Znaleziono 0 artykułów
02.07.2021

Filtry przeciwsłoneczne: Lekkie, lżejsze, najlżejsze

02.07.2021
Fot. Getty Images

Ochronę przeciwsłoneczną należy nakładać co dwie albo trzy godziny. Co robić, żeby po nałożeniu filtrów skóra nie świeciła się, makijaż długo pozostawał świeży, na twarzy nie pojawiały się niedoskonałości? Pytamy o to ekspertki.

Promieniowania UVA, UVB, IR, HEV wywołują uszkodzenia DNA komórek skóry, przebarwienia i plamy, są odpowiedzialne za utratę jędrności, powstawanie zmarszczek i nowotwory skórne. Żeby kosmetyk z filtrem działał ochronnie, należy nakładać jego odpowiednią ilość i dokładać co dwie-trzy godziny. Zwykle trzymamy się tych zasad nad morzem albo w górach, ale zapominamy o nich w biurze czy podczas lunchu w letnim ogródku.

Co się wydarzy, jeśli po dwóch-trzech godzinach nie dołoży się na skórę kosmetyku z filtrem? Nie powinno być dramatu, pod warunkiem że nałożyło się odpowiednią ilość (około łyżeczki na całą twarz), odpowiednią wysokość SPF (interesują nas tylko 30, 40 i 50) i odpowiednie spektrum – filtry powinny oprócz SPF, czyli Sun Protective Factor, który określa ochronę przed UVB, zawierać także ochronę przed UVA, zaznaczoną w kółeczku lub opisaną jako PA ++++. Wtedy wystarczy nosić w torebce wygodny dla siebie rodzaj filtra, który można nałożyć nawet na makijaż.

Fot. materiały prasowe

 – Dobry kosmetyk z filtrem ma być dla skóry komfortowy i sprawiać przyjemność w reaplikacji. Jest ona potrzebna, ale nie ma nam spędzać snu z powiek. Najważniejsze jest nałożenie kremu z filtrem rano. A w ciągu dnia bardzo dobrym rozwiązaniem są wszelkie pudry mineralne w kompakcie, opakowaniu z pędzelkiem (pamiętajmy o myciu takiego pędzla) czy też dokładanie kremu SPF gąbeczką. Ja lubię mgiełki, bo są wygodne, ale jest ich dość mało na rynku. Gdy byłam w Hiszpanii, świetnie sprawdzał się puder mineralny w kompakcie – mówi Magdalena Kaczanowicz, chemik i technolog kosmetyczny, na Instagramie znana jako @racjapielegnacja.

Dostępne są pędzle z pudrem z filtrami mineralnymi, na przykład ZO SkinHealth SPF 30 i SPF 50, Nexultra SPF 50 czy Colorscience SPF 50 (który dodaje koloru, nie jest biały). Można też kupić podkłady z filtrem w kompakcie, takie jak Dr Irena Eris, Avene, Clinique, Bioderma, Clarins czy Shiseido. Mają dołączone gąbeczki, które, jak wspomniane pędzle – należy dokładnie myć, najlepiej mydłem antybakteryjnym lub żelem do mycia twarzy. Oprócz nich są dziś dostępne także kremy BB i CC z bardzo wysoką ochroną SPF 50 i SPF 50+, które sprawdzają się w warunkach miejskich i dają efekt jednolitej skóry przez wiele godzin, ale dokładanie ich może być ryzykowne, bo przy nadmiarze mogą się na skórze rozwarstwiać.

Fot. materiały prasowe

Inaczej niż w mieście powinniśmy zabezpieczać skórę na urlopie, w ogrodzie, górach czy na plaży, kiedy jesteśmy bez makijażu.

– Nad morzem, zanim nałożymy ponownie krem z filtrem, należy ruchem odciskającym odsączyć pot i sebum chusteczką lub bibułką matującą. Następnie wklepać krem – nie rozcierać. Chyba że zmył się całkowicie w kąpieli – wtedy nakłada się go kolistymi ruchami. Jeśli nie chcemy przenosić bakterii i zanieczyszczeń z dłoni, można używać blokerów w sztyfcie (na przykład SVR Sun Secure SPF 50, dostępny w dwóch wersjach: mineralnej i chemicznej), które są higieniczne i wygodne. Nie mam zaufania do kosmetyków z filtrem w mgiełce czy spreju. To bardzo wygodne formuły, ale nie wiadomo, ile ochrony dokładnie trafia na skórę – mówi Wiola Kaniewska, kosmetolog z Kliniki Elite – Centrum Laseroterapii.

