Znaleziono 0 artykułów
19.11.2022

Czerwone flagi w przyjaźni

19.11.2022
Kadr z filmu „Wredne dziewczyny” (fot. Paramount/Courtesy Everett Collection/East News)

Gdy mowa o czerwonych flagach, przede wszystkim przychodzą nam na myśl relacje romantyczne. Angażując się w nie, zastanawiamy się przecież, czy nowo poznana osoba jest dla nas odpowiednia. Choć na pierwszym miejscu stawiamy zwykle związki i relacje rodzinne, przyjaźń – jak mówi psycholożka i psychoterapeutka Katarzyna Kucewicz – również wymaga pracy i uważności.

Po 25. roku życia, czyli w wieku, w którym według ekspertów osiągamy maksymalną liczbę kontaktów społecznych, grono naszych znajomych zaczyna się zawężać. Koncentracja na pracy czy życiu rodzinnym oraz zmiana priorytetów to jedne z powodów, dla których wielu osobom tak trudno jest zawierać i utrzymywać przyjaźnie po trzydziestce

Tymczasem liczne badania wykazują, że satysfakcjonujące relacje przyjacielskie mają pozytywny wpływ nie tylko na naszą pewność siebie, lecz także na ogólne zadowolenie z życia oraz stan zdrowia. Istotna jest więc jakość relacji, a nie ich liczba (zazwyczaj mamy około trzech do pięciu bliskich znajomych). Warto więc je pielęgnować. – Przyjaźń, zdaniem badaczy, jest jednym z głównych filarów szczęścia człowieka. Sprawia, że czujemy się silniejsi, bezpieczniejsi; jest nam lżej w ciężkich chwilach oraz weselej na co dzień. Przyjaźnie są relacjami, które pozwalają nam wzrastać, pokonywać życiowe kryzysy, a nawet żyć dłużej. Endorfiny, czyli hormony szczęścia, wydzielają się wtedy, kiedy przebywamy w otoczeniu przyjaciół, co ma zdecydowanie prozdrowotne działanie – mówi Katarzyna Kucewicz.

Kadr z filmu „Wredne dziewczyny” (fot. Paramount/Courtesy Everett Collection/East News)

Jak podkreśla, każda relacja wymaga pracy i uważności zarówno dotyczących siebie samego, jak i drugiego człowieka. Wymaga też wewnętrznego rozumienia swoich emocji, uczuć oraz umiejętności reagowania asertywnie na sytuacje, które nie do końca nam się podobają, a jakich w każdej przyjaźni jest pełno, jak we wszystkich bliskich relacjach.

W prawdziwej przyjaźni zachowana jest równowaga w dawaniu i braniu

Na przykład kiedy spotkania inicjuje tylko jedna ze stron; ta jedna strona pisze, pyta, co słychać, dzwoni. Wydaje się, że gdyby przestała się odzywać, przyjaźń zupełnie by się rozpadła. – Kiedy tylko my jesteśmy osobami, które dążą do kontaktu, możemy mieć poczucie, że na względy przyjaciela trzeba zasłużyć. To niestety sygnał nierównowagi w relacji – mówi Katarzyna Kucewicz. 

O równowagę w relacji obustronnej, jaką jest przyjaźń, należy dbać. Jak wyjaśnia ekspertka, zwłaszcza osoby, które miały rodziców chłodnych i zdystansowanych, takich, o których uwagę trzeba było stale zabiegać, mają w dorosłym życiu tendencję do tkwienia w znajomościach z osobami zachowującymi się podobnie. – Jedna strona nadskakuje, stara się, a druga tylko odpowiada na te starania – taki układ frustruje i zwykle sprawia, że zaczynamy czuć się nieważni, niezasługujący na uwagę. Tymczasem prawdziwa przyjaźń opiera się zawsze na równowadze w dawaniu i braniu – zaznacza psycholożka. Może zdarzyć się też, że jedna ze stron lekceważy problemy drugiej. – Jednorazowy brak wsparcia można wybaczyć, ale kiedy pojawia się notorycznie, kwestionuje to przyjaźń. Wsparcie zdecydowanie jest fundamentem przyjaźni – mówi ekspertka. 

Kadr z filmu „Na fali” (fot. Getty Images)

O braku równowagi można mówić również wtedy, gdy ktoś przekracza granice drugiej osoby, na przykład obciążając ją emocjonalnie. – Ktoś może zwierzać się codziennie ze swoich rozterek, nie zostawiając przestrzeni na to, by druga osoba też mogła coś o sobie opowiedzieć. Albo prosić, żeby kłamała w jego imieniu, na przykład ukrywając jego zdradę – wyjaśnia ekspertka. I podkreśla, że w przyjaźni ważne jest, by szanować także własne granice, czyli wspierać przyjaciela na tyle, na ile możemy. A jeśli nie mamy na wspieranie akurat przestrzeni, powiedzieć o tym. – Czasami ludzie przekraczają czyjeś granice nieumyślnie, bo mają braki w dobrym wychowaniu. Krótko mówiąc, nie mają złych intencji, ale dochodzi do nieprzyjemnych sytuacji. A czasami jest inaczej – osoba przekracza granice specjalnie; uparcie chce postawić na swoim, bo czuje się w relacji ważniejsza. I w jednym, i w drugim przypadku mamy problem z otwartą komunikacją – dodaje psycholożka. 

