Znaleziono 0 artykułów
09.09.2021

Młodzi zdolni fotografowie: Szymańczyk, Gachewicz, Lipiec

09.09.2021
Fot. Zbyszek Szymańczyk

Na łamach wrześniowego „Vogue Polska” ukazały się zdjęcia zdolnych debiutantów, którzy zinterpretowali hasło przewodnie numeru „New Beginnings”. Przybliżamy kolejne sylwetki.

Zbyszek Szymańczyk (27 lat): Proporcje z intuicji

Karierę zaczął przez kościół. Fuchę w gazetce parafialnej załatwiła mu babcia. 16 lat później pracuje w „Vogue’u” jako fotoedytor, fotografuje i produkuje sesje. – Mieszkałem w małej miejscowości pod Warszawą, gdzie nie było nic do roboty. Do kościoła chodzić nie chciałem, ale spodobała mi się fotografia – wspomina z lekkim rumieńcem wstydu. Zachęcony komplementami znajomych, dostał się do społecznego liceum artystycznego, a potem na sztukę mediów w Polsko-Japońskiej Szkole Technik Komputerowych i na grafikę na warszawskiej ASP. – Lubię robić fajne zdjęcia ładnym ludziom, w miłych, codziennych sytuacjach. Na ulicy i na wyjazdach robię nieupozowane portrety – tłumaczy. Choć na jego fotografiach często pojawia się moda, nie o nią w nich chodzi. Nowy początek skojarzył mu się z budowaniem nowego miejsca. W opuszczonej kamienicy w trakcie remontu zauroczyły go rzeźbione kominki, zachowane drzwi, otwarta przestrzeń. – Chciałem pokazać miejsce trochę pałacowe, ale niedokończone, takie, w którym można coś zbudować – tłumaczy. Do charakteru wnętrza nawiązuje też ubranie, lekko gotyckie w charakterze. – Koniec końców to piękna dziewczyna w pięknym miejscu. To zdjęcie trochę wymyka się mojej estetyce, ale czasem lubię z niej wyjść – kończy.

Adrian Gachewicz (26 lat): Kanony odrzucone

Fot. Adrian Gachewicz

Zaczęło się od Photoshopa. – Zastanawiałem się, dlaczego na okładkach magazynów, które kupowała mama, kobiety tak dziwnie wyglądają – wspomina. Ściągał więc z internetu niewyretuszowane zdjęcia gwiazd – Madonny czy Angeliny Jolie – i poddawał je własnej obróbce. Już wtedy chciał fotografować, ale bał się, że wiejska społeczność go nie zrozumie. Za aparat chwycił, dopiero gdy wyjechał do liceum do Płocka. – Zacząłem jeździć po Polsce i fotografować dziewczyny – opowiada. Przed maturą postanowił aplikować do łódzkiej filmówki. Na studiach skupił się nie na treści, a na formie. – Przez te pięć lat brakowało mi swobody. Fotografowanie stało się dla mnie obowiązkiem. Czułem związaną z nim presję. Projekt dyplomowy „Wszystko w porządku” opowiada o mojej relacji z fotografią. Są tam scenki z codzienności złapane na wsi w domu moich rodziców – tłumaczy. Po szkole robił testy w agencji modelek, teraz szuka do współpracy kreatywnych makijażystów, stylistów, scenografów. Chce znów odnaleźć własny styl – połączyć portretowe próby z młodości, zacięcie do mody i doświadczenie formalne. Na symbol nowego początku wybrał martwą naturę – skromny bukiet darowany jego mamie przez jednego z jej uczniów. Dokumentuje nastrój wakacji, oczekiwanie na nowy rok szkolny i relację z rodziną. 

Krystian Lipiec (31 lat): Piękno pomijane

Fot. Krystian Lipiec

Wychował się w Stalowej Woli, tuż obok hotelu, który całą młodość obojętnie mijał, marząc o ucieczce z małego miasta. Po siedmiu latach w Warszawie w rodzinne strony wygnała go pandemia. Postanowił wejść w architekturę miasta. Okazało się, że Hutnik to jeden z niewielu takich obiektów w Polsce, zachowany w stylu art déco. Zdjęcia, które tam powstały, to dokumentacja powrotu – nowego spojrzenia na to, co pozornie znane. Bohaterami zdjęć są wnętrza, moda męska to tylko dodatek z nowego, wielkomiejskiego już życia. W procesie okazało się, że i Stalowa Wola przeżywa jakiś początek. Lokalna przedsiębiorczyni Ewa Zbaraszewska otworzyła niedawno butik z polskimi projektantami i organizuje tydzień mody. Lipiec nigdy by nie przypuszczał, że coś takiego może wydarzyć się w jego mieście. Na studiach w Akademii Fotografii nie było mu łatwo, bo wszyscy byli bardziej od niego doświadczeni. Szkołę więc zostawił, wziął w rękę analogowy aparat, który podarował mu ojciec kolegi, i fotografował. W studiu fotograficznym nauczył się pracować ze światłem. Dziś najczęściej określa się go mianem fotografa queerowego. – Wiele osób kojarzy go też ze światem beauty – branża kosmetyczna to najbardziej ze wszystkich otwarta na różne typy ludzkie – od lat przyjmuje wszystkie kolory skóry, seksualności, style życia.

Więcej młodych talentów poznacie na łamach wrześniowego wydania „Vogue Polska”. Do kupienia w salonach prasowych i na Vogue.pl z jedną z czterech okładek do wyboru: www.vogue.pl/u/Hc1M8l.

Vogue Polska wrzesień 2021 (Fot. Andrew Jacobs / East)

 

Kamila Wagner
Proszę czekać..
Zamknij