Znaleziono 0 artykułów
14.11.2018

15 filmów, które warto zobaczyć przed sezonem nagród

14.11.2018
Emma Stone w „Faworycie” (Fot. materiały prasowe) 

Chociaż Oscary zostaną rozdane dopiero 24 lutego 2019 roku, krytycy już teraz typują swoich faworytów. Wybraliśmy warte uwagi filmy, które można oglądać w kinach albo właśnie czekają na premierę. 

W lutym 2019 roku o tytuł najlepszego filmu mają szansę powalczyć „Narodziny gwiazdy”, „Pierwszy człowiek”, „Faworyta”, „Beautiful Boy”, czy „If Beale Street Could Talk”. Najwięcej emocji będzie oczywiście budzić konkurencja w kategorii najlepsza aktorka pierwszoplanowa, gdzie w szranki staną prawdopodobnie Lady GaGa, Olivia Colman i Natalie Portman. Większość filmów, które już stały się faworytami Akadaemii, mają swoją premierę pod koniec tego albo na początku przyszłego roku po to, by nie pozwolić o sobie za wcześnie zapomnieć. Prezentujemy 15 tytułów, które najlepiej świadczą o tym, jak ostra konkurencja będzie panować w sezonie nagród. 

„Faworyta” (reż. Yorgos Lanthimos)

Polska premiera: 8 lutego 2019 roku

Emma Stone w „Faworycie” (Fot. materiały prasowe) 

W nowym filmie Yorgosa Lanthimosa, którego „Kieł”, „Lobster” i „Zabicie świętego jelenia” były równie absurdalne, co mroczne, są aż trzy kreacje na miarę Oscara. Nagrodzona na festiwalu w Wenecji Olivia Colman gra chimeryczną, histeryczną i infantylną królową Annę (mamy nadzieję, że jej Elżbieta II w „The Crown” będzie stąpać po ziemi zdecydowanie mocniej). A Emma Stone będzie zapewne konkurować z Rachel Weisz o Oscara dla najlepszej aktorki drugoplanowej (obie mają już na koncie statuetkę). Tak jak ich bohaterki, dwórki Abigal i Sarah, które rywalizują o względy Anny. Królowa zaraża je swoim szaleństwem, zmuszając do czynów najpodlejszych, najmniej godnych, najbardziej przesadnych. I pustych gestów, jak na pełen przepychu pałac przystało. Możliwe, że Yorgos Lanthimos nie potrafi kręcić filmów o ludziach zrównoważonych. I dobrze, bo dziwactwa, obsesje i słabości na malarskich ujęciach wyglądają niepokojąco pięknie. Klaustrofobiczne momentami kadry pokazują dworzan przy zabawach trochę tak, jakby kamera podglądała zwierzęta w zoo. Jak wiadomo, dobry film kostiumowy to ten, który pod pretekstem snucia opowieści historycznej, traktuje o współczesności. W tym przypadku o czasach, gdy władzę sprawują błazny, a ich pochleby rządzą z tylnego siedzenia. Film jest więc jednocześnie instruktażem dla cynicznych manipulatorów i przestrogą dla naiwnych, którzy jeszcze nie przekonali się, że łaska pańska na pstrym koniu jeździ. – Jestem po mojej stronie. Zawsze – mówi Abigail w zwiastunie. I ma rację. 

Zobacz zwiastun:

„Pierwszy człowiek” (reż. Damien Chazelle)

Polska premiera: 19 października 2018 roku

Ryan Gosling w filmie „Pierwszy człowiek” (Fot. materiały prasowe) 

Damien Chazelle, który słynie z opowieści o przekraczaniu własnych granic, takich jak „Whiplash”, tym razem bierze na warsztat historię o tym, który zrobił mały krok dla człowieka, a wielki dla ludzkości. W czasach Neila Armstronga (w tej roli oscarowy Ryan Gosling) rozmarzonym ludziom o rozbudzonych pierwszą podróżą na księżyc apetytach, wydawało się, że już za kilka lat każdy będzie mógł urządzać sobie wycieczki w kosmos. Tak się nie stało. Chazelle, wiedząc o tym rozczarowaniu, nie chciał nakręcić hagiografii bohatera, tylko portret wrażliwego ojca w żałobie po utracie córki, męża, który zawsze słucha żony Janet (Claire Foy), i człowieka, który całkiem zwyczajnie mierzy się ze strachem przed otchłanią kosmosu. 

