Znaleziono 0 artykułów
22.12.2018

Cloudy Zakrocki: W redakcji mówią na mnie mama-lew

22.12.2018
Cloudy Zakrocki  (Fot. Kuba Dąbrowski)

Dyrektor kreatywna niemieckiego oddziału popularnej platformy internetowej Refinery29 pracuje w mediach od ponad 10 lat. Jest uznawana za jedną z pierwszych niemieckich influencerek. Z Cloudy Zakrocki rozmawiamy w Warszawie o tym, że kobiety nic nie muszą, a mogą wszystko.

Byłam przeszczęśliwa, gdy dowiedziałam się o twoich polskich korzeniach.

Moi rodzice są Polakami, płynie we mnie polska krew, ale paszport mam niemiecki. Nigdy nie czułam się w pełni Polką, ale też nie czuję się Niemką. Powiedziałabym, że jestem gdzieś pomiędzy (śmiech).

Cloudy Zakrocki (Fot. Kuba Dąbrowski)

Jaka była reakcja twoich rodziców, gdy 15 lat temu powiedziałaś im, że chcesz blogować o modzie?

Kocham ich na zabój, ale myślę, że są konserwami, jeśli chodzi o postrzeganie mojej kariery. Wiele dla mnie zrobili – odłożyli pieniądze, żeby wysłać mnie za granicę, zawsze chcieli, bym chodziła do najlepszych szkół, i trzymali kciuki, abym znalazła pracę w jednym z tradycyjnych zawodów, jak nauczycielka, prawniczka czy lekarka. Na początku studiowałam więc pedagogikę, ale po powrocie z Australii zdałam sobie sprawę, że chcę żyć z pisania. Byli dumni i przerażeni zarazem.

A dziś?

Gdy dużo podróżowałam i co tydzień wsiadałam do samolotu, rodzice cieszyli się, że tyle jeżdżę po świecie. Dla nich samo przedostanie się z Polski do Niemiec było ogromnym wyzwaniem, później raczej rzadko się przemieszczali. Jako siedmiolatka powiedziałam ojcu, że gdy dorosnę, chcę żyć tam, gdzie będę mogła rozmawiać po angielsku. Byłam tak zapalona do nauki języków, że jeszcze przed piątą klasą podstawówki zabierałam rodzicom książeczki z tekstami Abby i The Beatles ‒ i dzięki temu poznawałam angielski. Mój tata ostatnio przyznał, że zawsze chciałam wyjść w świat, jest dumny, że zrealizowałam swoje marzenie i pracuję dla firmy założonej w USA.

Jesteś jedną z najpopularniejszych niemieckich influencerek, pracujesz dla Refinery29, wcześniej ‒ dla kultowego magazynu „Interview”. Ale nie masz też problemu z tym, by na Instagramie opublikować zdjęcie z lotniska i napisać pod nim, że cierpisz z powodu smutku i samotności.

Dobrze jest przebijać sztuczną bańkę. Pamiętam ten moment na lotnisku, gdy czułam się tak samotna i zdołowana, że siedziałam tam i płakałam. Pomyślałam wtedy, że może powinnam powiedzieć ludziom, że nie czuję się dobrze. Nad osobami z naszego pokolenia ciąży wiele nakazów: muszę zrobić karierę, muszę być silna, muszę realizować swoje marzenia. A mi się wydaję, że nic nie musisz. Możesz być wrażliwa, możesz nie wiedzieć, co dalej z twoją karierą. Możesz nawet jej nie chcieć! Co to w ogóle znaczy: robić karierę? Mieć więcej pieniędzy? Czy może mieć ich mało? Gdy zaczynałam blogować, ludzie powtarzali: „Musisz być wdzięczna za to, jak żyjesz”. I ‒ nie zrozum mnie źle ‒ jestem wdzięczna, ale w tej samej chwili chcę móc czasami powiedzieć, że moje życie jest do kitu, bo za pracę taką jak moja płaci się wysoką cenę. Nie widujesz przyjaciół, często podróżujesz, kisisz się w samolotach. I ‒ oczywiście ‒ dla niektórych są to problemy pierwszego świata, ale jednocześnie mam prawo mówić, jak się czuję i że nie zawsze jest kolorowo.

Cloudy Zakrocki  (Fot. Kuba Dąbrowski)

Czy dlatego starałaś się o pracę w Refinery29? Żeby mówić, jakie naprawdę są współczesne kobiety?

Nie starałam się o tę pracę, sama mnie znalazła (śmiech). Śledziłam poczynania Refinery29 od lat. Ten tytuł od początku kojarzył mi się z myśleniem poza schematami, z tym, co jest świeże, inne i nowoczesne. Refinery29 nie ugrzęzło w przedpotopowym myśleniu o kobietach, szczególnie w branży mody i urody. Zawsze wydawało mi się, że jest szczere, a teraz ‒ znając CEO i założycieli marki ‒ wiem, że ta szczerość płynie z ich serca i że oni naprawdę chcą coś zmienić w globalnym przemyśle mediów.

Jak byś opisała statystyczną Niemkę i jej problemy?

