Znaleziono 0 artykułów
07.05.2020

Chiara Ferragni: Święta z Instagrama

07.05.2020
Chiara Ferragni (Fot. Franco Origlia/Getty Images)

Nawet jeśli tylko gra naturalność, robi to z wdziękiem. Nasza wysłanniczka spotkała się z najpopularniejszą influencerką świata, która 7 maja obchodzi 33. urodziny, na premierze dokumentu „Unposted” o kulisach jej sławy.

W ciągu ostatnich dwóch lat życie Chiary Ferragni wywróciło się do góry nogami. W marcu 2018 r. została matką małego Leone. Pół roku później w sukni Diora powiedziała „tak” włoskiemu raperowi Fedezowi. We wrześniu 2019 r. pozowała zaś na czerwonym dywanie podczas festiwalu filmowego w Wenecji. Była tam wcześniej już wiele razy, ale tym razem pojawiła się w zupełnie nowej roli. Nie jako influencerka, tylko bohaterka filmu dokumentalnego o samej sobie. Trzydziestodwuletnia Włoszka z 17 mln obserwatorów, imperium wartym 30 mln euro i własną linią ubrań podczas promocji „Unposted” w reżyserii Elisy Amoruso spotkała się z prasą, by opowiedzieć o kulisach swojej pracy.

Najpierw nakręcenie dokumentu zaproponował mi Netflix. Ale chcieli za mocno wejść w moje życie osobiste, a mnie zależało na tym, żeby opowiedzieć nie tylko o sobie, lecz także o swojej pracy. Tak, by wszyscy zrozumieli, że nie jestem tylko dziewczyną, która robi sobie selfie. Moja praca jest o wiele bardziej złożona – przekonywała Ferragni z determinacją w głosie. „Unposted” ma pokazywać, że życie Chiary nie jest tak idealne jak jej zdjęcia na Instagramie. Miliony fanów pragną bowiem wiedzieć, jak dziewczyna z niewielkiej Novary na północy Włoch została najpopularniejszą blogerką na świecie. Skąd wzięła się jej fenomenalna intuicja do mediów społecznościowych, która sprawiła, że zwyczajna studentka dostała się do ekskluzywnego świata mody?

Złośliwi mówili, że moja sława nie potrwa dłużej niż pół roku – mówiła podczas konferencji. Sceptycy się mylili. Na pokaz filmu przyszły tłumy, bo Ferragni się klika, więc wszyscy dziennikarze chcą o niej pisać. Włochów najbardziej interesowały szczegóły rozstania Chiary z Riccardo Pozzolim, byłym partnerem w życiu prywatnym i zawodowym. Nie tylko z potrzeby plotek, lecz także ustalenia, do kogo należą prawa własności intelektualnej, jako że sukces domeny The Blonde Salad był ich wspólnym dziełem. Nie zapominajmy, że to 510 euro zainwestowane 10 lat temu przez Pozzoliego pozwoliło na zakup strony i sprzętu. – Na ten temat nie rozmawiamy – z przyklejonym uśmiechem informował agent, a gwiazda z równie sztucznym uśmiechem potakiwała.

Chiara Ferragni i Fedez (Fot. Claudio Lavenia/GC Images)

Ferragni zdradziła jednak, że jako doświadczony „cel” internetowego hejtu zamierza zaangażować się w działalność wymierzoną w cybernękanie. – To, w przeciwieństwie do wielu innych inicjatyw, do których próbowano mnie zaprosić, jest mi bliskie. Odkąd funkcjonuję w sieci, regularnie dostaję wiele bardzo przykrych komentarzy. Na szczęście moim rodzicom zawdzięczam pewność siebie. Dzięki nim zawsze czułam się wyjątkowa. Mam silny charakter i hejt mnie nie zniszczył. Dziś jest mi trochę łatwiej się od tego dystansować, ale nawet ja nie umiem odciąć się na sto procent. Dlatego uznałam, że wsparcie dzieciaków, które zmagają się z hejtem w sieci, to dobry pomysł.

Prawdziwa propaganda

Nigdy nie praktykowałam autocenzury. Robię swoje, bo wierzę, że w mediach społecznościowych sprawdza się tylko bycie prawdziwym i spontanicznym. Nie rozmyślam godzinami przed publikacją każdego posta. Jestem jak otwarta księga krygowała się Ferragni. Wbrew deklaracjom, nie odsłoniła się jednak przed kamerą w pełni. Pojawiły się zarzuty, że film to nie biografia, a raczej hagiografia. Kolejny nastawiony na budowanie marki performans, a nawet propaganda. Bohaterka w coachingowym tonie odpiera zarzuty. – Nie jestem pozbawiona wad i mam na koncie wpadki. Ale ważna jest dla mnie praca nad sobą. Wizualizuję to sobie, rozpisuję, by każdego dnia zbliżać się do Chiary Ferragni, jaką chcę być.

Chiara Ferragni (Fot. Ernesto Ruscio/GC Images)
Chiara Ferragni i Fedez (Fot. Jacopo Raule/Getty Images)

Dla fanów The Blonde Salad to i tak bez znaczenia. „Unposted” dostarcza bogatej w składniki odżywcze wizualnej pigułki w postaci chronologicznie ułożonych nieopublikowanych klipów, rozmów, filmów zza kulis kampanii, nagrań z pokazów (najpierw były to miejsca gorsze, stojące) i sesji. Krok po kroku dokumentuje też  bajkową love story z Fedezem. – Choć pochodzimy z innych światów, oboje sami wytyczyliśmy swoje życiowe, w sumie podobne, ścieżki. Dopełniamy się wzajemnie, rozumiemy się bez słów – o mężu Ferragni mówi w samych superlatywach.

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Christmas 2019 vs. Christmas 2018 ❤️ The Ferragnez family wishes you the best days with your beloved ones 💘

Post udostępniony przez Chiara Ferragni (@chiaraferragni)

Wszystko dzięki mojej matce

„Unposted” zbyt często przypomina wystylizowany klip sponsorowany przez markę perfum. Najbliższe życia są nagrania, na których małą Chiarę uwieczniała jej matka. Nie zapominajmy, że Marina Di Guardo to nie gospodyni domowa z Novary, a pisarka i wieloletnia wiceszefowa showroomu Blumarine. Dziś jej córka w podobny sposób uwiecznia każdy krok swojego półtorarocznego synka. Niczego nieświadomy Leone doczekał się już nawet konta na Instagramie, a jego rodzice dumnie przedstawiają się jako „dom Ferragnez” (włoska wersja „Brangeliny”?). Mimo to Ferragni utrzymuje, że – choć nie mają z Fedezem odgórnie ustalonych zasad, co wrzucać w sieć, a co nie – to „pewne chwile, oczywiście, zachowują tylko dla siebie”.

Po obejrzeniu tego filmu zrozumiałam, ile zawdzięczam mojej matce. Myślałam, że sama nauczyłam się robić sobie zdjęcia. Ale to jej obsesja kręcenia filmików rodzinnych posłużyła mi właściwie jako trening. Trening, który uczynił mistrza. Być może to odpowiedź na pytanie o popularność Ferragni. Nawet, jeśli blogerka tylko gra naturalność, robi to przekonywająco i z wdziękiem. – Skoro ja osiągnęłam sukces, to każdy jest to w stanie zrobić.  Dzięki mediom społecznościowym można być słyszanym w każdym zakątku świata. Gdy wypowiada te slogany, patrzy mi w oczy. Jest bardzo przekonująca. Teraz sama sobie muszę odpowiedzieć na pytanie, czy wierzę w jej słowa.

Anna Tatarska
Proszę czekać..
Zamknij