Makijaż mineralny najlepszy dla cery trądzikowej

Przy suchej i normalnej skórze dokładanie filtra nawet o bardzo gęstej konsystencji nie wydaje się kłopotliwe. Inaczej jest w przypadku cery łojotokowej z tendencją do trądziku. Więcej warstw na skórze oznacza wtedy większe ryzyko świecenia się twarzy, nieświeżego lub nietrwałego makijażu, uczucia lepkości i ciężaru, a w konsekwencji – powstawania niedoskonałości.

– Problematyczne cery są wymagające w kwestii doboru filtrów i reaplikacji. Dokładając kolejne warstwy kremów, nie polepszamy jej kondycji. Dlatego do takiego typu skóry polecam inny system: obficie nasmarować skórę w domu [dostępne są lekkie emulsje, żele, wodne kremy – przyp. red.], odczekać 5 do 10 minut, aż odparuje woda z produktu, i dołożyć puder w kompakcie z SPF. Jeśli skóra się nie spoci, można dodać kosmetyk w kompakcie czy pudrze w ciągu dnia, pamiętając, żeby wcześniej odsączyć sebum bibułką matującą lub chusteczką jednorazową. Natomiast jeśli mamy dokładać kolejne warstwy kremu z SPF, przy cerze trądzikowej lepiej jest zmyć cały makijaż i zrobić go od początku po nałożeniu filtra  – mówi Wiola Kaniewska.

Fot. materiały prasowe

Wygodne dla cery mieszanej lub tłustej jest sięganie po makijaż mineralny – w lekkiej emulsji lub sypkim pudrze (na przykład Bare Minerals czy Anabelle Minerals). Po pierwsze – dają lekkie wykończenie i kolor, a po drugie chronią skórę, dzięki zawartości dwutlenku tytanu i tlenku cynku – to dwa najbardziej popularne filtry mineralne, czyli fizyczne, które dają ochronę w postaci tarczy odbijającej promieniowanie. Przy cerze trądzikowej podstawą jest higiena.

– Produkt termoochronny należy reaplikować czystymi dłońmi – w pośpiechu możemy o tym zapomnieć, a to może powodować problemy skórne. SPF 30-50 w pudrze sypkim to jedna z najlepszych metod. Filtry w pudrach sypkich są bardzo dobre – najczęściej mineralne. Wartość ochrony SPF mierzy się na konkretnej ilości nakładanego produktu i jeśli będzie go za dużo, na twarzy powstanie nieestetyczna warstwa kilku produktów. Dlatego lepiej sięgać po taki produkt w pudrze – mówi Magdalena Kaczanowicz.

Fot. materiały prasowe

Najważniejsze jest oczyszczanie

Są kobiety, które rezygnują ze stosowania filtrów, a tym bardziej z ich ponownej aplikacji, bo na ich skórze przy używaniu tych produktów pojawiają się zaskórniki, drobne niedoskonałości i większe krostki, z którymi zwykle nie mają problemów. Jak się przed tym uchronić?

– To kwestia indywidualna – wiele osób zgłasza problem z zapychaniem porów po zastosowaniu danego filtra. A najczęściej problem tkwi w rutynie pielęgnacyjnej, która nie jest skupiona na konkretnym oczyszczaniu i złuszczaniu. I niestety, to filtry fizyczne łatwiej osadzają się w ujściach mieszków włosowych i przy niezbyt dokładnym oczyszczaniu skóry powodują kumulację bakterii. Najlepiej sprawdza się oczyszczanie dwuetapowe, bo oprócz kremów z filtrem usuwamy wówczas ze skóry mnóstwo innych zanieczyszczeń. Dlatego proponuję dwie opcje: albo stosujemy mleczko do mycia twarzy i żel do mycia twarzy, albo olejek emulgujący i żel do mycia twarzy – mówi Magdalena Kaczanowicz.

