Znaleziono 0 artykułów
28.01.2024

Scandinavian beauty: 4 skandynawskie marki urodowe, które warto znać

28.01.2024
(Fot. Spotlight. Launchmetrics)

Skandynawski styl życia, surowa estetyka, filozofia umiaru znajdują odbicie nie tylko w projektowaniu, architekturze, modzie, lecz również w branży kosmetycznej. Które z marek kosmetycznych najlepiej oddają charakter oraz zalety scandinavian beauty?

Idea scandinavian beauty nie jest nowym zjawiskiem – uosabiana przez takie osoby, jak Elsa Hosk czy Frida Gustavsson, od dawna była atrakcyjna, silnie działała na wyobraźnię. Dziś, między innymi w związku z popularnym także w obszarze urody trendem quiet luxury, po raz kolejny przeżywa swój złoty okres.   

I trudno się dziwić: surowy design, proste, oparte na najlepszych składnikach formuły tworzące komplementarne zestawy pozwalają intuicyjnie, bez wysiłku tworzyć własne rytuały piękna. Przecież nikt lepiej niż właśnie mieszkanki Północy nie rozumie potrzeby solidnego, skutecznego nawilżenia skóry oraz konieczności ochrony jej przed słońcem i mrozem, najlepiej za pomocą dobroczynnych formuł z minimalistycznym składem.

Kjaer Weis: Organic luxury make-up i jeszcze więcej

(Fot. materiały prasowe)

Jedną z marek, która zapoczątkowała zainteresowanie scandinavian beauty, jest Kjaer Weis, założona w 2010 r. przez makijażystkę Kirsten Kjaer Weis. W dobie marek gwiazd, pojawiających się regularnie od powstania Iman Cosmetics w 1994 r., Weis, wykształcona w Paryżu w prestiżowej szkole dla makijażystów Christian Chauveau School, poszła wymarzoną przez siebie drogą. Dunka o lata wyprzedziła trend na organic luxury make-up. A może nawet przyczyniła się do jego rozwoju.

Zaproponowała nowatorskie rozwiązanie: opracowała i stworzyła luksusowe formuły kosmetyków kolorowych opartych na naturalnych barwnikach i certyfikowanych wyciągach z roślin. Zamknęła je w minimalistycznych biżuteryjnych opakowaniach zaprojektowanych przez nagradzanego twórcę Marca Atlana. Była też jedną z pierwszych twórczyń kosmetyków, której udało się wyposażyć kolegów i koleżanki po fachu w produkty pozbawione drażniących substancji, ale zapewniające równie spektakularne efekty, jak te, które gwarantuje typowo sesyjny czy sceniczny make-up.

Nowatorskim rozwiązaniem były też zaproponowane przez nią opakowania typu refill, pozwalające zainwestować w eleganckie metalowe puzderko tylko raz, a po wykończeniu produktu uzupełniać jedynie nowe wkłady. Dziś w portfolio Kjaer Weis znajdziemy nie tylko świetną kolorówkę, lecz także produkty pielęgnacyjne, takie jak silnie nawilżające serum z organicznym wyciągiem z roślin i kwasem poliglutaminowym, zapewniające młodzieńczy glow, czy kosmetyk pod oczy pełniący podwójną funkcję odmładzającego kremu i bazy.

Rudolph Care: Clean beauty, niezależnie od pory dnia

(Fot. materiały prasowe)

Podobne korzenie ma inna marka o duńskim rodowodzie, czyli Rudolph Care, określana na Instagramie jako synonim zaawansowanej, odpowiedzialnej, „zielonej” pielęgnacji. Kosmetyki marki wyróżnia nie tylko optymistyczny, przyjemny dla oka design i misja sprawiania przyjemności, ale przede wszystkim czyste składy. Nie jest przypadkiem, że dla kosmetyków Rudolph Care liczą się zasady clean beauty – splata się to z doświadczeniami założycielki brandu.

Andrea Elisabeth Rudolph będąc w ciąży z pierwszym dzieckiem, otrzymała wyniki badań krwi, wskazujące na wysoki poziom metali ciężkich. Lekarze zaordynowali jej nie tylko odpowiednie leczenie, lecz także przejście na ścisłą kosmetyczną dietę. Nie mogła znaleźć na rynku niczego, co sprostałoby wymaganiom jej organizmu, wzięła więc sprawy w swoje ręce. Kosmetyki Rudolph Skincare od początku były takie, jakich potrzebowała. Mają idealnie czysty skład, przy ich powstawaniu liczy się wierność idei zrównoważonego rozwoju oraz przejrzystość informacji na temat składników. Między innymi z tych powodów brand został wyróżniony certyfikatami Cosmos Organic i Nordic Swan Ecolabel.

