Znaleziono 0 artykułów
17.09.2025

Dario Vitale zaprezentował projekt artystyczny oddający ducha Versace

17.09.2025
Portret Dario Vitale autorstwa Collier Schorr. (Fot. Dzięki uprzejmości Versace)

Projektant Dario Vitale wkrótce zadebiutuje kolekcją dla Versace. To, jak rozumie ducha włoskiego domu mody, pokazuje projekt artystyczny „Versace Embodied”.

Dario Vitale zobaczył „Mona Lisę” po raz pierwszy jako dziesięciolatek. Rodzice zabrali go do Paryża, by zwiedzić „tak wiele muzeów, jak to możliwe”. W Luwrze tłum zasłonił mu obraz. – I tak wyszedłem stamtąd, myśląc, że ją widziałem. Wystarczyło mi przebywanie w jej towarzystwie – wspomina Vitale.

Co wynika z tej anegdoty? Dowiadujemy się z niej, że 41-letni dziś włoski projektant zawsze interesował się sztuką. W marcu został dyrektorem kreatywnym Versace. Dlaczego powierzono mu jedno z najważniejszych stanowisk w branży? Jakie relacje łączą go z Donatellą? Jaką ma wizję Versace?

Jedna z pierwszych kampanii Versace Instante w obiektywie Stevena Meisela z 1997 roku. (Fot. Dzięki uprzejmości Versace)

Najpierw pokazuje nam eklektyczny projekt „Versace Embodied” łączący prace artystów wizualnych i mistrzów słowa, wśród których znaleźli się Andrea Modica, Camille Vivier, Collier Schorr, Eileen Myles, Stef Mitchell czy Steven Meisel. – Ciągle powracałem do „Mona Lisy”. W tym projekcie chciałem oddać doświadczenie Versace – mówi. Jeszcze przed premierą projektu świat obiegły zdjęcia Julii Roberts i Amandy Seyfried w lookach Vitalego z festiwalu filmowego w Wenecji. W „Versace Embodied” prawie nie widać ubrań, raczej przypominające marzenia senne martwe natury obiektów odnalezionych i symbolicznych insygniów Versace. Fotografie wykonano wewnątrz i naokoło siedziby przy mediolańskiej via Gesù. Poważne portrety wybrano z portfolio stworzonego podczas wielomiesięcznej podróży po południowych Włoszech. Poetyckie medytacje nad doświadczeniem intymności. Obrazy wyrwane z głębi archiwów Versace i muzeów archeologicznych. Jest tam nawet film z queerowego występu tanecznego w stylu country z Los Angeles.

Dario Vitale uważa, że z domem mody Versace najbardziej kojarzy się bezkompromisowość

Dlaczego Vitale poczuł, że właśnie to ma stanowić prolog do pisanego przez niego rozdziału w historii Versace? Choć tworzenie obiektów pożądania pozostaje istotne, w dzisiejszych czasach od takich domów mody, jak Versace, oczekuje się czegoś więcej. Niezależnie od tego, czy jest to sponsorowanie instytucji artystycznych, produkcja filmów czy, jak w tym przypadku, prezentacja projektów motywowanych tylko i wyłącznie pobudkami artystycznymi, zaistnienie w świecie kultury jest kluczowe dla tożsamości marki (i ustalania cen jej produktów!).

Vitale nalegał, by zaangażować w projekt Eileen Myles, którego od lat cenił za emocjonalną surowość jego poezji oraz zaangażowanie w walkę o prawa osób LGBT+. (Fot. Dzięki uprzejmości Versace)

Poza tym w świecie mody nie istnieje aktualnie żadna wartość, którą powtarzano by tak często, jak „wspólnotowość”, a projekt ten można postrzegać jako ucieleśnienie tej idei. Różne twórcze głosy proponują własną interpretację motywu przewodniego. Według Vitalego duch Versace zamieszkuje właśnie tę przestrzeń. – Wartości Versace są mi bliskie – mówi projektant. Wspieranie ludzi łamiących zasady, ale robiących to z gracją, to jedna z nich. Inną jest to, że dla Versace zawsze najważniejsza była rodzina. – Versace uosabia wartości, które powinny przyświecać każdej rodzinie. Bliskość, szczodrość, uczciwość, intymność. Ale i sabotaż, konfrontacja, złość.

To znamiona życia – i stylu życia – przeżywanego w pełni, bezkompromisowo. Inne słowa, do których powraca w naszej rozmowie, to: „maksymalizm” oznaczający nie tyle estetykę, co podejście do życia, „mitologia” oraz „seks” rozumiany jako przywołanie namacalnego i emocjonalnego „doświadczania seksu”.

