Znaleziono 0 artykułów
03.05.2021

W 2021 roku moda mówi o feminizmie

03.05.2021
Pokaz Burberry jesień-zima 2021 (Fot, materiały prasowe)

Pokaz kolekcji „Femininity” Burberry przypieczętował serię modowych projektów, których tematem jest kobiecość – siła, seksualność, ciało, a także nauka i sztuka tworzona przez kobiety. Inkluzywny, nietransfobiczny, nierasistowski i afirmujący różnorodne ciała feminizm jest jednym z najważniejszych trendów 2021 roku. Oto sześć nowych feministycznych opowieści, które trzeba znać.

Burberry: Kobieca siła i potęga przyrody

Filmowy pokaz Burberry otwiera performatywny monolog Shygirl – jej sztuka to objawienie londyńskiej sceny muzycznej. Piosenkarka słowem oraz ciałem oddała hołd matce naturze. Siła, erotyzm, piękno, wybuchowość i nieprzewidywalność przyrody zastąpiły patriarchalnego Boga. Ikoną nowej, boskiej kobiecości jest w filmie posągowe, ale naturalne ciało Shygirl. Nogi i krocze artystki utworzyły bramę, przez którą wyszła pierwsza modelka – Chinka Xue Huizi. Pokaz rozpoczął się od pogańsko-feministycznego rytuału.

Na architektonicznym, geometrycznym wybiegu w kolorze klasycznego trencza Burberry pokazano ubrania wyrażające kobiecą siłę i potęgę przyrody. Modelki reprezentowały różnorodność brytyjskiego społeczeństwa oraz kobiecości. Oba terminy, obie idee nie mają jednej wiarygodnej definicji. Są bezgraniczne. Dla każdej osoby mogą znaczyć co innego.

W ubraniach z najnowszej kolekcji, oprócz Naomi Campbell, Gigi Hadid, Kendall Jenner czy Madonny, pokazały się w mediach społecznościowych m.in. Princess Julia – legenda londyńskiej sceny klubowej lat 80., Sakeema Peng Crook – tancerka, gwiazda londyńskich ballroomów, aktywistka LGBTQ+ i Black Lives Matter, urodzona w Nigerii muzyczka Chi Virgo i Aaron Philip – pierwsza transpłciowa supermodelka z niepełnosprawnością.

Hasła towarzyszące kolekcji „Femininity” to: matka natura, płynność, bezgraniczna miłość i ekscentryczność.

Kadr z filmu "French Water" (Fot. materiały prasowe)

Saint Laurent: Ikony kina i wąsaty LoveLeo

W filmie Jima Jarmuscha nakręconym dla marki Saint Laurent niewiele się dzieje. Fabuła „French Water” jest prosta. Koleżanki: Charlotte Gainsbourg, Chloë Sevigny, Julianne Moore i Indya Moore, ikony kina i kobiecości, nie mogą się nawzajem znaleźć. Gubią się w przestrzeniach, w których przed godziną skończyła się wystawna kolacja. Niby nic, a jednak robi się gorąco. Siła i talent artystek oszałamiają.

Aktorki nie są – oczywiście – kociakami, symbolami seksu, lecz dojrzałymi artystkami, które mogą przejść parę razy przez ekran i wypowiedzieć kilka mało ważnych zdań, by nie dać o sobie zapomnieć. Największym kociakiem jest tu kelner podający aktorkom wodę. Francuską wodę. Gra go wąsaty LoveLeo – tiktoker i piosenkarz, syn nominowanego do Oscara aktora Johna C. Reilly’ego.

Thebe Magugu: Wygrywa queer

Zupełnie inaczej kobiecą siłę pokazał wschodzący johannesburski kreator, pierwszy mieszkający w Afryce zdobywca francuskiej LVMH Prize – Thebe Magugu. Zaprezentowane podczas Paris Fashion Week film „Banyoloyi a Bosigo” i kolekcja „Alchemy” inspirowane są duchowymi praktykami rdzennych mieszkańców Republiki Południowej Afryki. Według Magugu dawne obrzędy przeżywają tam dziś renesans. Młode pokolenie odrzuca wprowadzone przez kolonizatorów chrześcijaństwo i na nowo odkrywa duchowość przodkiń. Thebe umieszcza ją w progresywnych queerowych kontekstach, które doskonale pasują do pierwotnych tradycji.

Jeden z nadruków powstał na podstawie wzoru, w jaki ułożyły się rzeczy rzucone przez uzdrowicielkę, która czyta z nich komunikaty nieżyjących osób. Inspiracją do stworzenia innych deseni były rośliny używane podczas tego typu ceremonii.

Kolekcja Thebe Magugu na sezon jesień-zima 2021 (Fot. materiały prasowe)

Wypełniony rytuałami film w reżyserii Kristin-Lee Moolman opowiada historię dwóch zwaśnionych matriarchalnych plemion. Jedna z wojowniczek, wbrew żądnej krwi dowódczyni, próbuje zakończyć konflikt. Wdaje się w romans z członkinią wrogiego klanu. Queer, matriarchat i pacyfizm wygrywają.

Versace: Każda kobieta jest Meduzą

 

Dom mody Versace, którego symbolem jest mityczna Meduza, stworzył projekt „Medusa Power Talks”.