Ale kosmetyki to nie wszystko w Rudolph Care. Na Instagramie brandu znajdziemy m.in. cykl „The Care Journal” z poradami Andrei Elizabeth Rudolph. W jednym z wpisów dzieli się swoim sposobem na niewystarczającą ilość światła słonecznego w ciągu dnia. Skoro pogoda jest tym czynnikiem, na który nie mamy wpływu, warto zastanowić się, jak wykorzystać ten czas bez słońca, by przynieść korzyści i swojej duszy, i ciału. Andrea Elizabeth Rudolph proponuje ćwiczenie związane z przekierowywaniem myśli, a także polubienie szarości, jej wielu odcieni. Jak przekonuje, podejście oparte na pogodzeniu się z rzeczywistością, a nie na walce z nią, na poziomie energetycznym daje dużo korzyści.

L:a Bruket: Surowce organiczne, skandynawskie rytuały piękna

(Fot. materiały prasowe)

Jeśli lubicie niespieszne rytuały z zapachami w roli głównej, warto przyjrzeć się bliżej marce L:a Bruket. To brand, który pod względem popularności plasuje się na równi z australijskim Aesop i dostępny jest nie tylko w sklepach firmowych, lecz także, przynajmniej w krajach skandynawskich, w każdym szanującym się concept storze. Oferta L:a Bruket powstała w oparciu na surowcach organicznych, dzięki czemu kosmetyki tej marki mogą się pochwalić certyfikatami Soil Association, USDA Organic oraz Ecocert.

Na stronie www i na Instagramie L:a Bruket znajdziemy nie tylko szczegółowe informacje na temat konkretnych produktów, lecz także wideo w stylu retro, przedstawiające skandynawskie rytuały piękna: naprzemienne gorące i zimne kąpiele odbywające się w podgrzewanej wannie na zewnątrz, nacieranie rozgrzanej skóry śniegiem i zanurzanie się w lodowatej wodzie w przeręblu.

Na szczególną uwagę zasługuje na stronie marki zakładka „home spa”, bo L:a Bruket specjalizuje się nie tylko w codziennej minimalistycznej pielęgnacji, lecz również pozwala tworzyć własne rozbudowane rytuały. Miłośniczki pielęgnacji opartej na aromaterapeutycznej mieszance będą zadowolone ze zmysłowej linii stworzonej w oparciu na nutach bergamoty i paczuli oraz z linii relaksującej, wykorzystującej wyciągi z lawendy, rozmarynu i szałwii. Docenią też limitowaną nowość: serię Hinoki, opartą na przypominającym nieco aromat sosny japońskim cyprysie, który roztacza wyciszający, uspokajający aromat. Jest najlepszą zachętą do tego, by zwolnić, zrelaksować się, potraktować codzienną pielęgnację jako rodzaj medytacji.

Björk & Berries: Skandynawska natura przede wszystkim

(Fot. materiały prasowe)

Nawiązania do zimowego krajobrazu znajdziemy też na stronie internetowej marki Björk & Berries, która pozycjonuje się jako brand ecoluxury i oferuje nie tylko produkty pielęgnacyjne, tworzone ze składników pochodzenia organicznego, lecz także niezwykłą, nawiązującą do szwedzkich miejsc i zjawisk kolekcję perfum. Znajdziemy w niej na przykład fjällsjö, czyli kompozycję inspirowaną kąpielą w lodowatym górskim jeziorze, czy silnie przemawiający do wyobraźni zapach never spring z chłodnymi nutami cytrusowymi i cedrem.

Formuły Björk & Berries zostały opracowane tak, by działały na skórę jak dobroczynny kompres. Są bogate w substancje znane ze swojego silnie naprawczego, kojącego działania, takie jak betaglukan, wyciąg z czarnego bzu czy zaawansowany kompleks witamin. Kosmetyki dostępne są pojedynczo lub jako routines – zestawy pielęgnacyjne poranne i wieczorne, a w każdym z nich znajduje się kilka podstawowych produktów, z których można korzystać podczas obu pielęgnacyjnych rytuałów.

Jak informują osoby prowadzące markę, Björk & Berries powstała z miłości do natury, po to, by podkreślać i doceniać jej piękno. Składniki do pierwszych perfum brandu były zbierane przez twórców tych zapachów na łąkach i polach. Misja, by jak najpełniej oddawać wyjątkowość skandynawskiego klimatu, krajobrazu, przyrody, jest ważna dla Björk & Berries od 2016 r.

Marta Waglewska
Proszę czekać..
Zamknij