
Przebieg meczu zależy od ich decyzji. Całe życie młodych sędzi piłkarskich, Karoliny Bojar-Stefańskiej, Marty Brudnickiej i Dominiki Dębskiej, kręci się wokół piłki.
Muszą biegać tak szybko, jak zawodnicy, wykazać się refleksem, gdy sytuacja na boisku zmienia się w ułamku sekundy, zachować zimną krew, choć na murawie i na trybunach emocje sięgają zenitu.
Z sędziami piłkarskimi rozmawiam w przełomowych dla nich chwilach. Karolina Bojar-Stefańska w styczniu została mamą, a wkrótce podejdzie do egzaminu adwokackiego. Marta Brudnicka w czerwcu broni pracy magisterskiej z kryminologii o kibicach (wcześniej otrzymała dyplom z psychologii klinicznej), marzy o pracy profilerki, wychowuje kilkumiesięcznego syna. Dominika Dębska studiuje analitykę medyczną na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym, pracuje jako techniczka medyczna w centrum okulistycznym, jednocześnie zdobywając kompetencje sędziowskie. Każda z nich – mimo licznych etatów, studiów, zobowiązań – piłkę stawia na pierwszym miejscu.
Karolina, Marta i Dominika należą do młodszego pokolenia polskich sędzi. Szlaki przetarły im Monika Mularczyk, sędzia Elite, która prowadziła spotkania podczas kobiecego Euro, Ewa Augustyn, sędzia Ligi Mistrzyń i eliminacji mistrzostw Europy oraz świata, a także Paulina Baranowska, asystentka finału mistrzostw Europy kobiet. Jak dwudziestolatki radzą sobie z godzeniem wielu wyzwań naraz? Determinacji, dyscypliny i systematyczności uczyły się na boisku. Wszystkie zaczynały w młodym wieku, jeszcze w szkole średniej. Dominika wcześniej grała w piłkę, Karolina trenowała lekkoatletykę. – Kocham sport. Sędziowaniem pragnęłam zapełnić dziurę w sercu po treningach – tłumaczy Bojar-Stefańska. Nie trafiłyby jednak na boisko, gdyby nie rodzinne tradycje. – Chodziłam z tatą na mecze, odkąd skończyłam sześć lat. Jako 11-latka zaczęłam grać, grała też moja młodsza siostra. Jako jedyna z koleżanek interesowałam się piłką – wspomina Dominika. – Mój dziadek był sędzią, mama trenowała lekkoatletykę – dodaje Karolina. – Od początku wspierał mnie tata, który sam przez wiele lat sędziował – mówi Marta.
Jako nastolatki rozpoczęły kursy sędziowskie, podczas których uczęszczały na zajęcia teoretyczne i praktyczne. Uczyły się przepisów, rozwiązywały testy, ćwiczyły sposób poruszania się na boisku. Zdały egzamin kondycyjny polegający na interwale biegowym i test z zasad gry. Potem mogły już wejść na boisko.

Cały tekst znajdziecie w nowym wydaniu „Vogue Polska Sport & Wellness”. Zamów je już dziś z jedną z dwóch okładek do wyboru i wygodną dostawą do domu.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.