Premierowo na Vogue.pl: Nowa kolekcja Elli Zubrowskiej

Ella Zubrowska fascynację ozdobnym detalem wyniosła z domu. Jej tata zajmuje się renowacją zabytków, a mama jest scenografką. Kiedy więc ich córka zrobiła swoje pierwsze biżuteryjne projekty, sięgnęła po dobrze sobie znane motywy i wpisała je w kształty ciała — linię ucha, szyi czy dłoni.

Złote rozety i akanty, stylizowane uchwyty i okucia. Kojarzą się ze stylem I Cesarstwa Francuskiego. Kolczyki są duże i ciężkie, pierścienie – mocne i ozdobne. To biżuteria, która wysuwa się na pierwszy plan. Jest oryginalna i klasyczna, ale nigdy staroświecka. Bo choć Ella Zubrowska sięga po XVIII- i XIX-wieczne inspiracje i otwarcie przyznaje się do czerpania ze spuścizny Pierre-Philippe’a Thomire'a czy Davida Roentgena, najwybitniejszych rzemieślników epoki napoleońskiej, to w jej interpretacji jest zupełnie współczesna. A przeniesienie motywów meblarskich na ciało jest pełne podtekstów.

– Mam dwa ulubione, zupełnie od siebie różne projekty. To sygnet z uchwytem, gdzie połączyłam klasyczny sygnet z barokowym elementem. A z drugiej strony, wielki kolczyk z zakręconym ornamentem w motywie liści akantu – mówi nam projektantka.

„Excess and silence”, bo tak brzmi nazwa nowej kolekcji, jest mottem Elli. – Nadmiar i cisza. Ten, kto to nosi, już nie musi za dużo mówić, bo ma na sobie tak silną rzecz. Ta biżuteria przemawia za niego. Opowiada o tym, że jest albo chociaż stara się być silny. Ja też chcę być odważna i nie boję się tego pokazać na zewnątrz – dodaje Zubrowska.

Biżuteria powstaje w rodzinnym warsztacie w Krakowie. – Niektóre elementy są ręcznie rzeźbione, inne powstają zgodnie z zapomnianymi metodami. To np. odlewy w technice traconego wosku w mosiądzu czy tzw. mułku. Następnie całość obrabiana jest ręcznie i pozłacana w kąpielach 24-karatowego złota – opisuje Ella.

„Excess and silence” zostanie pokazana po raz pierwszy na żywo 26 lutego w strefie Showroom podczas paryskiego tygodnia mody.

1/5Premierowo na Vogue.pl: Nowa kolekcja Elli Zubrowskiej