Znaleziono 0 artykułów
29.06.2023

SZA, gwiazda Open’er Festivalu 2023: Dlaczego jej śpiew tak bardzo porusza?

29.06.2023
Na MET Gali /(Fot. Getty Images)

SZA nie boi się łez, a wraz z nią płaczą inne kobiety: młode i stare, czarne i białe, po przejściach i stojące w obliczu życiowych dylematów. Słuchanie utworów amerykańskiej wokalistki jest jak katharsis – przypomina powracanie do zapomnianych kartek z pamiętnika, reaktywuje wspomnienia, te dobre i te złe, wywołuje pytania o tożsamość, toruje drogę do samoakceptacji. Laureatka Grammy wystąpi na festiwalu Open’er w Gdyni.

Mało brakowałoby, a SZA dałaby sobie spokój z muzyką. W 2016 r. jej praca nad albumem „Ctrl” przeciągała się – nie była do końca zadowolona z tego, co udało jej się stworzyć, a jeśli satysfakcja pojawiała się, trwała krótką chwilę. Wątpliwości zaczęły targać nią do tego stopnia, że odkładała premierę krążka, jak tylko mogła. Ostatecznie zainterweniowała wytwórnia i nie przejmując się sceptycyzmem wokalistki, zaplanowała wydanie płyty. – Chciałam jak najszybciej mieć to za sobą i ponieść porażkę – wspominała później.

Okazało się, że wątpliwości co do jakości i artystycznej głębi tego dzieła miała tylko ona. „Ctrl”, z którego pochodzą takie przeboje, jak „The Weekend” czy „Love Galore”, postały we współpracy z Travi$em Scottem, został jednym z najbardziej cenionych przez krytyków albumów 2017 r. Rozpływali się nad nim dziennikarze „Rolling Stones” i „Pitchfork”, spędził kilkadziesiąt tygodni na liście „Billboardu”, ale przede wszystkim stał się hymnem dla młodego pokolenia kobiet, do którego przemówiły tak pięknie wyśpiewywane przez SZĘ teksty dotyczące seksualnego wyzwolenia, emocjonalnych huśtawek, samotności i determinacji w dążeniu do odnalezienia siebie.

Fot. Getty Images

SZA muzykę zaczęła tworzyć jako nastolatka

SZA, urodzona jako Solána Imani Rowe (jej pseudonim to hołd dla RZY, członka Wu-Tang Clanu), już jako dziecko dała się poznać jako wrażliwa indywidualistka. Jednym z jej ulubionych filmów był nakręcony w 1994 r. „Nell” z Jodie Foster – opowieść o młodej kobiecie, która wychowała się z dala od cywilizacji i mówiła własnym językiem. Solána także w słowach znalazła najlepsze ujście dla swych emocji – najtrafniej wyrażała siebie, pisząc. Dziś śmieje się, że w wieku ośmiu lat zaliczyła chyba więcej emocjonalnych kryzysów niż niektórzy w ciągu całego życia. Bardzo pomagało jej też czytanie, szczególnie Biblii i Koranu.

Na MET Gali /(Fot. Getty Images)

Rowe wychowała się we wspierającej, ale i szczególnej rodzinie. Ojciec jest muzułmaninem, matka – katoliczką. Rodzicie nigdy nie wywierali jednak presji na córce, by zbliżyła się szczególnie do jednej religii. Zamiast tego pielęgnowali w niej pasję do poznania obu. Chodziła więc do katolickiej i muzułmańskiej szkoły, obserwowała, jak wiele przestrzeni dają sobie jej rodzice i jak wielkim szacunkiem darzą nawzajem swoje kultury i związane z nimi tradycje – ojciec przychodził do kościoła katolickiego, gdy odbywało się w nim ważne dla jego żony wydarzenie, z kolei mama SZY towarzyszyła mężowi na piątkowych dżummuah.

