Znaleziono 0 artykułów
16.10.2020

Seriale Netfliksa, które obejrzysz w jeden weekend

16.10.2020
"Maniac" (Fot. Materiały prasowe Netflix)

Gdy dni stają się coraz krótsze, sprawdzonym sposobem na poprawę nastroju są wciągające seriale, które pozwalają uciec myślami do innej rzeczywistości. Oto pięć produkcji, które pochłoną was bez reszty.

„Maniac”

 

Jedna z najbardziej niedocenionych produkcji Netfliksa ostatnich lat. Dwoje nieznajomych, Annie  (Emma Stone) i Owen (Jonah Hill), bierze udział w eksperymentalnych badaniach klinicznych, w ramach których testują antydepresant nowej generacji. Szybko okazuje się, że nie wszystko idzie zgodnie z planem. „Maniac” zachwyca nie tylko świetnymi zdjęciami, ścieżką dźwiękową i klimatem rodem z filmów science fiction z lat 80. Pierwsze skrzypce grają tu Stone i Hill, którzy dają popis aktorskich umiejętności, wcielając się kolejno w najróżniejsze postacie (od drobnych rzezimieszków po… elfy). To gatunkowa mieszkanka, w której każdy znajdzie coś dla siebie.

„Russian Doll”

 

Nagrodzona trzema statuetkami Emmy serialowa interpretacja wątku znanego z „Dnia Świstaka” (który swoją drogą również doczeka się serialowej adaptacji) – podczas przyjęcia urodzinowego Nadia (Natasha Lyonne) wpada w pętlę czasu. Bezustannie przeżywa ten sam, tragiczny w skutkach wieczór. Mimo znanego schematu, twórczynie serialu umiejętnie grają konwencją, budując wciągającą historię i nieoczywiste postacie z sarkastyczną Nadią na czele. Każdy odcinek podsuwa nam kolejne elementy układanki, które powoli zaczynają składać się w całość. Ośmioodcinkowa seria serwuje nam również soczystą porcję czarnego humoru. Pod koniec września Netflix potwierdził w końcu drugi sezon „Russian Doll”. Nie możemy się już doczekać.

Pierwsze zdjęcie z drugiego sezonu "Wiedźmina" (Fot. Materiały prasowe Netflix)

„Wiedźmin”

 

Adaptację kultowej sagi Andrzeja Sapkowskiego docenili nie tylko polscy fani, lecz także widzowie na całym świecie. Serial śledzi losy wiedźmina Geralta z Rivii (w tej roli Superman i Sherlock Holmes w jednym – Henry Cavill), który bierze pod swoje skrzydła Ciri (Freya Allan), księżniczkę upadłego królestwa. W tym samym czasie będzie musiał się zmierzyć z zaludniającymi świat potworami i odnaleźć się w zawiłej politycznej rozgrywce. Zaraz po premierze „Wiedźmin” cieszył się tak dużą popularnością, że niemal zawiesił platformę. I choć zdaniem niektórych nie powtórzy sukcesu „Gry o tron”, to naszym zdaniem serial ma wszystko, czego potrzeba – wciągającą historię, fascynujący świat, wielowymiarowych bohaterów oraz odpowiednią dawkę humoru i akcji. Tych, którzy jeszcze nie widzieli, zachęcamy, a tych, którzy wyczekują premiery drugiego sezonu (w sieci pojawiły się już pierwsze zdjęcia bohaterów), polecamy odświeżyć sobie pierwsze osiem odcinków.

„Ratched”

 

Nowa produkcja Ryana Murphy’ego to serialowy prequel kultowego filmu „Lot nad kukułczym gniazdem” z 1975 r. Tytuł opowie wcześniejsze losy pielęgniarki Mildred Ratched (wtedy w tej roli wystąpiła Louise Fletcher), terroryzującej pacjentów, którzy za namową McMurphy’ego (nagrodzony Oscarem Jack Nicholson) postanawiają zbuntować się przeciw jej brutalnym metodom. Historia „Ratched” jest osadzona w 1947 r. w Kalifornii, kiedy młoda Mildred (Sarah Paulson z „American Horror Story”) zostaje zatrudniona w eksperymentalnym szpitalu psychiatrycznym. Serial pokazuje, jak kobieta powoli traci złudzenia i porzuca ideały, by ostatecznie stać się potworem, którego znamy z „Lotu”. Propozycja dla osób o mocnych nerwach – serial trzyma w napięciu do ostatniego odcinka.

"Emily w Paryżu" (Fot. Materiały prasowe Netflix)

„Emily w Paryżu”

 

Nowy serial Darrena Stara, twórcy kultowego „Seksu w wielkim mieście”, od dnia premiery króluje na liście najpopularniejszych produkcji na Netfliksie. „Emily w Paryżu” śledzi losy Lily Collins w roli Amerykanki w Paryżu. Jej Emily Cooper dostaje pracę marzeń, odkrywa siebie i zakochuje w przystojnym Francuzie (Lucas Bravo). Choć cukierkowa fabuła bywa irytująca, a postacie wydają się przerysowane, to serial daje nam to, czego najbardziej nam teraz potrzeba, czyli porządną dawkę optymizmu na trudne czasy. Wisienką na torcie są kostiumy projektu Patricii Field, które były inspirowane poprzednimi dokonaniami kostiumografki, a także klasyką kina (w szczególności szafą Audrey Hepburn) i paryskimi influencerkami. Tym, którzy już pochłonęli pierwsze 10 odcinków, polecamy inne produkcje w podobnym klimacie.

Julia Właszczuk
Proszę czekać..
Zamknij