Znaleziono 0 artykułów
08.12.2020
Artykuł partnerski

Artysta z nożyczkami

08.12.2020
Fot. Marcin Kempski / I Like Photo

Podstawą jest dobry warsztat. Fryzjerstwo to sztuka użytkowa. Ale nie wytrzymałbym w schemacie. Namawiam do zmian, uwielbiam metamorfozy, przełamywanie przyzwyczajeń – mówi Piotr Kmiecik. O to, co jest we fryzjerstwie ważniejsze – rzemiosło czy sztuka – pytamy fryzjera z wieloletnim doświadczeniem, właściciela salonu Modern Design w Szczecinie, ambasadora marki Wella Professionals.

Moda jest inspiracją dla fryzjera?

Wszystko jest inspirujące – malarstwo, muzyka, dizajn, przyroda, moda oczywiście też. Z pokazów wybieram detale, które mogą pasować do konkretnej klientki. Sztuka polega na tym, aby te teatralne, abstrakcyjne i przerysowane trendy wielkiej mody zobaczyć u zwyczajnej dziewczyny. Fryzjerstwo może być oryginalne, ale przede wszystkim musi być funkcjonalne. Dla mnie fryzjer to taki artysta streetowy – tworzy coś, co oglądamy i czego dotykamy codziennie, więc jego dzieło musi przetrwać w codzienności na dłużej.


Vidal Sassoon powiedział kiedyś, że fryzjerstwo nie zyskało takiego uznania, na jakie zasługuje. Co o tym myślisz?

Ludzie nie wiedzą często, na czym polega dobrze zrobiona fryzura. Krótko mówiąc, to taka kombinacja cięcia i koloru, która nie tylko podkreśla urodę, ale jest dopasowana do typu włosa i wygląda dobrze w każdej sytuacji. Styl jest tu rzeczą drugorzędną – może nam się nie podobać czyjaś fryzura, ale jeśli jest zrobiona dobrze, będziemy musieli przyznać, że jest spójna z daną osobą. Choćby bob – jeśli włos będzie dobrze obcięty, całość będzie będzie się poruszała razem z właścicielką. Kiepski bob będzie zakłócał całą sylwetkę. Dobrze zrobiona fryzura może być bardzo prosta. Dlatego właśnie ludzie nie traktują fryzjerstwa jako sztuki. Do czasu, gdy ktoś im zrobi perfekcyjną fryzurę. Najłatwiej docenić to na własnych włosach. Różnica jest kolosalna – w wyglądzie i w wygodzie. Gdy myślimy o dziele sztuki, widzimy coś unikatowego. W fryzjerstwie nie ma edycji limitowanych, ale z drugiej strony każdy klient jest wyjątkowy.

Fot. Marcin Kempski / I Like Photo

Dochodzimy do sedna – rzemiosło czy sztuka?


Fryzjerstwo może być formą sztuki. Fryzjerzy tak jak artyści próbują wyrazić siebie poprzez pracę. Tworzenie fryzury to emocje – fryzjer i jego klient muszą poczuć to samo. Zaobserwowałem, że ludzie przychodzący do salonu dobierają fryzjera pod względem temperamentu, stylu, poczucia humoru. Trzeba być trochę psychologiem, żeby zrozumieć, czego naprawdę potrzebuje człowiek siedzący przed tobą w fotelu. Emocje są kluczowe. W danym momencie chce zrobić takie cięcie, ale już za kilka miesięcy może potrzebować czegoś innego. Umiejętność odkrycia potrzeb klienta to sztuka, prawda? Podstawą jest dobry warsztat. Fryzjerstwo to sztuka użytkowa. Ale nie wytrzymałbym w schemacie. Namawiam do zmian, uwielbiam metamorfozy, przełamywanie przyzwyczajeń. Na szczęście moje klientki są otwarte na zmiany, więc bawimy się razem.

Ważniejsze jest cięcie czy kolor?

Obie rzeczy są równie istotne. Wszystko zależy od fryzury. Zły kolor zepsuje najlepsze cięcie, bo skóra będzie wyglądać nieświeżo. Gdy masz duże doświadczenie, pracujesz niemal intuicyjnie.

Co w tym sezonie lubisz?

Bardzo delikatne kolory, światło, barwy, które są trójwymiarowe. Uwielbiam czerwienie, rudości, brązy, ale z delikatnymi refleksami, wyglądającymi jak rozjaśnienie słońcem. Taki efekt gwarantuje Illuminage – nowa usługa oferowana przez Wella Professionals, będąca lżejszą formą balejażu. Teraz jest czas na lekki nieład, surferskie fale, przełamane loki. Kobiece fryzury stają się miękkie, bardziej subtelne, włosy są pełne ruchu, wyglądają jak rozwiane wiatrem. Wśród chłopaków panuje moda na dłuższe grzywki z trwałą jak z lat 80. Zauważyłem, że bardzo dużo mężczyzn zaczęło naprawdę dbać o włosy – to chyba największa zmiana w ciągu ostatnich lat. Dodam jeszcze, że bez względu na kolor czy rodzaj cięcia, włosy muszą być zadbane. Bez tego największy artysta nic nie wyczaruje.

 

 

Maja Mendraszek-Goser
Proszę czekać..
Zamknij