Zobacz zwiastun: 

„Czarne bractwo. BlacKkKlansman” (reż. Spike Lee)

Polska premiera: 14 września 2018 roku

Kadr z filmu „Czarne bractwo. BlacKkKlansman” (Fot. materiały prasowe)

Spike Lee powrócił do formy, zgraniając Grand Prix na festiwalu w Cannes za nomen omen czarną komedię o policjancie Ronie Stallworthie (w tej roli John David Washington, syn Denzela), który w latach 70., jako pierwszy czarny policjant w Colorado Springs, tropi wielkiego maga Ku Klux Klanu (w jego postać wciela się dawno niewidziany Topher Grace). Prowadzi śledztwo na spółkę z Adamem Driverem z „Dziewczyn”, bo żeby wydać się wiarygodnym przed KKK, musi pokazać „swoją” białą twarz. – Dla ciebie to krucjata, dla mnie tylko praca – mówi biały Ron do czarnego Rona. Kilkadziesiąt lat później walka z tymi, którzy skandują: „Boże, pobłogosław białą Amerykę”, wciąż nie została wygrana. Kolejny oscarowy film, który mimo historycznego kostiumu, ostrze krytyki celuje w Trumpa. 

Zobacz zwiastun:

„Wdowy” (reż. Steve McQueen)

Polska premiera: 16 listopada 2018 roku

Viola Davis we „Wdowach” (Fot. materiały prasowe)

Nikt o niebezpiecznych kobietach nie opowiada lepiej niż Gillian Flynn. Po sukcesie „Zaginionej dziewczyny” pisarka i scenarzystka zdobyła telewizję serialem „Ostre przedmioty” z Amy Adams. Teraz kolejnej wielkiej aktorce pozwala zagrać rolę życia. Viola Davis, która zgarnęła wszystkie możliwe telewizyjne nagrody za „Sposób na morderstwo”, w nowym filmie Steve'a McQueena (twórcy oscarowego „Zniewolonego. 12 Years a Slave”) gra wdowę po mafiosie (Liam Neeson). Razem z żonami jego współpracowników (Michelle Rodriguez i Elizabeth Debicki, z którą wywiad znajdziecie w grudniowym numerze „Vogue'u”) rozpoczynają walkę o ochronę własnych interesów. Feminizm, girl power, siostrzeństwo – o wszystkim tym McQueen opowiada z pełnym przekonaniem. A dzięki Flynn postacie kobiece nie są jednowymiarowymi mścicielkami, tylko kochającymi żonami, matkami i przyjaciółkami, które właściwie tylko przypadkiem przechodzą na złą stronę mocy. 

Zobacz zwiastun:

„Vox Lux” (reż. Brady Corbet)

Polskiej premiery jeszcze nie ogłoszono

Natalie Portman w „Vox Lux” (Fot. materiały prasowe)

W opowieści o odrodzeniu lekko przebrzmiałej gwiazdy Natalie Portman gra trochę siebie ze skeczy „SNL”, trochę kapryśne gwiazdki w typie Ariany Grande, a trochę „Czarnego łabędzia”, niejako reinterpretując swoją oscarową rolę. Jedna z najwybitniejszych aktorek swojego pokolenia z pewnością liczy na kolejną statuetkę za film Brady'ego Corbeta (reżyser złowieszczego „Dzieciństwa wodza”). „Vox Lux” o diwie, która po ataku terrorystycznym staje się ulubienicą bulwarówek, klimatem przypomina „Neon Demon” Nicolasa Windinga Refna z Elle Fanning. Z równą bezwzględnością pokazuje blichtr, pozór i ulotność sławy. Na ekranie wykorzystano piosenki Sii, ale to Natalie śpiewa w wielkim finale. Show must go on. 

Zobacz zwiastun:

„Vice” (reż. Adam McKay)

Polskiej premiery jeszcze nie ogłoszono

Christian Bale w „Vice” (Fot. materiały
prasowe)

Christian Bale dla dobrej roli zrobi wszystko. W „Mechaniku” był chorobliwie chudy, do „Batmanie” przypakował, a teraz, żeby zagrać Dicka Cheneya, byłego wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych za czasów George'a W. Busha (w tej roli Sam Rockwell), przytył kilkadziesiąt kilogramów. Adam McKay, reżyser brawurowego „Big Short” o kryzysie finansowym, znów odsłoni wstydliwą kartę amerykańskiej historii najnowszej. W „Vice”, którym kreśli portret jednego z najbardziej bezwzględnych polityków w historii USA, sugeruje, że Cheney z początku wcale swojej posady nie chciał, bo wiązała się z niewystarczającym prestiżem. Ale wice dobił targu z POTUS-em, by ten przekazał mu kontrolę nad polityką zagraniczną, armią i energią. Skutki tej decyzji Stany ponoszą do dzisiaj. 

