Znaleziono 0 artykułów
04.04.2023
Artykuł partnerski

Sienna Miller: Mój styl zmienia się w zależności od nastroju

04.04.2023
Fot. Materiały prasowe

Mój styl zmienia się w zależności od nastroju i sezonu, ale od lat pozostaje nieformalny, luźny. Najbardziej lubię te ubrania, w których dobrze się czuję – mówi Sienna Miller. Gwiazda Hollywood została twarzą nowej kolekcji Twinset. W kampanii pozuje w stylizacjach w klimacie lat 70.: topie z frędzlami, ażurowej sukience, denimowym total looku. 

Sienna Miller od debiutu na początku lat 2000. pozostaje nie tylko jedną z najjaśniejszych gwiazd kina, lecz także niekwestionowaną ikoną stylu. W wielu filmach, w tym w „Dziewczynie z fabryki” z 2006 r., grała it-girls z lat 60. i 70., odważne, świetnie ubrane, wyzwolone. W ostatnich latach skłania się ku telewizji – w 2019 r. wystąpiła w serialu „Na cały głos”, w 2022 r. w netfliksowej „Anatomii skandalu”, na premierę czekają „Ekstrapolacje” na Apple TV+.

Fot. Materiały prasowe

Brytyjska aktorka, która wychowuje w Londynie córkę Marlowe (nastolatka pokazała się ostatnio z mamą w pierwszym rzędzie pokazu na nowojorskim tygodniu mody), została ambasadorką nowej kolekcji włoskiej marki Twinset. W kampanii pokazującej prywatne chwile z życia wielkiej gwiazdy – przygotowania do wyjścia na scenę, poprawki makijażu, chwile kontemplacji – nosi najpiękniejsze ubrania i dodatki Twinset. 

W kolekcji pojawiają się ażurowy top z frędzlami jak z Coachelli, idealne dżinsy z lat 90., ażurowa suknia w odcieniu nude, która wygląda jak druga skóra, a można ją nosić na co dzień do dżinsowych kurtek i kowbojek albo na wieczór na body, z wyrazistą biżuterią. Uwagę zwracają także niewinna mała biała z koronkami, dżinsowy total look z jaśniejszą marynarką i o ton ciemniejszymi, superobszernymi spodniami czy kwieciste dzwony. Z dodatków wśród propozycji znalazły się torebka „Petite” z monogramem, na łańcuszku, śnieżnobiałe sneakersy, płócienna shopperka z kwiecistym nadrukiem, wojskowe botki w bieli, naszyjnik łączący wiele zawieszek czy bejsbolówka. Siennę Miller pytamy o ulubione elementy kolekcji. 

Fot. Materiały prasowe

Co wyróżnia Twinset? 

To marka, która celebruje kobiecość. Twinset naprawdę kocha kobiety. Współpraca z tym zespołem kreatywnym nigdy nie jest uciążliwa. Wręcz przeciwnie, to czysta przyjemność! W ogóle nie czuję, jakby to była praca. Wszyscy są ciepli, otwarci i przyjaźni. 

Które looki z nowej kolekcji podobają ci się najbardziej? 

Trudno mi wybrać ulubiony look, ale pewnie wskazałabym denimową stylizację, która jest niesamowicie cool. Podobają mi się też koszula w kwiatowy wzór, łatwe w noszeniu spodnie i kusy top, na którego punkcie mam już obsesję. 

Fot. Materiały prasowe

Jak zmieniał się twój styl? 

Mój styl zmienia się w zależności od nastroju i sezonu, ale od lat pozostaje nieformalny, luźny. Na co dzień noszę ulubione dżinsy z obszernym swetrem. A do tego dobieram oryginalne akcesoria. Na wyjątkowe okazje uwielbiam stroić się w cekiny, np. błyszczącą marynarkę i rajstopy noszone bez spódnicy.

Które swoje stylizacje z przeszłości lubisz najbardziej? 