Fot. materiały prasowe

Kiedy przyjdziemy do domu z plaży lub po całym dniu spędzonym w biurze z makijażem i filtrem na skórze, warto zadbać o dokładne oczyszczenie twarzy, szyi i dekoltu, a także całego ciała. Zwłaszcza w czasach noszenia maseczek.

– Polecam dwustopniowe mycie twarzy i dokładne mycie ciała wieczorem. Do twarzy należy albo użyć płynu micelarnego i żelu do mycia z wodą, albo sięgnąć po olejek do demakijażu i żel do mycia twarzy do spłukiwania wodą. Albo dwukrotnie umyć twarz żelem lub innym preparatem bez mydła – ponieważ resztki nieaktywnych filtrów wysuszają, podrażniają, uczulają skórę lub zapychają i wywołują powstawanie zaskórników. Najbardziej to widać na podbródku oraz na linii przy uszach. Przydaje się też raz w tygodniu wykonać peeling enzymatyczny, żeby usunąć wszelkie resztki i odblokować ujścia mieszków włosowych – podpowiada Wiola Kaniewska.

I dodaje, że najczęściej zapychająco działają kremy z filtrami mineralnymi, czego powodem są duże cząsteczki, które przylegają do skóry i blokują ujścia gruczołów łojowych. Choć coraz częściej producenci kosmetyków rozdrabniają filtry fizyczne. Dzięki temu mniej bielą skórę i nie tylko odbijają promieniowanie, lecz także je częściowo pochłaniają i zamieniają w energię cieplną.

Fot. materiały prasowe

Latem sprawdzają się mgiełki, emulsje, żele

Obie ekspertki polecają nie obawiać się filtrów. W mieście, w słoneczne upalne dni, doskonale sprawdzają się lekkie emulsje o wodnym wykończeniu, takie jak dostępny w portfolio Vichy – Capital Soleil UV-Age Daily SPF 50+ czy Anthelios La Roche–Posay albo Repaskin SPF 50 Sesderma Dry Touch. Warto szukać lżejszych wersji produktów właśnie o lekkim wykończeniu lub o konsystencji żelu. Oprócz nich można sięgać także po spreje i mgiełki z ochroną przeciwsłoneczną. Są dostępne w Purles, Sesderma Repaskin, Anthelios La Roche-Posay, SVR i Mesoestetic. 

– Jeśli chodzi o lekkie filtry, najbardziej lubię koreańskie, jak produkty firmy Skin79. Ale uwielbiam też mineralny krem z filtrem marki Dermaquest z ich linii CBD, który pozytywnie zaskoczył mnie swoją lekkością – jak na filtr mineralny. Do reaplikacji uwielbiam produkty mineralne marki Colorscience – nie są w najniższych cenach, ale warto w nie zainwestować. Do ponownego nakładania stosuję też lekkie produkty mineralne Annabelle Minerals – latem jestem ich wierną fanką. Bardzo dobrym produktem jest Sesderma Repaskin SPF 50 w wersji Dry Touch – ma lekką konsystencję i jest świetny pod makijaż – mówi Magdalena Kaczanowicz.

Wiola Kaniewska dodaje, że w przypadku skóry z przebarwieniami, która nie ma problemów z powstawaniem zaskórników, nie można rezygnować z zasady nakładania kremu co dwie-trzy godziny. Jego formuła może zależeć od prywatnych upodobań.

– Nie należy bać się filtrów. Żeby kosmetyk z SPF działał toksycznie, musielibyśmy go albo wypić, albo wdychać jego opary. Dlatego należy uważać, żeby nie wdychać kosmetyków w spreju czy mgiełek. Ja mam ambiwalentne nastawienie również do pomadek ochronnych z filtrem. Zamiast nich stosuję zwykłe kolorowe szminki, które działają jak filtr fizyczny. I zawsze mam kolor na ustach – nawet na plaży. A piegi i przebarwienia nie pogłębiają się na czerwieni wargowej właśnie dzięki stosowaniu pomadek – dodaje Wiola Kaniewska.

Maria Kowalczyk / nostressbeauty
Proszę czekać..
Zamknij