Znaleziono 0 artykułów
04.03.2021

Nadzieja w modzie. Julia Fusiecka: Na co dzień i na kort

04.03.2021
(Fot. Mateusz Stankiewicz dla "Vogue Polska", marzec 2021)

W marcowym wydaniu „Vogue Polska” znajdziecie sesję poświęconą najbardziej utalentowanym polskim młodym twórczyniom i twórcom mody. Na Vogue.pl poznacie ich historie. Julia Fusiecka to pierwsza polska absolwentka projektowania wyróżniona w światowym rankingu Vogue Talents 2019. Na jej sukces składa się wiele czynników – najważniejsze to autentyczność i świeżość spojrzenia. – Widzę zmierzch starego i mnóstwo nowych niewiadomych – mówi pytana o przyszłość mody.

Skąd pasja do projektowania? 

Zachwycam się światem. Mam ogromną potrzebę otaczania się pięknem. Lubię tworzyć, kreować, odkrywać. Zestawiać różne elementy w całość – łączyć materiały, techniki, formy i kolory. Na każdy projekt składa się wiele zmiennych. Tkanina zawsze układa się nieco inaczej, a przesunięcie każdej linii konstrukcji ma wpływ na kształt i odbiór sylwetki. Sposób szycia i jakość wykończeń pozwalają wydobyć naturalną urodę materiału i inspirację, a zestawienie struktur i gramatur daje nowy, unikatowy efekt. 

Julia Fusiecka (Fot. Archiwum prywatne)

Od początku twoje kolekcje krążą wokół jednego tematu.

Wybór przewodniej inspiracji dla kolejnych kolekcji i projektów mojej marki The Court. La Marque des Champs był dla mnie prosty. Od dziecka trenowałam tenis i od dziecka zachwycały mnie obecne na korcie stroje. Młodzi projektanci bardzo rzadko sięgają do sportu, ale ja jestem zdania, że można z niego czerpać równie wiele, co z architektury, rzeźby czy kultury Japonii. Sport ukształtował mnie i moją estetykę, nauczył mnie dyscypliny i precyzji, która przekłada się na to, jak projektuję. W każdym moim projekcie widać zdecydowaną dziewczynę, obywatelkę świata, która nie bez powodu pod sukienkę zakłada spodnie. Jest silna, ale wciąż wygląda lekko, kobieco i nonszalancko. 

Tenis jest mocno związany z modą.

Tenisowa moda ewoluowała. Zaczęło się od długich białych sukien, spodni z zakładkami, koszulek polo i marynarek z szerokimi połami, skończyło na krótkich kobiecych sukienkach Chris Evert, legendarnych szortach Bjoerna Borga i alloverach Andre Agassiego. Pod koniec lat 90. po powrocie ze szkoły oglądałam mecze nonszalanckiego Davida Nalbandiana. Tenis to jedna z najbardziej eleganckich dyscyplin. Balansuje między klasycznymi sylwetkami a eksperymentalnym, dizajnerskim ubiorem. 

(Fot. Magdalena Wieczorek)

Gdzie uczyłaś się mody?

Po dziennikarstwie w Warszawie rozpoczęłam studia magisterskie na wydziale Branding & Fashion Design na IED Creative University w Lizbonie. Po wieloletnim pobycie za granicą zdecydowałam się na powrót do Polski. Naukę projektowania ubioru kontynuowałam na MSKPU. 

Za kolekcję dyplomową otrzymałaś wiele nagród, także tych edukacyjnych.

Dyplom obroniłam z wyróżnieniem. Moja kolekcja była małą trampoliną do sukcesu. Otrzymała kilka wyróżnień od magazynów mody, w tym od polskiej edycji „Elle” i „Vogue Italia”. Wygrałam nią staż w Bizuu i prestiżowe stypendium na IED BARCELONA. Na tej hiszpańskiej uczelni ukończyłam kurs Fashion Trends Investigation – to była wspaniała przygoda intelektualna. Obecnie poszerzam wiedzę z zakresu socjologii i psychologii na kursie The Science of Well Being w Yale University. Wkrótce zamierzam wrócić na uczelnie modowe za granicą. 

(Fot. Magdalena Wieczorek)

Ale na razie pracujesz na miejscu. 

Moja sportowa kolekcja dyplomowa zaprowadziła mnie do działu Kolekcji Olimpijskich w marce 4F. Wraz z zespołem jesteśmy odpowiedzialni za tworzenie kolekcji dla sportowców z ośmiu europejskich komitetów olimpijskich na igrzyska w Tokio 2020 (wówczas odwołane, pewnie odbędą się w tym roku), Pekinie (2022) i Paryżu (2024). Tworzymy również kolekcje na inne wydarzenia sportowe oraz dla naszych ambasadorów, ostatnio dla Łukasza Kubota na Australian Open. Dla mnie to kolejna ważna lekcja, bo w sportowym projektowaniu chodzi nie tylko o dizajn, ale i o znajomość technologii, które zapewniają sportowcom najwyższy komfort i pomagają w osiąganiu wyników. 

