Znaleziono 0 artykułów
01.05.2021

Demontaż atrakcji. „Sexify”

01.05.2021
Kadr z „Sexify” (Fot. materiały prasowe)

Serial „Sexify” od dnia premiery na Netfliksie budzi emocje. Nasza recenzentka w brawurowy sposób opisuje postawy bohaterek.

Córcia, aleś ty mnie zadziwowała! Oglądam ci ja ten nowy serial, co go teraz dają w telewizji – tej na komputery – i widzę, żeś ty się z choinki urwała. Żeby takie rzeczy mówić na cały kraj, to wstyd. A ty mądra taka, że i nawet studiuje. Przynajmniej tak się wydawało. Na ekranie wszystko wyjdzie, niczego nie udasz, bo ludziska i swój rozum mają. Taka duża panna, widzą, a w głowie krasnoludki. Gadasz w „Sexifaju”, że nic nie wiesz o tych sprawach damsko-męskich. Podobno nigdy żeś wcześniej nie słyszała o kochaniu, dlatego nie pojmujesz, czemu te jęki za ścianą. No, niunia, kogo ty robisz w balona. Czyś ty nie widziała, jak kogut włazi na kokoszkę, a byk na jałówkę? Jak się koty parzą, wieprzki cisną, jak koń klaczkę ujeżdża? Jakżeż ty się uchowała, nie wiedząc, co chłop z babą robią za stodołą? Nie słyszała: „bara, bara, bara, riki-tiki-tak, jeśli masz ochotę, daj mi jakiś znak”?. Albo że Kasia poszła na jagódki, Jaś zerwał jabłuszka, konika mu napoiła, do kijaszka uklękła i tak dalej. „Napotkała myśliweczka bardzo szwarnego”. A ty gadasz banialuki, że ciebie nikt nie trzymał za kolanko, za rączkę; że na zabawie nie tańczyłaś do białego rana, że nocki nie spędziłaś na wzdychaniu za czyimiś pięknymi oczętami. Jakżeś ty to palnęła? Że sen i seks to prawie to samo? Kobita dorosła takie plecie androny. Ja w twoim wieku trójkę na świat wydałam, a ty nie wiesz nawet, co masz pod spódnicą. Kłamiesz z nut czy cię gęś kopła, że nie rozumiesz nic a nic wcale? Naprawdę żeś mię z nerw wyprowadziła, aż szkoda na ciebie strzępić języka. Nie trzeba było iść na uniwersytety, żeby znać, że krew nie woda. Ile ty masz lat? Dwadzieścia trzy i ani do sąsiada oczkiem nie błyśniesz, ani samej nie ckni ci się pogzić pod pierzyną. No, dziwna jesteś, takiej tylko kozy paść. Matka twoja by się pod ziemię zapadła, że już ty za mąż nie pójdziesz, z takim podejściem panienką zostaniesz. Trzeba było iść na zakonnicę, skoroś taka święta, że cię cała wiedza ominęła o Ewie, co zerwała owoc. Słyszałaś: „Hej, dziewczyno, pijmy wino”, „Miłość, miłość w Zakopanem, / Polewamy się szampanem”. Ale z czym ja tu wyjeżdżam. Pewnie nic ci to nie mówi, co?

Kadr z „Sexify” (Fot. materiały prasowe)

A niby taka wygadana jesteś. Trudno ci przychodzi słowo na „s”, na „p”, na „k” i na „c” też. A ja pamiętam, jak mój Antoś najmłodszy przyszedł do mojego świętej pamięci ślubnego, był wtedy najwyżej w przedszkolu, i pyta: „Tato, czy ty i mama się seksujecie?”. „Tak”, odpowiada zgodnie z prawdą ten mój. Zasępiła się dziecina, oczy mu zgasły, broda zaczęła chodzić i po chwili nieśmiało głosikiem cienkim prosi: „Tatusiu, proszę, czy możesz przestać robić mamie te straszne rzeczy? Widziałem, jak panie wtedy strasznie krzyczą, i nie chcę, żeby mamę bolało. Obiecaj, że nie będziesz się z nią więcej seksować”. I to dziecko małe było, nawet do szkoły nie chodziło, a już się interesowało. Ty dorodna baba z maturą, w Warszawie studiuje, a ciemna jak tabaka w rogu. Proszę cię więc, Natalia (zapisałam sobie twoje imię na kwicie z magla, żeby nie zapomnieć), proszę cię, obiecaj, że nie będziesz więcej takich głupot gadać. Masz już swoje lata, dziewczyno, i zachowuj się jak na twój wiek przystało. Obiecaj, że nie będziesz więcej udawać, co byś nigdy tych filmów zbereźnych w internecie nie widziała, sprośnych żartów nie słyszała. Znasz się niby na komputerach, a najważniejszego nie wiesz, ha, wypadłaś sroce spod ogona. Umówmy się, żeś dziewica, ale czujesz, że czasem coś swędzi. Nieważne, czy w głowie masz chłopaki, dziewczyny, czy sama robisz sobie dobrze. Nie musisz od razu wzdychać jak jakieś Aznavoury: „żewezjeżezję ątroterą” („wchodzę i wychodzę spomiędzy twoich ud”, czy jakoś tak).