Jeśli w niemieckiej edycji Refinery29 chcemy pokazać „prawdziwą Niemkę”, to mamy problem, bo jest ona zupełnie inna w Berlinie niż w Monachium. Za każdym razem, gdy publikujemy coś na Refinery29, zadajemy sobie pytanie: Czy to jest na pewno to, co powiedziałaby o sobie, dajmy na to, mieszkanka studenckiego miasta Karlsruhe? I czasami dochodzimy do wniosku, że nie mamy pojęcia, czy nasz tekst do niej dotrze.

Zgodzisz się jednak, że musi istnieć między tymi dziewczynami jakaś wspólna płaszczyzna? Że jest coś, co łączy wszystkie współczesne kobiety?

Jasne, myślę, że łączy nas chęć zabrania głosu i stawania w obronie tych, którzy sami nie potrafią się bronić. Kobiety mają te same marzenia i lęki, te same pytania i problemy z ciałem i związkami – czy jest to mieszkanka Hamburga, czy Warszawy. Może wyglądamy i ubieramy się inaczej, ale kobieta cierpiąca na depresję w Hamburgu nie różni się od tej, która cierpi w Monachium. I to jest właśnie piękno tego świata. Nawet gdy dzielą nas różnice kulturowe czy światopoglądowe, zawsze pozostaje wiele wspólnych tematów.

Jak na przykład temat oglądania razem porno – widziałam taki wątek na waszej stronie. Jestem ciekawa, jak reagują na niego konserwatywne Niemki. W Polsce temat pornografii wśród kobiet nadal jest niszowy.

Może jest niszowy, bo nikt o nim nie mówi? Najśmieszniejszy w tym wszystkim jest fakt, że istnieją takie tematy, pod którymi na naszym Instagramie i fanpage’u toczy się debata – ludzie komentują jak opętani, a ci z zewnątrz myślą sobie, że ten temat na pewno dobrze się klika. Ale to, co klika się w rzeczywistości, to zupełnie inna bajka. Są to teksty, których nikt nie komentuje, bo jest zbyt nieśmiały, by się przyznać, co właśnie przeczytał. Myślę, że nadal mało jest platform, które pokazują, że kobiety w dzisiejszych czasach interesują się wieloma tematami. Nie tylko modą i urodą, ale też polityką czy ekonomią. Czasami celowo umieszczamy artykuł o seksie obok tekstu o polityce. Piękno magazynu online polega na tym, że później widzimy, jak konkretna kobieta czyta jeden artykuł po drugim, bo każdym z tych tematów jest żywo zainteresowana.

Cloudy Zakrocki  (Fot. Kuba Dąbrowski)

Jaką masz misję w Refinery29?

Moim celem jest pozbycie się stereotypu kobiety „lub-lub” – zainteresowanej „seksem lub polityką”. Kobiety mogą się interesować, czym tylko chcą. Kolejnym wyzwaniem, jakie przed sobą stawiam, jest stworzenie miejsca, w którym każda kobieta będzie się czuć rozumiana i wysłuchana. Miejsca, w którym dziewczyny będą mogły uczyć się od siebie nawzajem.

Globalnie, w kontekście rynku mediów w ogóle, chcę zachęcić kolegów po fachu, by pracowali razem. Wierzę, że wspólnie możemy zbudować coś wielkiego. W Refinery29 pracujemy nad tym, żeby świat był dla kobiet lepszy. Naszą piaskownicą jest rynek mediów, dlatego zależy mi na zmianie standardów mówienia o kobietach. Im więcej redakcji zmieni swoje nastawienie, tym mniej kobiet będzie miało depresję, bo w gazetach pokazuje się tylko rozmiar 0 i białe blondynki z dużym biustem. Chcemy, by kobiety czuły się dobrze takimi, jakimi są.

Czy wiesz, że twoi bliscy współpracownicy uważają cię za wzór do naśladowania?

Naprawdę? Którzy? Nie czuję się wzorem, raczej pracuję nad byciem najlepszą wersją siebie. Zawsze chciałam być najlepszą dziewczyną, przyjaciółką i szefową. Taką, która jest wyrozumiała, słucha, co inni do niej mówią. Ludzie chcą, żeby ktoś ich dostrzegł. Bez moich współpracowników nie byłoby Refinery29. Zawsze powtarzam ludziom, żeby słuchali siebie, byli odważni i nie bali się zadawać pytań, by wychodzili poza schematy. Gdy się boisz, utykasz w miejscu. A ja myślę, że lepiej popełniać błędy niż chodzić utartymi ścieżkami. Czasami staję przed moim zespołem i mówię: Słuchajcie, spierd***m to, wiem. Popełniłam błąd, powinnam postąpić inaczej. Gorzej jest błądzić, niż nie spróbować

Cloudy Zakrocki  (Fot. Kuba Dąbrowski)

.

Jesteś jak Matka Smoków z „Gry o tron”. Nawet wyglądasz jak Khaleesi!

W redakcji mówią na mnie mama-lew. Ale powiem ci szczerze, że ‒ jak dla mnie ‒ to nie jest rozmowa o byciu wzorem do naśladowania, a po prostu o byciu porządnym człowiekiem. Jeśli każdy z nas próbowałby być najlepszą wersją samego siebie, świat byłby lepszy.

Olka Kaźmierczak
Proszę czekać..
Zamknij