Te, w których widać, że dobrze się czułam. Nie zobaczysz mnie nigdy w krynolinie księżniczki. Skłaniam się ku klasycznej elegancji, nie przepadam za ekstrawagancją. Najważniejsza jest dla mnie wygoda – jeśli nie mogę w czymś oddychać, nie założę tego albo będę marzyć, by jak najszybciej to zdjąć. Ostatnio coraz częściej wracam do prostoty lat 90. minionego wieku. 

Fot. Materiały prasowe

A kogo uważasz za ikonę stylu?

Uwielbiam lekkość, z jaką Jane Birkin nosiła zwyczajny biały T-shirt, dżinsy i wiklinowy koszyk. Niektórzy ludzie zostali po prostu obdarzeni umiejętnością ubierania się, której nie da się podrobić. Albo masz to coś, albo nie. A Birkin naprawdę to miała. 

Który swój film lubisz najbardziej?

Najlepiej wspominam rolę Edie Sedgwick z „Dziewczyny z fabryki” z 2006 r. Totalnie weszłam w tę postać. Przez cztery miesiące zdjęć nosiłam tylko szorty z rajstopami i T-shirty. Uwielbiam epokę lat 60. i 70. minionego wieku.

Jak przez lata zmieniło się twoje podejście do aktorstwa?

Od najmłodszych lat uwielbiałam snucie opowieści. Kochałam kino, a moja mama teatr, więc zaciągała mnie na balety i opery, gdy byłam małą dziewczynką. Dziecku niełatwo wysiedzieć na trzygodzinnym spektaklu, ale pamiętam, że świat fantazji mnie pochłaniał. Za każdym razem, gdy gasły światła, budziły się we mnie emocje. Nagle tłum cichnął, a coś we mnie czekało na to, co wydarzy się na scenie. 

Fot. Materiały prasowe

Czułam już wtedy, że chcę zostać aktorką, a jednocześnie mnie to przerażało. Bycie aktorem – zwłaszcza teatralnym – wymaga posiadania tej dziwnej strony siebie, masochistycznej, lubiącej torturować samą siebie. Przecież sama wrzucam się w tą przerażającą sytuację, z którą muszę sobie poradzić. Dla mnie liczy się wyzwanie, zmierzenie się z lękiem i pokonanie go. Nagrodą jest ten moment zatracenia siebie. W takich momentach nie istnieje nic innego niż to, co akurat mówisz i robisz. To niesamowite doświadczenie, które daje ogromną pewność siebie, buduje ego. A z drugiej strony, celem tej pracy jest zatracenie siebie. Ta gra ego i utraty siebie mnie fascynuje. Im dłużej się tym zajmuję, tym mniej ważne jest pompowanie ego. Istotne staje się właśnie to zatracenie siebie. 

Jakie projekty masz teraz w planach? 

Gram w filmach, które reżyseruje Kevin Costner. To seria czterech produkcji o początkach Dzikiego Zachodu. Nikt już dzisiaj nie kręci tak epickich opowieści. To będzie naprawdę piękne! Kevin jest specjalistą od tej epoki. 

Fot. Materiały prasowe

Co cię uszczęśliwia?

Wino, kąpiel, przyjaciele. I wakacje! Co lato odwiedzam hotel The Sirenuse w Positano. Przyjaźnię się z właścicielem, a wybrzeże Amalfi to dla mnie niebo na ziemi. Uwielbiam też hotel Lo Scoglio, na jeden dzień zawsze wybieram się na Capri, jachtem opływam pobliskie wysepki. Nad łóżkiem w moim domu wisi ogromne zdjęcie skał na Capri. Ten widok mnie budzi.

Fot. Materiały prasowe

We Włoszech zawsze noszę ubrania Emporio Sirenuse zaprojektowane przez Carlę, żonę właściciela The Sirenuse, Antonia. Głównie krótkie topy z minispódniczkami, sandały, koszyki, słomkowe kapelusze. A czasami wystarczy mi po prostu bikini, na które narzucam tunikę albo pareo. Wyraziste kolczyki i już, jestem gotowa.

Anna Konieczyńska
Proszę czekać..
Zamknij