Na gali Grammy 2022 /(Fot. Getty Images)

Pierwsze utwory SZA zaczęła tworzyć jako nastolatka, chciała, żeby spodobały się starszemu bratu, raperowi. Muzyka okazała się dla niej wyzwalająca, dawała swobodę, jakiej dziewczyna nie mogła doświadczyć w rygorystycznej szkole ani podczas treningów gimnastyki, którą uprawiała systematycznie przez kilka lat. Nie sądziła jednak, że kiedykolwiek podzieli się ze światem swoimi dziełami. Tworzyła je z myślą o sobie, z – jak wspominała po latach – „bitów ukradzionych z internetu”.

Przełomem w karierze SZY był album „Ctrl” z 2017 r.

Jak na standardy branży muzycznej karierę zaczęła dość późno. Pierwszą EP-kę wydała własnym sumptem w wieku 22 lat. Kontrakt z wytwórnią podpisała w 2014 r. – jej szefa poznała trzy lata wcześniej, gdy pracowała na pół etatu w sklepie jednej ze streetwearowych marek w Nowym Jorku.

Pierwsze wydawnictwa SZY nie spotkały się z uznaniem krytyków. Zarzucano jej wtedy bezosobowość, brak szczerości, tworzenie muzyki bazującej na chłodnej kalkulacji i wyrachowanym planowaniu. – Ludzie mówili wtedy, że nie wiedzą, kim jestem, nie mają pojęcia, o kim śpiewam, i że z tego powodu wszystko, co robię, jest po prostu nudne – mówiła. – A prawda jest jednak taka, że byłam wtedy mocno znudzona sobą. Czułam i generowałam emocje, ale były one pozbawione intencji i struktury.

Podczas koncertu promującego trasę promującą album SOS /(Fot. Getty Images)

Na „Ctrl” intencja i struktura wybrzmiały już za to głosem silnym, przeszywającym i hipnotyzującym. SZA śpiewa na płycie o seksie i byciu tą trzecią, o porzuceniu i toksycznych relacjach. Robi to bez przesadnego dramatyzmu, jakby półszeptem, przeżywając te historie w samotności, zastanawiając się, jakie lekcje może z nich wynieść, kim może stać się po ich doświadczeniu. Największą zaletą albumu stała się obecna na nim „humanitarność przeżywania”, w której złość przenika się z melancholią, a seksualne uniesienia towarzyszą miłosnym zawodom.

Na drugi album kazała czekać fanom pięć lat. – Nie wiedziałam, jak się za niego zabrać, bo nie miałam konkretnego celu – tłumaczyła tę przerwę w rozmowie z „New York Timesem” krótko po premierze w grudniu 2022 r. – Gdy pracowałam nad „Ctrl”, ważnym elementem mojej motywacji było udowodnienie sobie i innym, że jestem w stanie to zrobić. Teraz miałam z kolei poczucie, że dokonałam wszystkiego, co chciałam”.

 

Ostatecznie skompletowała złożony z 23 utworów krążek, który stał się nie tylko jednym z najlepiej ocenionych albumów przełomu 2022 i 2023 r., lecz także prawdziwym popkulturowym zjawiskiem. Został pierwszym od czasów płyty Whitney Houston „Whitney” albumem, który przez siedem tygodni od premiery zajmował pierwsze miejsce na liście „Billboardu”, a także spędził na tej pozycji więcej czasu niż jakikolwiek inny krążek nagrany przez kobietę, odkąd w 2020 r. Taylor Swift wypuściła „Folklore”.

Przede wszystkim jednak ugruntował pozycję SZY jako artystki skomplikowanej, ale urzekającej swoją złożonością. Wszechstronnej i wnikliwej, z łatwością operującej słowem i niebojącej się eksperymentować z dźwiękiem. – Muzyka jest szczera i napędza cię do robienia szczerych rzeczy – mówi. Ona ze szczerością nie ma najmniejszego problemu.

 

Michalina Murawska
Proszę czekać..
Zamknij