Możesz po naszemu: „Cztery razy po dwa razy, osiem razy raz po raz/ O północy ze dwa razy i nad ranem jeszcze raz”. Ale o braku chuci przestań mi tu zaraz łgać na potęgę.

Kadr z „Sexify” (Fot. materiały prasowe)

Dobra, z tobą mam już załatwione. Teraz kolej na śliczne koleżanki twoje. Łoj, dziewuszki kochane, coście wy tu nabroiły! Cały „Sexifaj”, myślałam, co to z was za ziółka. Prasowałam i prasowałam, aż z siebie spódnicę zdjęłam, fartuch i kapcie zzułam, żeby mieć jeszcze co do prasowania. Oderwać się nie mogłam, choć wiele już tych różnych seriali widziałam. Ale nie o takich huncwotach, co marnują swoją młodość oraz miliony tysięcy złotych. Ta, co ma zawsze lepiej, Monika, oczy ma jak sarenka, księżniczka taka, co to pracuje w „szlachta nie pracuje”. Widziałam już takie historie o Carringtonach, „Wspaniałym stuleciu” czy „Modzie na sukces”. Wszyscy piękni tacy, eleganccy, ale nieszczęśliwi, kochają zawsze tych, co nie trzeba, sami nie wiedzą dlaczego. Otóż ja ci powiem czemu, Moniczko: bo bogacze myślą, że wszystko mogą kupić, wywyższają się, osamotniają i nigdy tam uczuć prawdziwych nie będzie. I taka jesteś też ty, ptaszyna zamknięta w złotej klatce, złamana przez narzeczonego, o czym nic nie mówisz, tylko serce – ciach! – na kłódkę. Taka to męczy się, zaprasza parobków do swego pałacu, ale żaden jej nie da pocieszenia. Oni nawet dać chcą, ale ona od nich wziąć nie umi. Nie wie, jak dużo dostała: i urodę, i spryt, i piniądz. Ciągle mało, bo jedynaczka, z rodzicami skłócona, nawet ich okrada. Monika, spójrz ty na siebie, pisklątko wyklute z diamentowego jajka. O co ci chodzi, tego nie wie i sam pan Bóg. Tak samo było z Alexis, z Sulejmanem, no i z Ridgem, o którego biły się dwie piękne panie. Ot, i niektórym dane jest cierpieć, skręt kiszek, choćby mieli wszystko. A przecież dobrze wiesz, co lubisz, kochanie, tylko koniecznie chcesz być nieszczęśliwa. Oddaj szacunek ojcu, matce, a wszystko się ułoży – tak bym ci powiedziała, Monika. Wiem, jak to trudno spojrzeć inaczej na swoje podwórko, ale po prawdzie to innego wyjścia nie masz.

Kadr z „Sexify” (Fot. materiały prasowe)

Teraz Paulina, moje oczko w głowie, zbłąkana owieczka. Ciebie to niby trudno rozgryźć, bo sama sobie jesteś tajemnicza. A mnie się zdaje, że ty po prostu taką żoneczką będziesz, co ją trudno utrzymać w domu, bo ma w sobie za dużo seksapilu, żeby się dało go zużyć tylko z jednym. Powiem tak: „Nic się nie bój, starczy tego dla wszystkich!”. Jak w szkodę pójdziesz, to się potem wyrówna, tylko sama do siebie musisz wyspowiadać, mężowi nic nie mów, bo mu przykrość zrobisz. A on i tak się domyśla, skąd takie kurwiki w oczach. Nie bój nic, nie poradzisz, że taką cię Bóg stworzył. Musisz wszystkiego spróbować, wszędzie palec włożyć, a ile się sparzysz, to twoje. O ciebie ja się nie martwię, już ty wiesz, gdzie dżem na półce stoi. Kłam wszystkim, tylko nie sobie. A ten chłopak twój, żołnierz, on cię bardzo kocha, ty jesteś jego Cycolina i tak zostanie. Tylko nie zazdrość innym miłości, nie patrzaj gdzie indziej, że trawa zielona. Ja rozumiem, córcia. O tych nawróconych, co schodzą na złą drogę, a potem wracają, to zawsze są najlepsze seriale. Każda liczy przecie, że i jej wybaczą. Także kochaj i rób, co chcesz. Księdzem się nie przejmuj.

