Znaleziono 0 artykułów
21.01.2022

Virgil tu jest: Poruszający pokaz ostatniej kolekcji Abloha dla Louis Vuitton

21.01.2022
Fot. materiały prasowe

Virgil Abloh często powtarzał, że jedną z największych sił napędowych kreatywności jest pielęgnowanie w sobie wewnętrznego dziecka. Jego ostatnia kolekcja dla Louis Vuitton (projektant zmarł 28 listopada 2021 r.) była pięknym podsumowaniem tej idei i zwieńczeniem jego całej artystycznej wizji. Wizji, w której nie istniały podziały i w której zawsze najbardziej liczyła się wyobraźnia.

„Wyobraźnia” to słowo, którego Virgil Abloh używał w swojej multidyscyplinarnej karierze bardzo często. Nie wykorzystywał go jednak wyłącznie do tłumaczenia fundamentów swojej pracy i wizji. Była jego sposobem na spełnianie marzeń.

Ósmą i jednocześnie ostatnią kolekcję projektanta dla Louis Vuitton (zdążył przygotować ją przed śmiercią w listopadzie 2021 r.) pokazano na tle „Wymarzonego domu Louisa” (ang. 𝓛𝓸𝓾𝓲𝓼 Dreamhouse™) – scenografii, w której na pierwszy plan wysuwały się atrapa domu, rzut na jego wnętrze z jadalnianym stołem i łóżkiem, a także małe podwórko. Czy właśnie nie tak swój dom rodzinny najczęściej przedstawiają na rysunkach małe dzieci? Abloh chciał tym samym przypomnieć o prostym, niewinnym i optymistycznym sposobie, w jaki patrzymy na świat jako maluchy. Gdy nie dotyczą nas zawiłości społecznego dyskursu, nie wiemy, co to podziały, nie oceniamy, nie osądzamy i „gdy ubranie jest po prostu ubraniem, a człowiek – człowiekiem”, jak można przeczytać w towarzyszących pokazowi notatkach.

Fot. materiały prasowe

Bez względu na to, czy tworzył muzykę, projektował ubrania, grafiki i meble, Abloh pilnował, by nie zatracić w sobie wewnętrznego dziecka. Tym nastawieniem zjednywał sobie ludzi. Przedstawiciele różnych branż i pokoleń lgnęli do niego, bo miał nieprzeciętny talent, ale był przede wszystkim wspaniałym człowiekiem – zarażał wrażliwością i urzekał dobrocią. Było w nim coś inspirująco naiwnego. Udowadniał, że wszystko jest możliwe.

Fot. materiały prasowe

Kolekcja Louis Vuitton na jesień-zimę 2022 była klamrą spinającą wszystkie motywy, które uczyniły jego twórczość wyjątkową. Modele, którzy na wybiegu mijali się z tancerzami, maszerowali w rytm ścieżki dźwiękowej, którą na tę okazję stworzył Tyler, The Creator, a zagrała Chineke! Orchestra. Projekty łamały konwenanse, czasami odchodziły od tradycji, by za chwilę przywrócić ją, ale w nowej i innowacyjnej odsłonie. Iluzja mieszała się z symbolizmem, a klasyce towarzyszyły luksusowy streetwear – nurt, który Abloh realizował na wielu polach. I jak to z wytworami wyobraźni bywa, nic nie było tu oczywiste – zaprezentowane w centrum kultury Le Carreau du Temple sylwetki można było interpretować na co najmniej tyle sposobów, co zdobiące je reprodukcje dzieł: „Pracownię artysty” Gustave’a Courbeta i „Souvenir d’Italie” Giorgia de Chirico.

Na koniec wybiegiem zawładnęły fantastyka i magia – superbohaterowie i ich atrybuty, kolorowe grafiki stanowiące interpretacje czasu i magii – a po nich niebiańska melancholia. Modele jak anioły, z trenami z tiulu, wyszywanymi welonami i skrzydłami w kształcie latawców dawały pocieszenie, pokazywały, że Virgil Abloh do końca nie zatracił spokoju ducha.

Po śmierci Abloha witryny butików LV i jego marki Off-White, a także billboardy największych miast ozdobił napis „Virgil tu był” (ang. Virgil Was Here). Zatytułowano też w ten sposób specjalny pokaz jego projektów w Miami. Gwiazdy takie jak on nie gasną jednak prędko. Mówmy więc: „Virgil tu jest”.

Michalina Murawska
Proszę czekać..
Zamknij