Znaleziono 0 artykułów
11.02.2020

Alexander McQueen: Projektant, który widział przyszłość

11.02.2020
(Fot. East News)

Alexander McQueen był projektantem mody, który zmienił historię kultury. Nauczył nas, że pokaz mody może być wielowątkowym dziełem sztuki, zupełnie jak malarstwo, teatr czy literatura. Dziś mija 14 lat od jego samobójczej śmierci. Przypominamy, dlaczego był jednym z najważniejszych kreatorów w dziejach mody.  

Alexander McQueen był artystą. Tak jak Louise Bourgeois, Olga Boznańska czy Alina Szapocznikow stworzył niepowtarzalny język, którym opowiadał o cierpieniu, kulturze, historii, kondycji człowieka. Nośnikiem przekazu były dla niego ubrania, a narzędziami styl i estetyka. Alexander McQueen nauczył nas, że pokaz mody może być wielowątkowym dziełem sztuki, zupełnie jak malarstwo, teatr czy literatura. 

(Fot. Getty Images)

Dziś mija 14 lat od jego samobójczej śmierci. To okazja, by przypomnieć, dlaczego był jednym z najważniejszych kreatorów w dziejach mody.  

Alexander McQueen urodził się w 1969 roku w londyńskiej gminie Lewisham. Miał 16 lat, gdy przerwał naukę w szkołę i zaczął pracować przy Savile Row w Londynie, w najsłynniejszych europejskich zakładach krawieckich, a później także w pracowni kostiumów. W 1994 roku ukończył Central Saint Martins. Dzięki wsparciu Isabelli Blow, dziennikarki i ikony mody, rozwinął własny dom mody. W latach 1996–2001 był dyrektorem kreatywnym Givenchy. Zmarł 11 lutego 2010 roku w londyńskim Mayfair. Dziś widać, że jego twórczość ciągle dotyczy przyszłości.

Zagłada ludzi 

Ostania i zdaniem wielu najlepsza autorska kolekcja McQueena (na wiosnę–lato 2010) opowiadała o katastrofie klimatycznej. Projektant połączył wiedzę na temat globalnego ocieplenia z teorią ewolucji i dialogami Platona. Starożytny filozof wspomina w nich historię zatopionej Atlantydy.

Kolekcja Alexander McQueen wiosna-lato 2010  (Fot. Getty Images)

„Później przyszły straszne trzęsienia ziemi i potopy i nadszedł jeden dzień i jedna noc okropna – wtedy całe wasze wojsko zapadło się pod ziemię, a wyspa Atlantyda tak samo zanurzyła się pod powierzchnię morza i zniknęła” – pisał w „Timajosie”. Katastrofa miała być skutkiem moralnego zepsucia. Dziś niemoralne jest nieograniczanie emisji dwutlenku węgla. 

Modelki w ubraniach z kolekcji „Plato’s Atlantis” wyglądały jak istoty, które przetrwały wielką powódź spowodowaną wzrostem temperatury na Ziemi. Przetrwały, bo uległy ewolucji. Człowiek połączył się z istotami morskim i powstał nowy gatunek.

Szkocka krew 

Kolekcja „Plato’s Atlantis” wybiegała w przyszłość, ale Alexander McQueen często nawiązywał również do przeszłości. Przypominał tragiczne wydarzenia z historii Szkocji, skąd wywodziła się część jego rodziny.

Kolekcja „Highland Rape” (jesień/zima 1995–1996) odwoływała się do cywilizacyjnego gwałtu, którego, jak mówił projektant, na Szkotach dokonali Anglicy. Chodziło mu o tzw. Highland Clearances – brutalne wysiedlenia ubogich szkockich rolników i niektórych przywódców klanów z gór północnej Szkocji w XVIII i XIX wieku. Proces ten niszczył miejscową kulturę, prawie unicestwił język i zmienił system polityczno-administracyjny. Na odebranych terenach popierający politykę Londynu właściciele ziemscy tworzyli ogromne pastwiska. Wypasali na nich nową rasę owiec. W Szkocji powstawały wyludnione latyfundia. 