Kadr z „Sexify” (Fot. materiały prasowe)
Kadr z „Sexify” (Fot. materiały prasowe)

Powiem wam, ślicznotki moje, żeście ostro tego piwa uwarzyły. Długoście wprawdzie się zastanawiały i jeszcze dłużej schodziły, zanim siadłyście na jednej grzędzie. A takie mi się podobacie najbardziej: każda inna i wszystkie razem jak w ostatnim odcinku. Następnym razem szybciej załatwcie te inne sprawy, bo chcę oglądać was trzy naraz, wtedy fajne, wesołe są wasze przygody. No, ale to nie wasza wina, że tyle czasu kazali wam być osobno. Znacie serial „Miodowe lata”, że ten jeden gruby zawsze był w tramwaju, a ten drugi chudy w rurze kanalizacji. Tako i wy: Paulina zawsze w autobusie, Monika w barze, a Natalia w korytarzu blaszaków, jota w jotę jak u nas na bazarku. Każda osobno zawsze w jednym miejscu. Coś mi się nie widzi, aby to była prawda, bo ja sama jedna i wsiądę w autobus, i na targ pójdę, a z baru to i nie raz, nie dwa mojego ślubnego wyciągałam. Człowiekiem jest być bardziej skomplikowane, niż chcą ważniaki z telewizji, musicie im to przetłumaczyć. Inne rzeczy, co mi się zdają nieprawdą, to ksiądz czarny, co strzałki rzuca do tarczy i mówi „siema” czy co tam, albo doktorek na uniwersytecie, co pali te inne papierosy na sali, gdy nie ma zajęć. Ja tam prosta jestem, ale nie wierzę, że w mieście takim czy innem takie coś się wyprawia. Ten księżulo czy profesorek to ludzie wymyślone jak Bolek i Lolek i nie powiesz mi, że jest inaczej. Owszem, wiem, że urządzenia tam różne nowoczesne mają, stukawki-pukawki albo kask w środku jurny taki, że zemdleć można i przyrodzenie sztuczne ładowane na baterie, którym trzeba bawić się ostrożnie, jakbyś odbezpieczała granat. Może to głupio zabrzmi, ale w okupacji nie takie rzeczy się widziało. Potrzeba jest matką okropnie złożonych wynalazków, a i czasy bez przerwy się zmieniają. Zero-siedemset, fałhaes, onanizm – różne są na to słowa. Ludziska muszą spółkować gazetką, telefonem i magnetowidem, to czemu nie w taki sposób. Przecież widzę, co się wkoło dzieje. Na mszy klikają, na wigilii, wszędzie. Skoro młodzi tacy wpatrzeni w te telefony, niech choć co z tego mają, a co, to już nie moja sprawa. W radio cały czas mówią o jakichś startapach – rozumiem, że to pomyślunek, jak stać się bogatym. Czy interes wyjdzie, to czas pokaże. Czemu by nie, skoro ludziska majątek robią już nie na dolarach, żyrandolach ani na kombajnach, tylko na bitkojnach. Co to wszystko znaczy, kto mi wytłumaczy. Jak dziewuszki mają łeb, będą mieć co do garnka włożyć. Oby na siebie liczyły, pewnikiem sobie poradzą.

Kadr z „Sexify” (Fot. materiały prasowe)
Kadr z „Sexify” (Fot. materiały prasowe)

A znacie film taki, w telewizji w kółko powtarzany: „Seksmisja” się nazywa. Baby tam chłopów zastąpiły i wytępiły. Nic od nich nie chciały i złe były jak sama partia. Nieźleście nas urządziły, siostry, bo w takim świecie żadnej kobicie nie byłoby dobrze. Sercem mówię, że żadna by tego nie chciała. Dziewczynki z „Seksifaja” dużo są mądrzejsze, bo sobą zajmują się zamiast mężczyznami. Jak sobie ułożą wszystko po swojemu, to wtedy zaproszą panów, biały walc czy jakoś tak i na pewno się dogadamy. Jakbym miała jeszcze raz być młoda, to bez dwóch zdań wolałabym z Natalią zamieszkać w akademiku, niż z tymi robotami w białych fartuchach latać.

