Znaleziono 0 artykułów
15.12.2022

Premierowo na Vogue.pl: Hawrot Home

15.12.2022
Wnętrze, poziom 0, Fot. Budzik Studio

Szukając własnej formuły domu pod miastem, Joanna Hawrot, projektantka i właścicielka autorskiej marki modowej, wykorzystała kulturę japońską, współczesne polskie wzornictwo i sztukę cenionych artystów.

Godzinę drogi od Warszawy, w zapomnianej kolonii letniskowej, między wysokimi sosnami wyrósł dwupoziomowy dom. Ma prostą, geometryczną bryłę, jest czarny i matowy. Duże okna i 50-metrowy taras osadzają go w świetlistym lesie. 

Bez ścian, z designem i sztuką

Dom zaprojektowany przez Joannę  Hawrot wraz z architektami – Małgorzatą Sadowską, Zuzanną Kołakowską i Robertem Kępą. Fot. Budzik Studio

Po wejściu wnętrze zaskakuje skalą. – To właściwie jedno pomieszczenie z wydzielonymi łazienkami i sypialniami na piętrze – mówi Joanna. Ale nawet granice tych pomieszczeń można zmieniać, otwierając przesuwne drzwi.  – Zrezygnowałam z podziałów i ścian, bo chodziło mi o ideę wnętrza, które sprzyja bliskości i relacjom. Ta przestrzeń ma skracać dystans – dodaje.Obok otwartego charakteru wrażenie robi też harmonia – jasne deskowanie łączy się z kremowymi kanapami, kuchnią w złamanym różu, szarą podłogą z żywicy i matowego kamienia. Nic nie wychodzi na pierwszy plan, nic nie zabiega o uwagę.

W tej scenerii Joanna może ustawiać właściwe obiekty zainteresowania – nowatorskie projekty polskiego wzornictwa i prace polskich artystów. Są tu charakterystyczne fotele-walce The Good Living i metalowe lampy-listwy Lexavali, świetlne totemy Michała Korchowca czy szkło Agnieszki Bar. Ale też rzeźby Angeliki Markul i misterne porcelanowe obiekty Wojciecha Ireneusza Sobczyka – artystów reprezentowanych przez galerię Leto. 

Przedmioty o tak różnej estetyce zaskakująco dobrze odnajdują się w jednym miejscu. – To one dyrygują przestrzenią, a przestrzeń nimi – przyznaje Hawrot.

Fotel i stolek - The Good Living, szklany wazon - Agnieszka Bar, wazon Biho Asai, Fot. Budzik Studio

Zgodnie z jej intencją design jest tu funkcjonalny, a sztuka na wyciągnięcie ręki. – Można z przedmiotami obcować tak po prostu – mówi i tłumaczy, dlaczego w całym domu nie ma ani jednego obrazu. – To nie przypadek, po prostu okazało się, że cokolwiek wisi na ścianach, konkuruje z widokiem. 

A widok i szukanie odpowiednich osi widokowych okazało się dla niej ważną inspiracją w kształtowaniu przestrzeni. – Zobacz, jeśli rozsuniesz kotarę – opowiada, wskazując na materiał zaprojektowany we współpracy z Angeliką Markul, z kobaltową plamą przypominającą wynik testu Rorschacha – odsłonisz widok i biorąc prysznic, będziesz w stanie patrzeć na korony drzew. Szklana łazienka, zawieszona nad otwartym parterem, staje się najciekawszym elementem domu

Rzeźba Wojtka Ireneusza Sobczyka (galeria LETO), Fot. Budzik Studio

Ognisko domowe i naturalny ogród

 – Dom ma szkieletową konstrukcję, jest ocieplany i funkcjonuje jak termos. Trzyma temperaturę nawet zimą. – opowiada Joanna, chodząc w grudniu boso po satynowej posadzce, która jest podgrzewana ekologiczną pompą ciepła. Równie kojącą aurę roztacza kuchnia – duża, doskonale wyposażona, otwarta na salon.
– Uwielbiam gotować, w ten sposób okazuję miłość i troskę, to dla mnie forma autoterapii i regulowania emocji – opowiada, dodając, że postawienie kuchni było priorytetem. – Kiedy budowa utykała w martwym punkcie, proste rzeczy komplikowały się, a wykonawcy mówili, że realizacja zadań nie jest realna, zaczynałam gotować. To były moje czary. Z czasem wszystko jakoś wracało do normy. 
Dom otwiera się na taras, a ten wtapia się w las. – Zależało nam, żeby budowa nie zniszczyła otoczenia, niektóre drzewa wyrastają tuż przy tarasie albo pochylają się nad domem. Nie wycięliśmy żadnego – deklaruje.

Joanna Hawrot w kimonie z kolekcji, Fot. Budzik Studio

Minimalistyczny, japoński rys otoczenia czytelny jest też w ogrodzie. Bez kolorów i kwiatów. W różnych odcieniach zieleni, w bieli i pudrowym różu. Tę kompozycję, przy wsparciu doświadczonego ogrodnika, uzyskała dzięki odpowiednim nasadzeniom z traw oraz iglastych krzewów. 
Budowa może być dewastująca dla przyrody, a my staraliśmy się ingerować jak najmniej – opowiada. Dom, choć nowy, wyrósł na obrysie starego. Butwiejące konary czy suche gałęzie zostały pozostawione samym sobie. Tak samo, jak stara drewniana ławeczka, posiwiała od wody i deszczu.
Dzięki tym decyzjom mocna forma domu nie dominuje, jest pchnięta w strefę cienia – mówi Joanna i rozwija tę myśl: – Według kultury japońskiej jest to najlepsza perspektywa. W cieniu widać najwięcej.

Fotel i stolek - The Good Living, szklany wazon - Agnieszka Bar, wazon Biho Asai. Fot. Budzik Studio

Rzeźba swietlna Michała Korchowca. Fot. Budzik Studio

Kobaltowe krzesło The Good Living. Fot. Budzik Studio

Lampa Lexavala, wazon Malwina Konopacka. Fot. Budzik Studio

Jadalnia, oryginalna ceramika japońska, pamiątki z podróży Joanny.  W tle kimono Hawrot x Waliszewska. Fot. Budzik Studio

Basia Czyżewska
Proszę czekać..
Zamknij