Zobacz zwiastun:

„Beautiful Boy” (reż. Felix Van Groeningen)

Polska premiera: 4 stycznia 2019 roku

Timothée Chalamet w „Beautiful Boy” (Fot. materiały prasowe)

Utytułowany w Europie Belg Felix Van Groeningen czytając pamiętniki ojca, Davida Scheffa (Steve Carell) i jego uzależnionego od metamfetaminy syna Nica, otwiera sobie furtkę do amerykańskiej kariery. A Timothée Chalamet histeryczną, labilną, melancholijną rolą nastolatka narkomana znów startuje po Oscara. Jego rodzice (matkę gra Maura Tierney z „The Affair”) prowadzą niekończącą się walkę o syna. Ojciec, kochając Nica nad życie, nie chce przyznać, że nałóg go zmienił, a więc możliwe, że stracił go już na dobre. Ta nowa męskość, przyznająca się do emocji, porażek i słabości, to w kinie nowość. 

Zobacz zwiastun: 

„Narodziny gwiazdy” (reż. Bradley Cooper)

Polska premiera: 30 listopada 2018 roku

Bradley Cooper i Lady GaGa w „Narodziny gwiazdy” (Fot. materiały prasowe)

Najgoręstszy film roku po raz kolejny opowiada o młodej dziewczynie (Lady Gaga ma już pewnie Oscara w kieszeni), która poznaje dojrzałego muzyka (Bradley Cooper). Połączą, a potem podzielą, ich miłość i muzyka. Głosu Gagi nigdy za wiele, a jej twarz, na której widać każdą najdrobniejszą emocję, dowodzi, że mamy do czynienia z aktorskim objawieniem. 

Zobacz zwiastun: 

„Maria, królowa Szkotów” (reż.  Josie Rourke)

Polska premiera: 25 stycznia 2019 roku

Margot Robbie w „Marii, królowej Szkotów” (Fot. materiały prasowe)

Kolejny po „Faworycie” film o kobiecej rywalizacji. Szkocka królowa Maria Stuart (Saoirse Ronan) powraca z Francji, by powalczyć o tron z kuzynką, Elżbietą I (Margot Robbie po „Ja, Tonya” znów nie boi się oszpecenia – najpierw twarz ma pokrytą krostami jak po ospie, a w ostatnich scenach w peruce i białym makijażu wygląda karykaturalnie niczym Królowa Kier). – Rządźmy w pokoju. Nie tak jak słabsi od nas mężczyźni  – mówi Maria Elżbiecie. Ale film pokazuje, że tam, gdzie w grę wchodzi podsycana kompleksami kobieca zawiść, nie ma wygranych. Jedno jest pewne, „Maria” śpiewająco zdaje test Bechdel. 

Zobacz zwiastun:

 

„Roma” (reż. Alfonso Cuarón)

Polska premiera: 14 grudnia 2018 roku na Netfliksie

Kadr z filmu „Roma” (Fot. materiały prasowe)

Na Oscara po raz pierwszy szansę ma film wyprodukowany dla Netfliksa. Za kamerę powraca twórca najlepszej części „Harry'ego Pottera”, Alfonso Cuarón, by opowiedzieć o życiu rodziny w Meksyku w latach 70. Czarno-biały, kameralny, rozwijający się wolno film wygląda jak nakręcony w innej epoce. Te kadry równie dobrze mogliby uwiecznić Fellini albo Antonioni. 

Zobacz zwiastun:

„Green Book” (reż. Peter Farrelly)

Polska premiera: 15 lutego 2019 roku

 Viggo Mortensen i Mahershala Ali w „Green Book” (Fot. materiały prasowe)

Kto pamięta filmy Petera Farrelly'ego, które w latach 90. kręcił z bratem, mocno się zdziwi. Z wulgarną komedią „Głupi i głupszy” subtelny obraz o męskiej przyjaźni nic wspólnego nie ma. Pianista Don (Mahershala Ali) potrzebuje kierowcy, który zabierze go w trasę koncertową po Południu. Trafia na włoskiego imigranta Tony (odmieniony Viggo Mortensen, który przypomina raczej Mickeya Rourke'a w „Zapaśniku” niż Aragorna). Nagrodzony przez publiczność w Toronto obraz opowiada o odwróceniu ról – tu czarny jest bogaty, utytułowany i wyrafinowany, a biały uczy się od niego życia. W jednej ze scen Don pisze nawet za Tony'ego listy do żony. „Green Book” to jednocześnie poprawiający samopoczucie  film, w sam raz na Święto Dziękczynienia, z drugiej, niezwykle aktualny komentarz do sytuacji czarnych w Ameryce. Ci, którzy osiągnęli sukces, nigdy nie są wystarczająco biali, ale czarna społeczność nie traktuje ich już jak swoich (o tym komediowo też „Black-ish”). – Nie wygrywa się przemocą, tylko wtedy, gdy zachowujesz godność – mówi Ali. To na dziś też właściwe motto. 