Tylko ta muzyka okropna, niemiłosierny hałas, umcy-umcy, psik i klap, nic z tego nie rozumiem. Czemu zagłuszać i wnerwiać, jakby stale komuś dzwonił budzik do jajek i komórka. Odpowiedzialny za to Pan Jimek – nie wiem, jak to się czyta – nagrał za dużo muzyki albo zacięła mu się płyta, nie wyciągnął wtyczki. Od tego harmidru bolała mnie głowa i wolałabym, żeby było cicho, jeśli mogę prosić. Trzeba czasem odpocząć, o tym niewielu pamięta. Jest tak, jak mówią w filmie, impotent albo umrze z przemęczenia. A jak się chce pożyć dłużej, to trza raz tak, raz tak. Lepiej wychodzi to kobitom i to w serialu rzuca się w oczy. Pokażcie mi tam normalnego kawalera. Niełatwo wytrzymać z takim, co ciągle pije, pracuje albo nigdy go nie ma w domu. Ten jeden ładny, ciemny taki, co pracuje w seksszopie, wypłoszony został przez Natalię. Żal mi go było. Jak i narzeczonego żołnierza, co nie miał odwagi strzelić z karabinu. Pozostali – tragedia, żaden materiał na męża. Ani wesoło, ani kolorowo. Współczuję wam, córcie, że takich jeleni macie, gdy same jesteście łanie piękne takie. Nie będę wam mówić, że rolnik szuka żony, ale wiecie, jest coś na rzeczy.

Kadr z „Sexify” (Fot. materiały prasowe)

Smuci mnie tylko, że przykre macie rodziny, nie znają was, nie wiedzą, kim jesteście. Święta to zawsze cyrk, ale czemu tak głupio je wykorzystać i wcale się nie zrozumieć. To, że ktoś chodzi do kościoła, chce zamążpójścia czy nie, to w końcu tylko jego sprawa. Na sądzie wszyscy staniemy nadzy i będziemy z uczynków odpowiadać. Na moje to seksy nie będą wcale najważniejszą sprawą. Liczą się teraz i to tylko wtedy, gdy bać się, co inni pomyślą.

Aha, jedną uwagę mam o tych wiedźmach, co w kole gospodyń miejskich radzą, jak ćwiczyć, żeby ci było dobrze. Tam błąd zauważyłam, że one mówią coś o moczu, że nasza siła jest prosto z łona. Pomyliło się coś komu, nie chodzi przecie o urynę, tylko o krew miesięczną. Kobieta jak ma okres, to z dawien dawna mówiło się, że jest święta, bo spływa na nią mądrość przodków od pokoleń. A w „Sexifaju” jedna z drugą myśli tylko, że to przeszkodzi jej w zbliżeniu. Otóż i wręcz przeciwnie. W te dni czujcie swą wyjątkowość. Podlejcie kwiaty, zobaczycie, jak wyrosną, przynajmniej tak mówiła mi jedna szeptucha.

No, to chyba tyle mam dla was, dziewczyny z serialu o kochaniu. Następnym razem chciałabym, żeby było tego więcej, bo rzadko goliznę widać przeznaczoną dla oczu innych babek. Pamiętajcie, ja was nie oceniam. Sutenerka czy studentka, dla mnie jednakowo. Może i ze mnie stara baba, ale mniej więcej umiem zrobić sobie dobrze. Powiedzcie tylko, gdzie znajdę tę całą aplikację, nie taką do bluzki przyszywaną, ale, rozumiem, że taką w komputerze. Uruchomcie mi to, bo chciałabym sobie wypróbować.

Ilustracja: Stefania Kolanowska

Razem z PortalYogi przygotowaliśmy dla naszych czytelników niespodziankę. Jeśli chcesz przetestować Portal przez miesiąc za darmo, wystarczy, że skorzystasz z tego linka: http://bit.ly/voguemajowka lub wybierając subskrypcję miesięczną wpiszesz kupon: VOGUE

Oferta jest ważna tylko dla nowych klientów do 4.05 włącznie.

PortalYogi to największe w Polsce internetowe studio z ponad 40 najlepszymi polskimi nauczycielami, blisko 400 sesjami i praktycznie wszystkimi stylami jogi. Działa na zasadzie subskrypcji – miesięczny abonament wynosi 34 zł.

Adriana Prodeus
Proszę czekać..
Zamknij