylko Nowego Jorku.

3/14Kolekcja Area to najlepszy debiut tygodnia mody haute couture

Proszę czekać..
Zamknij