(Fot. Magdalena Wieczorek)

Równolegle rozwijasz własną markę The Court. La Marque des Champs.

Projektuję kolekcje i indywidualne projekty na zamówienie. Czasem to projekty na granicy mody, ostatnio nawiązałam współpracę z marką meblarską. W przyszłości chcę stworzyć linię produktów inspirowanych tenisem – na co dzień i na kort. 

Twoje kolekcje to nie tylko tenis. 

Tenis przede wszystkim, szczególnie z dawnych lat – 20., 70., 90. Czasem sięgam do innych dyscyplin sportowych, jak golf, wioślarstwo czy pływanie, i do filmów Wesa Andersona. Moje kolekcje są jednak przede wszystkim o tym, jak rozumiem współczesną kobietę. To ambitna, twardo stąpająca po ziemi, energiczna obywatelka świata. Przy męskich sylwetkach bawię się nieco konwenansem. Przedstawiam mężczyzn jako delikatnych, ale i odważnych. Bawię się tym, co jest męskie i damskie, i tym, jak te dwa obszary mogą się przenikać. 

Jak wyglądała praca nad twoją ostatnią kolekcją? 

Zmierzyłam się w niej z tematem ready-to-wear. Chciałam pokazać, że athleisure z dużą dawką elegancji to świetna propozycja na dzień i na wieczór. Zdekonstruowałam klasyczne tenisowe fasony – białe spódnice, koszulki polo, spodnie z zakładkami, szorty. Linie z kortu, formy i kolory pola gry przeniosłam na sukienki, płaszcze i marynarki. Użyłam tkanin, które oddają ducha dyscypliny. Bawiłam się nimi – wełną z poliamidem, piką z brushem, satynowaną bawełną, wiskozą z lekkim włoskiem, która przypomina piłkę tenisową, i żakardem, który kontrastuje ze sportową formą. 

(Fot. Magdalena Wieczorek)

Jakich tkanin i technik używasz? 

Przede wszystkim włoskich, czasem polskich materiałów. Najchętniej sięgam po wełny, wiskozy, jedwab, pikę, przede wszystkim zwracam uwagę na ich miękkość, mięsistość, sposób, w jaki układają się na sylwetce. Materiał jest dla mnie początkiem projektowania – od jego wyboru zaczynam, dotykam go, a projekt zaczyna powstawać w wyobraźni. Chętnie sięgam też po niekonwencjonalne materiały, jak siatka wędliniarska czy druk 3D. Szukam ciekawych połączeń, lubię łączyć ze sobą jakości z dwóch odrębnych kategorii, np. jedwab z lycrą.

Jak widzisz przyszłość mody? 

Widzę zmierzch starego i mnóstwo nowych pytań. Jak branża może wspólnie zmieniać system na lepsze? Jak zatrzymać rozpędzony kapitalizm? Czy w przyszłości będziemy sprzedawali wyłącznie dizajn, a produkt będzie powstawał u klienta w domu? 

Podobne artykułyNadzieja w modzie. Młodzi polscy projektanci w „Vogue” i na Vogue.plKamila Wagner Nowa moda to ta, która odpowiada na kryzysy społeczne, polityczne i ekologiczne, tworzona z tkanin z recyklingu i bioplastików. Rośnie rola technologii, która pozwala tworzyć materiały wspomagające człowieka w zmieniającej się rzeczywistości. Na rynku pojawiają się rewolucyjne materiały pochłaniające światło i ciepło, oddające światło czy wyprodukowane z niekonwencjonalnych surowców, np. elastyczny materiał z laserowo ciętej skały. Przyszłość mody leży również w druku 3D, który w mojej ocenie całkowicie ją zrewolucjonizuje – jesteśmy już blisko – sama technologia jest gotowa, trwają prace nad płynnymi filamentami, które mogłyby zastąpić znane nam materiały odzieżowe. Produkcja techniką druku nie generuje resztek i pozwala na personalizację. 

Twoje autorytety?

Gwiazdy światowego tenisa: René Lacoste, Bjoern Borg, Andre Agassi, Roger Federer, Mary Pierce. Uwielbiam Jil Sander, Phoebe Philo, Natashę Ramsay-Levi, Rafa Simonsa i Iris van Herpen.

* Julia Fusiecka jest jedną z bohaterek poświęconej młodym projektantom sesji w marcowym wydaniu „Vogue Polska”. Do kupienia w kioskach oraz na Vogue.pl.

Vogue Polska, marzec 2021 (Fot. Chris Colls)

 

Kamila Wagner
Proszę czekać..
Zamknij