To słowo bardzo ważne w moim procesie za każdym razem, gdy tworzę jakiś produkt – dodaje Vitale. Stwierdzenie to znajduje potwierdzenie w rzeczywistości. To w końcu projektant, któremu przypisuje się wiele zasług w marce Miu Miu, w której wcześniej pracował. Miał dodać jej zmysłowości, lansując mikro i minispódniczki z kocim wzorem i krótkie sweterki robione ściegiem warkoczowym.

Czarnobiałe portrety Andrei Modiki na łamach włoskiego magazynu Mezzogiorno. 

Vitale postrzega seks jako sposób upodmiotowienia. – Posiadanie pełnej kontroli nad swoim ciałem i seksualnością może być bardzo kontrowersyjne – mówi, cytując włoskie powiedzenie o cnotliwym prowadzeniu się w przestrzeni publicznej i utrzymywaniu złych nawyków w tajemnicy. – Dla Versace nie ma to jednak żadnego sensu. Dla Gianniego nie istniało rozróżnienie na to, co prywatne, i to, co publiczne. Był niezwykle odważny.

Do projektu „Versace Embodied” Dario Vitale zaprosił Eileen Myles, Collier Schorr czy Stef Mitchell

Odważnych twórców wybrano do projektu „Versace Embodied”. Dwa nagryzmolone ręcznie wiersze Eileen Myles, osoby, na której zaangażowanie w projekt Vitale nalegał ze względu na emocjonalną surowość jej prac i zaciekłość, z jaką walczy o prawa społeczności LGBT+, przywołują poczucie intymności.

Binx Walton w obiektywie Stef Mitchell. (Fot. Dzięki uprzejmości Versace)

Zdjęcie modelki Binx Walton na tle białej ściany – skąpo odzianej i usadowionej na motocyklu —wykonane przez Stef Mitchell, pokazuje zmysłowość przefiltrowaną przez kobiece spojrzenie, z kolei rysunki Collier Schorr są ciepłe i zmysłowe zarazem. Vitale mówi, że efekt ten to konsekwencja procesów, w jakich powstawały. – Gdy rysujesz, coś dzieje się w twoim ciele – sposób, w jaki zmienia się twój środek ciężkości, sposób, w jaki układasz swoje dłonie, by wiernie odtworzyć obiekt, z którym pracujesz. To dlatego poprosiliśmy Collier o rysunki, a nie fotografie – dodaje Vitale.

Zamglona fotografia „Medalionu z Meduzą” na drzwiach Palazzo Versace, pierwszej meduzy w historii tego domu mody, to bezpośrednie odniesienie do mitu Versace. Podobnie wybrzmiewa on w zdjęciu jednego z najwcześniejszych lookbooków Versace Istante, zrobionym przez Stevena Meisela. To jedno z pierwszych zdjęć powstałych we współpracy amerykańskiego fotografa i Gianniego Versace. – Chciałem mieć coś, co pochodziło z początków Gianniego. Na fotografiach tych widać prawdziwą wrażliwość – korzenie są już tam obecne, ale sama roślina dopiero musi wyrosnąć – tłumaczy Vitale.

Polaroid autorstwa Camile Vivier przedstawiający głowę Meduzy nad drzwiami Palazzo Versace. (Fot. Dzięki uprzejmości Versace)

Pojawiają się tam również bardziej nietypowe elementy, np. surowe, czarno-białe zdjęcie kąpiącej się osoby wykonane przez Andreę Modicę podczas długiej wędrówki po włoskim mezzogiorno. A potem radosne nagranie dopracowanego występu tanecznego w stylu country w wykonaniu Olly’ego Elyte (znanego też jako Pony Boy), pochodzącego z Los Angeles trans mężczyzny i dyrektora kreatywnego, który za misję obrał sobie queeryzację tego stylu tanecznego. Wnosi on do projektu niespodziewaną beztroskę, dokładnie w momencie, gdy można już odczuwać pokusę, by potraktować go odrobinę zbyt poważnie.

Zdjęcie tłumu przyglądającego się „Brązom z Riace” najlepiej oddaje istotę Versace

Według mnie najbardziej uderzającym elementem projektu jest obraz, na którym widać tłum ludzi kontemplujących „Brązy z Riace”, dwie rzeźby z brązu przedstawiające postawnych, brodatych greckich żołnierzy w stroju Adama. Ich historia sięga około roku 460 p.n.e. – czasu greckich rządów na południowym wybrzeżu Włoch znanego obecnie pod nazwą Wielka Grecja – zostały potem odkryte w 1972 roku w Kalabrii (skąd wywodzi się rodzina Versace) i zaprezentowane światu w rzymskim Palazzo Farnese w 1982 roku, cztery lata po założeniu marki Versace.