„Highland Rape” u wielu wywołała konsternację. Taki był zresztą zamysł McQueena – szokował, by wyrazić sprzeciw wobec bezmyślnego wykorzystywania szkockiego dziedzictwa. Za bezrefleksyjne używanie szkockiej kraty McQueen krytykował nawet Vivienne Westwood. –Kolekcja jest sprzeciwem wobec fałszowania historii, którego dokonuje Vivienne Westwood. Ona sprawia, że krata jest urocza i romantyczna. A XVIII-wieczna Szkocja to nie są otulone niesfornym szyfonem kobiety przechadzające się po wrzosowiskach – mówił w wywiadzie dla „Sunday Times”. 

McQueen wyrzucił na wybieg bebechy historii i przypomniał o brutalnym wewnątrzbrytyjskim kolonializmie. 

(Fot. Getty Images)

Zjawy i męczennice 

Wysiedlenia były konsekwencją powstania jakobitów, z którymi przeciwko brytyjskiej armii walczyli też szkoccy górale. Kres powstaniu przyniosła przegrana przez Szkotów bitwa pod Culloden (1746 rok), w wyniku której zginęło też wielu cywilów. 

(Fot. Getty Images)

Kolekcją „Widows of Culloden” (jesień/zima 2006–2007) składał hołd wdowom, które straciły w 1746 roku mężów. Tytuł kolekcji („Bantraich de cuil Lodair”) napisany był w języku gaelickim wypartym przez język angielski. Czerwone fragmenty szkockiej kraty znowu symbolizowały krew. Nakrycia głowy odnosiły się do narodzin i śmierci. Kapelusz otwierający pokaz, dzieło Philipa Treacy’ego i Shauna Leane’a, zrobiony był ze srebrnego gniazda wypełnionego srebrnymi jajami pokrytymi topazem i kryształkami Swarovskiego. Do gniazda przytwierdzono ozdobne kacze skrzydła. Później na wybiegu pojawił się kapelusz z orlej czaszki z wielkimi czarnymi piórami – strój wdowy z Culloden. 

Kolekcja „Banshee” (jesień/zima 1994–1995) to opowieść o lamentującej zjawie, która nawiedza Irlandczyków. Kobieca postać z mitologii zwiastuje śmierć bliskich. 

Punktem wyjścia dla „Joan” (jesień/zima 1998–1999) była Joanna d’Arc – średniowieczna rycerka, nastolatka, która walczyła za Francję w przebraniu mężczyzny. Francja zdradziła własną wojowniczkę, a Kościół katolicki spalił Joannę d’Arc na stosie. Według hierarchów była niemoralną czarownicą. Ostatnia modelka z pokazu „Joan” stanęła w okręgu stworzonym z prawdziwych płomieni. Jej suknia wyglądała jak cieknąca krew. 

Gdy brukowa prasa wspierana przez kilka modowych koncernów postanowiła spalić na stosie Kate Moss, w jej obronie stanął Alexander McQueen. 

(Fot. Getty Images)

W 2005 roku na okładce „Daily Mirror” opublikowano zdjęcie, na którym widać Moss zażywającą kokainę. W konsekwencji wiele firm zakończyło z modelką współpracę. W gronie potępiających Moss hipokrytów znaleźli się m.in. H&M, Burberry i Chanel. Alexander McQueen uczynił ją wtedy gwiazdą swojego pokazu. Show „Widows of Culloden” zamknęła tańcząca, lecz nieobecna Kate Moss. Supermodelka była hologramem – trójwymiarową postacią stworzoną ze światła, ulotną zjawią nowej generacji, piękną bohaterką przyszłej mitologii. 

(Fot. Getty Images)

Nowe technologie

Alexander McQueen to inicjator technologiczno-cyfrowych rewolucji, hologram Kate Moss to zapowiedź jednej z nich. „Plato’s Atlantis” to pierwszy show relacjonowany na żywo w internecie, pierwszy tzw. live streaming. Scenografię pokazu współtworzyły wielkie, jeżdżące na szynach roboty, na których znajdowały się kamery. Transmisję zrealizował Nick Knight i jego platforma Show Studio. 