„Będę mówić o pisarstwie kobiecym (écriture féminine): o tym, co ono spowoduje. Chodzi o to, by kobieta wreszcie siebie napisała: musi zacząć pisać o kobiecie i wprowadzić kobiety w świat pisma, z którego zostały wyparte z taką samą gwałtownością, jak i z odczuwania swoich ciał; z tych samych powodów, tym samym prawem i w tym samym, śmiercionośnym celu. Kobieta musi sama, własnym wysiłkiem, wstąpić w tekst – jak w świat i w historię” – pisze w eseju „Śmiech Meduzy” Hélène Cixous, ilozofka i czołowa feministka drugiej połowy XX wieku.

Kobiety zmuszone są do życia w świecie, którego historię, literaturę i język zapisali mężczyźni. Wszytko, co odbiegało od patriarchalnych schematów, wydawało się niebezpieczne, grzeszne, histeryczne i ohydne, zupełnie jak Meduza – mitologiczna Gorgona, kobieta z wężami zamiast włosów, której spojrzenie zmieniało w kamień. Tymczasem: „Wystarczy spojrzeć w twarz Meduzy, by ją ujrzeć: od tego się nie umiera. Ona jest piękna i śmieje się” – pisze Cixous. Badaczka zachęca kobiety do mówienia własnym, niepatriarchalnym językiem.

Donatella Versace, wzorem Cixous, poprosiła kobiety o głos. W krótkich portretowych filmach Meduzy Versace opowiadają o sile. Donatella przypomina historię ateńskiej Meduzy skrzywdzonej przez zazdrosnych bogów, która nawet po śmierci zachowuje moc i piękno.

To właśnie to, co reprezentuje dla mnie Meduza: odmowa bycia pokonaną. Czy Meduza jest we mnie? Czuję, że jestem Meduzą – mówi w filmie kreatorka. Z kolei Rosjanka Irina Shayk twierdzi, że siła to wolność bycia sobą. Natomiast według Chelsea Miller, brooklyńskiej aktywistki i organizatorki protestów: – Największą odpowiedzialnością związaną z posiadaniem siły jest zdolność dostrzegania człowieczeństwa w innych. Inna działaczka – Nialah Edari – twierdzi, że siła to tworzenie społeczności i budowanie przyjaźni. W projekcie występują także Precious Lee, Indya Moore i Lucka Ngô.

Każda kobieta jest Meduzą – kwituje Donatella Versace.

Dior: Feminizm to równe prawa dla wszystkich płci

 

Dior i Maria Grazia Chiuri poszerzają wiedzę na temat feminizmu za pośrednictwem podcastów. Nagrywane od marca ubiegłego roku materiały to rozmowy o przedmiotach i dziedzictwie marki, a także cykle „Feminist Art”, „The Female Gaze” i „Feminism”.

W najnowszej serii brytyjska pisarka Justine Picardie przeprowadza wywiady z muzami i współpracowniczkami Marii Grazii Chiuri. Są wśród nich: Robin Morgan – 80-letnia działaczka i myślicielka feministyczna, współtwórczyni Sisterhood is Global Institute, Sharon Eyal – urodzona w Jerozolimie choreografka, założycielka progresywnego izraelskiego zespołu tanecznego L-E-V Company, a także Eleonora Abbagnato – wybitna tancerka, która głosi, że feminizm to równe prawa dla wszystkich płci.

W cyklu „Feminist Art” organizowane są spotkania z gwiazdami sztuk wizualnych, z ich czołowymi feministycznymi twórczyniami, takimi jak Mickalene Thomas, Penny Slinger, Marinella Senatore, Tomaso Binga, Judy Chicago czy Tracey Emin. Wszystkie współtworzyły pokazy i kolekcje Diora w XXI wieku.

Kadr z filmu „Shangri-La” z cyklu „Miu Miu Women’s Tales” (Fot, materiały prasowe)

Miu Miu: Opowieść o wolnej miłości

Wrażenie robi także dzieło Filipinki Isabel Sandoval. „Shangri-La” to 21. film z cyklu „Miu Miu Women’s Tales”. Włoski dom mody zaprasza reżyserki z różnych części świata do stworzenia własnego obrazu. W poprzednich latach filmy dla Miu Miu kręciły m.in. Małgorzata Szumowska i Miranda July.

„Shangri-La” to opowieść o wolnej miłości, o której w konfesjonale mówi filipińska najemnica. Po drugiej stronie nie ma jednak księdza. Na jego miejscu siedzi biały Amerykanin, zakazany kochanek wiejskiej robotnicy. Wspólnie włamali się do kościoła. Historia dzieje się w Kalifornii podczas Wielkiego Kryzysu. Międzyrasowe romanse były wówczas zakazane. Fantazja kobiety wybiega jednak w naszą teraźniejszości. – Jestem wolną, uwolnioną od wstydu i poczucia winy kobietą – mówi bohaterka filmu, gdy wyrusza w przyszłość. Gra ją transpłciowa reżyserka „Shangri-La”.

Kobiece projekty z pierwszej połowy 2021 roku doskonale ilustrują zmianę, która zaszła w postrzeganiu tendencji. Trendem są dziś nie tylko krój, deseń czy nawiązanie do jakiejś dekady, lecz także – a może przede wszystkim – idea, sprzeciw, interwencja i głos zabrany w ważnej sprawie.

Marcin Różyc
Proszę czekać..
Zamknij