Tłum ludzi kontemplujących „Brązy z Riace”, które zostały odkryte w 1972 roku w Kalabrii (skąd wywodzi się rodzina Versace). (Fot. Dzięki uprzejmości Versace)

Na zdjęciu tym tłoczący się ludzie wpatrują się w postaci przypominające bogów. – Zawsze uważałem, że to zdjęcie najbardziej oddaje ducha Versace w historii. Rzeźby te mają w sobie coś niezwykle majestatycznego, ale ludzie patrzyli na nie prawie niczym na chłopaków z klubu go-go! – śmieje się Vitale. – Jest w nim coś z podglądactwa. To zdjęcie tak intymne, a jednocześnie tak wywrotowe – widać, że patrząc na nie, ludzie czują się wręcz zawstydzeni – dodaje. To przypomniało podejście Gianniego do ciała. – Porównywał Nike z Samotraki do Marilyn Monroe, uznając, że obie mają piękne ciała. To sprowadza się do wspaniałomyślności, aspektu fundamentalnego dla Versace – idei akceptacji. Wszystko jest piękne bez oceniania – dodaje projektant.

Vivier, Schorr, czy Myles nie są nazwiskami, które natychmiast kojarzy się z uniwersum Versace. Brakuje tu również glamouru i supermodelek, które są praktycznie synonimem dla Versace.

Rysunek Collier Schorr. (Fot. Dzięki uprzejmości Versace) 

Świat zupełnie odmienny od mojego – to słowa, którymi Myles opisuje swoją świeżą relację z domem mody. Nie oznacza to jednak, że zupełnie się od niego odżegnuje. – Poezja jest raczej minimalistyczna. Lubię barok, a marka Versace zawsze wydawała mi się barokowa, luksusowa. Zawsze byłom wielkim fanem logo z Meduzą. Mroczna kobieca siła, naprawdę cool.

Przemyślenia Myles rezonują z tym, co myśli sam Vitale o rozpoczęciu pracy na swoim nowym stanowisku. – Kilka razy zadawałem sobie pytanie, co tak przyciąga mnie do tego domu mody? – mówi. W końcu obecność Versace w popkulturze jest tak znacząca, że nie trzeba nic kupować, by dać się przekonać idei przyświecającej marce.

Ten projekt inauguracyjny wydaje się mniej nastawiony na przekazywanie określonego wizerunku Versace, a w większym stopniu na pielęgnowanie wielogłosowej interpretacji esencji marki – tego, czym jest, i tego, czym mogłaby być. – Naprawdę nie sugerowałem w żaden sposób, co mają robić. Pokazałem im swój manifest – „żartobliwą, szaloną i dość otwartą notkę”, jak zauważa Myles. – Chcieliśmy, by odpowiedzieli na te słowa bardzo szczerze. Postrzegam swoją pracę jako zadanie polegające na prowokowaniu reakcji – czasem może to być dowolna reakcja; wywodząca się od czegoś prostego, a nie nadmiernie wystudiowanego czy skomplikowanego  – mówi Vitale.

Ciekawi mnie jednak, jak wyglądały reakcje Daria Vitalego na nadesłane fotografie, rysunki, wiersze. Wyobrażam sobie, że był to dla niego pierwszy sprawdzian, czy wizja, którą dopracowuje od miesięcy, ma sens. – Szczerze mówiąc, czułem się mniej więcej tak, jak ci ludzie patrzący na Brązy z Riace”. Zainteresowało mnie to, zadawałem sobie pytanie, dlaczego Collier uważa, że „to” jest w stylu Versace, albo dlaczego Eileen napisało te słowa, jeżeli chodzi o temat intymności – dodaje Vitale.

Dario Vitale często rozmawia z Donatellą Versace o jego wizji domu mody

Zadawanie pytań jest samo w sobie domeną Versace. – To firma, której zawsze bardziej zależy na zadawaniu pytań niż szukaniu odpowiedzi. Tę lekcję Vitale otrzymał zaraz po dołączeniu do domu mody bezpośrednio od Donatelli. – Niezwykle cenię sobie swoje regularne wymiany zdań z nią – to ona jest ciałem i duszą tej firmy, niezwykle inteligentną, a jednocześnie lekką duchem. Chętną, by pozwolić mi na eksplorację, ale dociekliwą. Pyta, dlaczego coś mi się podoba, albo dlaczego widzę w tym Versace – opowiada projektant.

Oczywiście to, co tu widzimy, nie do końca odpowiada na pytania dotyczące tego, czego możemy spodziewać się po prezentacji kolekcji Vitale w Mediolanie. – Dużo zmieni, a jednocześnie pozostanie wierny Versace – przewiduje Eileen Myles.

Artykuł ukazał się oryginalnie na Vogue.com.

Mahoro Seward
  1. Moda
  2. Premiery
  3. Dario Vitale zaprezentował projekt artystyczny oddający ducha Versace
Proszę czekać..
Zamknij