Zapowiedź rewolucji pojawiła się w pokazie na wiosnę/lato 1999. Na zakończenie show na obracającym się fragmencie wybiegu stanęła aktorka, modelka i tancerka Shalom Harlow. W białej rozkloszowanej sukience grała strach, używając gestów pantomimy. Bała się dwóch robotów, które na co dzień malują samochody. Tym razem malowały na sukience. Czarno-żółte wzory przypominały malarstwo Jacksona Pollocka. Scena prowokowała pytania dotyczące przyszłych źródeł sztuki. Czy myśl twórcza może się zrodzić w maszynie? Czy może się zrodzić w sztucznej inteligencji?

Jastrzębie i motyle 

Do historii mody przeszedł również pokaz „VOSS” (wiosna/lato 2001). Show, który wprowadził nas w XXI wiek, czerpał energię z przyrody, nawiązywał też do zaburzeń psychicznych i do celi śmierci. Scenografię tworzyło zamknięte szybami pomieszczenie, którego ściany wyłożono poduszkami. Modelki nie widziały, co dzieje się na zewnątrz, widziały jedynie lustra. Na wybiegu pojawiły się ubrania wykonane z muszli małż i nakrycia głowy z wypchanych jastrzębi. Ptaki zrywały ubrania z modelek albo okręcały je bandażem, który tworzył kaftan. 

W środku szklanej pułapki znajdował się sześcian zbudowany z brudnych szyb, które pod koniec pokazu runęły na podłogę. Wybieg pokryło potłuczone szkło. Ze szklanej klatki wyleciały żywe motyle. Wewnątrz na ozdobionym rogami szezlongu leżała Michelle Olley – pisarka, dziennikarka, wokalista, osobowość klubowego życia i organizatorka fetyszystycznych imprez. Naga Olley leżała w pozie Olimpii. Jej ciało było piękne, ponętne i grube. Na głowie miała odwróconą maskę gazową podłączoną do rur, przez które oddychała. Twarz Olley przypominała głowę kosmitki. Do jej uszu przyczepiono skrzydła. To parafraza surrealistycznego zdjęcia Joela-Petera Witkina „Sanitarium” z 1983 roku, które stało się tutaj żywym obrazem. 

„VOSS” to chyba najsłynniejszy i najbardziej tajemniczy spektakl w dziejach mody.

Ubrania z kolekcji Voss  (Fot. East News)

Katorżniczy taniec 

Do historii tańca przeszedł z kolei pokaz „Deliverance”, (wiosna/lato 2004). To interpretacja oscarowego filmu „Czyż nie dobija się koni” z 1969 roku, który Sydney Pollack nakręcił na podstawie powieści Horace’a McCoya. Akcja toczy się podczas wielkiego kryzysu. Bohaterowie i bohaterki filmu biorą udział w morderczym maratonie tańca. Ten, kto najdłużej przetrwa na parkiecie, zgarnie nagrodę pieniężną. W czasach spektakularnych bankructw, biedy i bezrobocia katorżniczy taniec był dla wielu szansą na przeżycie. McQueen zmienił tę katorgę w piękne, pełne bólu przedstawienie. Choreografię pokazu stworzył Michael Clark, czołowy brytyjski rewolucjonista i awangardzista tańca. 

Pierwszy show McQueena (wiosna/lato 1994) nawiązywał do nihilizmu. Wiosna/lato 1995 to interpretacja horroru „Ptaki” Alfreda Hitchcocka. W kolekcji „The Hunger” pojawiło się ubranie wypełnione żywymi dżdżownicami, a „Dante” odwoływała się do „Boskiej komedii”.

McQuenn, kreując spektakle, czerpał ze światowego dziedzictwa kultury. Może dlatego jego opowieść o świecie jest ciągle aktualna. 

Marcin Różyc
Proszę czekać..
Zamknij