To już dziesiąty dzień oficjalnej wizyty pary książęcej w Australii i Nowej Zelandii, która powoli zmierza ku końcowi. Po spędzeniu kilku dni na Fidżi, książę i księżna Sussex udali się na Tonga. Tym razem 37-letnia Meghan w postawiła ponownie na kolor w klasycznym wydaniu.
Świat mody z wielką uwagą śledzi stylizacje przyszłej mamy, która wiosną 2019 roku spodziewa się pierwszego dziecka. Do tej pory wybory księżnej oscylowały raczej wśród swobodnej elegancji. Pojawiła się m.in. w lnianej, zwiewnej sukience amerykańskiej marki Reformation, marynarce w kratę projektu swojej przyjaciółki Sereny Williams, ale także w wieczorowej sukni z peleryną Danieli Karmuts.
Dziesiątego dnia swojej podróży książęca para wzięła udział w uroczystości odsłonięcia pomnika sierżanta Talaiasi Labalaba, żołnierza, który stracił życie w bitwie o Mirbat w 1972 roku. Na tę okazję księżna Sussex wybrała klasyczną sukienkę w odcieniu butelkowej zieleni. Kreacja z krótkim rękawkiem to projekt Jasona Wu. Przyszła mama uzupełniła look czarnymi, zamszowymi czółenkami Manolo Blahnika oraz złotą biżuterią.
Kolejnym przystankiem przed powrotem do Australii w napiętym grafiku przyszłych rodziców jest Tonga. Na lotniku książęcą parę przywitała m.in. księżniczka Angelika Latufuipeka i inni przedstawiciele lokalnych władz. Księżna Meghan i tym razem postawiła na sukienkę. Projekt Self-Portrait to kreacja z długim rękawem, z koronkowymi detalami, paskiem w talii i plisami na spódnicy. Czerwony kolor był ukłonem w stronę flagi Tonga.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.