Zobacz zwiastun:

„Eighth Grade” (reż. Bo Burnham)

Polskiej premiery jeszcze nie ogłoszono

Elsie Fisher w „Eighth Grade” (Fot. materiały prasowe)

Tak brutalnego, dosłownego, rozdzierającego obrazu dojrzewania jeszcze nie oglądaliśmy. Debiutujący reżyser Bo Burnham (rocznik 1990) pokazuje na ekranie Kaylę Day  (przejmująca Elsie Fisher). W szkole nikt nie wie o jej istnieniu, a w domu prowadzi vloga, pozując na pewną siebie dziewczynę. Hit Sundance bierze pod lupę nastolatków, ale efektem nie jest zimny laboratoryjny eksperyment, tylko pełen współczucia Bildungsroman. Najwyższy czas uświadomić sobie, jak trudne jest dojrzewanie. Wszyscy to przecież przeżyliśmy.

Zobacz zwiastun: 

„Wymazać siebie” (reż.  Joel Edgerton)

Polska premiera: 1 marca 2019 roku

Nicole Kidman w „Wymazać siebie” (Fot. materiały prasowe)

Triumfalny come back Nicole Kidman trwa. Po roli w „Wielkich kłamstewkach” znów rządzi także na dużym ekranie. W  „Wymazać siebie” gra matkę nastoletniego chłopca, który ultrareligijnym rodzicom (ojca gra Russell Crowe) mówi, że jest gejem. W rolę Jareda wciela się Lucas Hedges z „Manchester by the Sea”, a na ekranie widzimy też idola społeczności LGBTQ, Troya Sivana. – Homoseksualizm jest wbrew temu, w co wierzymy – mówią Jaredowi rodzice, wysyłając go na reedukację, gdzie usłyszy, że Bóg go nie kocha, że homoseksualizm to wybór i najwyższy czas się wyleczyć. Wciąż aktualny temat nietolerancji dla odmiennej orientacji może zapewnić reżyserowi Joeli Edgertonowi (Kidman i Crowe to jego dobrzy przyjaciele) Oscara. Więcej filmów o tematyce LGBTQ znajdziesz tutaj.

Zobacz zwiastun: 

„If Beale Street Could Talk” (reż. Barry Jenkins)

Polskiej premiery jeszcze nie ogłoszono

KiKi Layne i Stephan James w „If Beale Street Could Talk” (Fot. materiały prasowe)

Barry Jenkins, twórca oscarowego „Moonlight”, powraca ekranizacją powieści z 1974 roku autorstwa Jamesa Baldwina, najważniejszego czarnego pisarza, eseisty i myśliciela. Fonny (Stephan James – objawienie z „Homecoming”) zostaje fałszywie oskarżony i trafia do więzenia. Jego ciężarna dziewczyna Tish z pomocą jego matki (Regina King) walczy o uwolnienie Fonny'ego. Wyrafinowany niczym obrazy Hoppera film to „święto miłości”, jak piszą krytycy. A chwytająca za serce love story nigdy się nie starzeje. 

Zobacz zwiastun:

„Nienawiść, którą dajesz” (reż. George Tillman Jr.)

Polska premiera: 25 stycznia 2019 roku

Amandla Stenberg w „Nienawiść, którą dajesz” (Fot. materiały prasowe)

W ekranizacji powieści Young Adult autorstwa Angie Thomas, nastoletnia Starr (Amandla Stenberg może liczyć na nominację do Oscara) musi godzić dwa światy. Mieszka w czarnej dzielnicy Garden Heights, ale do szkoły chodzi z białymi. Gdy biały policjant zastrzelili jej niewinnego czarnego najlepszego przyjaciela, Starr zaczyna rozumieć, że w jej schizofrenicznym życiu musi opowiedzieć się po jednej ze stron. Wyrasta na aktywistkę, tak jak Amandla, jedna z najmłodszych amerykańskich feministek. 

Zobacz zwiastun:

 

Anna Konieczyńska
Proszę czekać..
Zamknij