W kwestii granic obie strony mają pewną pracę do wykonania. Muszą nauczyć się porozumiewać z pełnym poszanowaniem dla drugiej osoby i dla siebie. – Kiedy mamy poczucie, że inni przekraczają nasze granice, zastanówmy się, jak moglibyśmy je wzmocnić. Jest wiele ciekawych książek i webinarów, z których można się dowiedzieć, jak formułować komunikaty. Dzięki nim nauczymy się stawiać granice w taki sposób, by równocześnie nie palić za sobą mostów – radzi Katarzyna Kucewicz.

Przyjaźni nie warto ratować, jeśli czujemy się w niej źle

Przyjaciół poznaje się nie tylko w biedzie, lecz także wtedy, gdy odnosimy sukcesy. Wyobraźmy sobie na przykład, że nasz przyjaciel nagle się zakochuje, a my nie mamy szczęścia w miłości, choć bardzo tego pragniemy. Obawy, że bliska osoba przestanie nam poświęcać czas, są naturalne. Jednak starania, by na siłę zatrzymać przy sobie przyjaciela czy przyjaciółkę, odciągając jego lub ją od osoby partnerskiej, nie są dobrym rozwiązaniem. Jak wyjaśnia Katarzyna Kucewicz, zaborczość jest manifestacją lęku i niepewności w relacji. – Niestety często bywa ona nieuzasadniona i wynika bardziej z wewnętrznych rozterek (osobowości, wcześniejszych doświadczeń itp.) niż z dynamiki relacji – tłumaczy psycholożka. 

Kadr z filmu „Czarny łabędź” (fot. Fox Searchlight/Everett Collection/East News)

– Często ludzie osaczeni zaborczością decydują się zakończyć znajomość. Dzieje się tak na przykład wtedy, kiedy przyjaciółka zaczyna zachowywać się w sposób agresywny, napastliwy – dodaje ekspertka. Jak podkreśla, zazdrość może zniszczyć nawet najbardziej trwałą przyjaźń. – Jeśli osoba nie jest w stanie opanować zazdrości, przestaje być prawdziwym przyjacielem, przyjaciółką. Bo przestaje być życzliwa – mówi psycholożka.

Zazdrość wiąże się z uczuciem niepokoju lub przykrości. Odczuwanie tych emocji może oznaczać, że mamy w sobie niezaspokojone potrzeby. Warto wtedy zastanowić się, jakie one są i co możemy zrobić, żeby je zaspokoić, zamiast złościć się na przyjaciółkę albo przyjaciela. – Zazdrość to jakiś brak, frustracja, a jednocześnie ważne uczucie, ponieważ wskazuje nam, czego byśmy chcieli, na czym nam zależy. O ile nie staje się toksyczna, może być krokiem do zmiany, na przykład do wdrożenia nowych nawyków – wyjaśnia ekspertka. A przy tym ważne jest, by otwarcie rozmawiać o swoich uczuciach. Nie udawać, że czujemy inaczej, ale też nie dać się porywać zazdrości. I przede wszystkim warto pracować nad swoją samooceną, by sukcesy przyjaciół również dla nas były powodem do świętowania.

Kadr z filmu „Top Gun” (fot. Paramount Pictures/Sunset Boulevard/Corbis via Getty Images)

Nieumiejętność cieszenia się szczęściem bliskiej osoby to duży problem. – Zwykło się mówić, że przyjaciół poznaje się w biedzie, ale dzisiejsze czasy pokazują, że także wtedy, gdy nam się powodzi. Często ludzie nie potrafią udźwignąć sukcesów przyjaciół. Czujemy się gorsi, kiedy widzimy, że ktoś osiąga coś, czego my nie mamy – kontynuuje Katarzyna Kucewicz i zaznacza, że nieokazywanie radości czy manifestowana zazdrość mogą być wyzwaniem dla relacji. Jak radzi ekspertka, warto jasno zasygnalizować komuś, kto tak się zachowuje, jak bardzo nam to przeszkadza, i dokładnie wskazać, jakie reakcje przyjaciela są dla nas absolutnie nie do przyjęcia.

Przyjaźń to według słownikowej definicji „bliskie, serdeczne stosunki z kimś, oparte na wzajemnej szczerości, życzliwości, zaufaniu”. W takiej relacji bardzo ważne są także lojalność i uczciwość. Warto ustalić między sobą, gdzie przebiegają nasze granice i czego wzajemnie od siebie oczekujemy w przyjaźni.

Czasami, mimo że ktoś sprawdził się jako nasz dobry kolega lub koleżanka, przyjaźń z tą osobą może okazać się niemożliwa. – Przyjaźni nie warto ratować, jeśli czujemy się w niej źle i nic nie wskazuje na szansę poprawy – mówi ekspertka. – Kiedy w relacji czujemy się niekomfortowo, nie jesteśmy słuchani i mimo podejmowanych prób nic się nie zmienia, warto zadać sobie pytanie, czy taka znajomość naprawdę jest nam potrzebna – wyjaśnia Katarzyna Kucewicz.

Klementyna Szczuka
Proszę czekać..
Zamknij